Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

ChisoraWygląda na to, że wczorajsza sensacyjna informacja "Mirror" o bójce na Ibizie pomiędzy Władimirem Kliczką (60-3, 51 KO) i Dereckiem Chisorą (17-4, 11 KO) to w większości fikcja literacka autorstwa dziennikarzy brytyjskiego tabloidu.

Jak wynika z dzisiejszych komentarzy menadżera Kliczki Bernda Boenta i samego Chisory, pięściarze faktycznie spotkali się w jednym z klubów nocnych, jednak wszystko skończyło się na krótkiej wymianie zdań.

- Władimir wraz z ukraińskimi przyjaciółmi bawił się w klubie, gdy nagle pojawił się w nim Chisora ze swoim ochroniarzem. Zapytał Władimira: "Chcesz wyjść na zewnątrz i bić się ze mną?" Władimir odpowiedział jednak: "życzę ci miłego wieczoru". Obaj pozostali w klubie, ale nie rozmawiali już ze sobą więcej - relacjonuje Boente, którego wersja jest dość zgodna z wersją "Del Boya".

- Faktycznie widziałem się z Władimirem i trochę pogadaliśmy. To nie była długa rozmowa. Gdy wszedłem do klubu, grał DJ, a Władimir siedział i słuchał. Gdy podszedłem do swojego stolika, on był już za mną. Wstałem podałem mu rękę i wymieniliśmy kilka zdań. Powiedziałem mu: "Przyjdę po ciebie" - opowiada z kolei Chisora, będący według swojego promotora dwie walki od drugiego w karierze pojedynku o mistrzostwo świata wagi ciężkiej.