Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


W sobotę na gali w Birmingham Deontay Wilder (37-0, 36 KO) zanotował na swoim koncie czwartą obronę pasa WBC wagi ciężkiej, stopując po jednostronnej walce Chrisa Arreolę. Zdaniem dziennikarza magazynu "The Ring" Douga Fischera "Bronze Bomber" w ostatnim czasie zrobił duże postępy, jednak mimo wszystko nie byłby faworytem w starciach z Tysonem Furym, Władimirem Kliczką czy Luisem Ortizem. 

- 29 rund przeboksowanych z Erikiem Moliną, Johannem Duhaupas i Arturem Szpilką pomogły się Wilderowi rozwinąć i odnaleźć swoją ringową tożsamość. Myślałem, że skończy Arreolę wcześniej (nawet z kontuzjowaną ręką) i sądzę, że mógłby być nieco dokładniejszy w swoich kombinacjach, ale jego lewy prosty i wyczucie dystansu były imponujące. Według mnie to jeden z czterech-pięciu najlepszych ciężkich i nie skreślałbym go w pojedynku przeciw komukolwiek, ale postawiłbym raczej, że Fury, Kliczko i Ortiz go pokonają - napisał Fischer  w swojej cotygodniowej korespondencji z kibicami. 

Deontay Wilder w walce z Chrisem Arreolą doznał złamania kości dłoni i naderwania bicepsa i w tym roku najpewniej nie wyjdzie już do ringu. Jest bardzo prawdopodobne, że kolejnym przeciwnikiem Amerykanina będzie Aleksander Powietkin (30-1, 22 KO).