Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


3 marca na gali na Brooklynie Deontay Wilder (39-0, 38 KO) zmierzy się z Luisem Ortizem (28-0, 24 KO). Mistrz WBC wagi ciężkiej liczy, ze jego rywal nie wpadnie po raz drugi podczas kontroli antydopingowej i walki nie będzie trzeba odwoływać, jak miało to miejsce jesienią ubiegłego roku.

- Jeśli znów zawali, ktoś powinien skopać mu tyłek - mówi "Bronze Bomber". - Kibice powinni skopać mu tyłek, całe Miami powinno to zrobić. Za pierwszym razem ludzie wydali dużo pieniędzy na bilety, stracili dużo czasu, a on zrobił to, co zrobił. Wielu ludzi się wściekło. Dochodziły do mnie słuchy, że niektórzy obwiniali mnie, nie wiem za co.

- Jeżeli Ortiz znowu wpadnie, to będzie wstyd. Ale nie sądzę, by znów to zrobił. Myślę, że wie, że odpowiedzialność za wszystko spoczywa teraz z jego rękach. On wie, jak musi postępować, bo w tym wypadku zasada "do trzech razy sztuka" nie zadziała - ostrzega "King Konga" Deontay Wilder.