Jak już zdążyliśmy poinformować, były pretendent do tytułu mistrzowskiego w wadze ciężkiej, David Tua (51-3-2, 43 KO), powróci na ring najprawdopodobniej 19 marca, podczas gali w Auckland. Pierwotnie 38-letni pięściarz miał stoczyć jeszcze jeden pojedynek w grudniu tego roku, jednak ciągle dająca o sobie znać kontuzja prawego ramienia, której nabawił się kilka miesięcy temu, ostatecznie pokrzyżowała te plany.

Według informacji docierających z Nowej Zelandii, najbliższym rywalem Tua, może być ktoś z dwójki: Bob Mirovic (30-22-2, 21 KO), Clarence Tillman (6-6-1, 4 KO). Spekuluje się także o możliwej konfrontacji "Tuamanatora" ze swoim rodakiem, notowanym przez WBO, Chauncy Welliverem (45-5-5, 15 KO). Marcowy występ podopiecznego trenera Rogera Bloodwortha pokaże po raz ostatni tamtejsza telewizja, Maori Tv.

Jak poinformował Witalij Kliczko, boksujący w jego stajni K2 Aleksander Ustinow (22-0, 17 KO) już niebawem stanie do walki o status oficjalnego challengera WBA kategorii ciężkiej. Rywalem mierzącego 202 cm Rosjanina będzie Denis Bojcow (28-0, 23 KO) lub Hasim Rahman (49-7-2, 40 KO).

Aktualnie czempionem World Boxing Association "królewskiej dywizji jest David Haye (25-1, 23 KO), który wiosną 2011 roku w obowiązkowej obronie tytułu zmierzy się z Rusłanem Czagajewem (27-1-1, 17 KO).

W grudniu fanów boksu w królewskiej kategorii wagowej czeka prawdziwa uczta. Przede wszystkim będziemy mogli obejrzeć walkę o tytuł mistrza świata, którego bronić będzie Władimir Kliczko oraz walkę o tytuł mistrza europy z udziałem naszego Alberta Sosnowskiego. Z kolei po drugiej stronie oceanu po raz kolejny w tym roku na ringu w Newark zaprezentuje się Tomasz Adamek. Na tym jednak nie kończą się grudniowe emocje. Zapraszam na krótki przegląd/zapowiedź tego, co czeka nas w ”ciężkiej” w najbliższych tygodniach.

Czwartek, 2 grudnia

Jean Marc Mormeck (35-4, 22 KO) – Timur Ibragimow (30-2-1, 16 KO)

Już w ten czwartek kolejny krok w kierunku walki o tytuł mistrza świata w kategorii ciężkiej postara się zrobić były król kategorii junior ciężkiej – Jean Marc Mormeck. Będzie to też chyba największy ze wszystkich dotychczasowych kroków w tym kierunku, a czasem zbyt duży krok może zakończyć się bolesnym szpagatem. Rywalem ”Marksmana” będzie spisujący się ostatnio całkiem przyzwoicie Timur Ibragimow.

Mormeck, przynajmniej na mnie, nie zrobił dużego wrażenia dotychczasowymi występami w wadze ciężkiej. O ile przeciętny występ przeciwko najbliższemu rywalowi Tomasza Adamka – Vinny’emu Maddalonowi, można było tłumaczyć długą przerwą i debiutem w nowej kategorii wagowej, o tyle walka z solidnym i niewygodnym Oquendo pokazała, że Mormeck raczej nie będzie stanowił znaczącej siły w wadze ciężkiej. Moim zdaniem Francuz nie zasłużył na zwycięstwo w tamtym pojedynku. Oczywiście nawet porażka z pięściarzem klasy Oquendo wstydu nie przynosi, ale jednak bokser mający ambicje zwojowania czegoś w królewskiej kategorii powinien, z mającym najlepsze lata za sobą Portorykańczykiem, poradzić sobie lepiej. Po tych dwóch występach nasuwają się oczywiste wnioski: Mormecka ”dopadł wiek”, a waga ciężka mu nie służy.

Walka z Ibragimowem to spore ryzyko i myślę, że pięściarz z Uzbekistanu, mimo że wybitnym bokserem nie jest, może postarać się o niemiłą dla Francuzów niespodziankę. Wszystko jednak może się także zakończyć niemiłą niespodzianką dla Ibragimowa – niespodzianką ze strony sędziów.

Typ autora: Nieznaczne zwycięstwo Ibragimowa na punkty.

Ahmet Oner, promotor m.in. Odlaniera Solisa (16-0, 12 KO), który już 17 grudnia w Miami, skrzyżuje rękawice z Rayem Austinem (28-4-4, 18 KO), w pojedynku będącym oficjalnym eliminatorem do tytułu WBC w wadze ciężkiej, poinformował, iż jego podopieczny w najbliższej walce wyjdzie do ringu najprawdopodobniej nieco odchudzony.

- Trener Solisa, Pedro Diaz, obiecał mi, iż Odlanier w pojedynku z Austinem, nie będzie ważył więcej niż 250 funtów (obecnie Kubańczyk waży ponoć w granicach 265 funtów - przyp. red.). Szczerze powiedziawszy nie rozumiem jednak tego zamieszania wokół jego wagi. W kat. ciężkiej ważne jest to jak się poruszasz, jak używasz swojego ciała podczas walki. Wszyscy, którzy widzieli dotychczasowe walki Solisa na zawodowstwie wiedzą, że potrafi on nieustannie nacierać, wywierać presję. Waga nie będzie stanowiła żadnego problemu podczas najbliższego pojedynku - zapowiedział promotor.

Wg doniesień napływających z obozu Kubańczyka, w przygotowaniach do walki z Austinem, pomaga mu kilku dobrych sparingpartnerów, m.in. rutynowany Fres Oquendo (32-6, 21 KO) oraz posiadający niemieckie obywatelstwo, Erkan Teper (2-0, 2 KO).

http://www.youtube.com/watch?v=_b4PYeShkgg 

Pół miliona dolarów zarobi były mistrz świata w dwóch kategoriach wagowych Evander Holyfield (43-10-2, 28 KO) za pojedynek z Brianem Nielsenem (64-2, 43 KO). Do walki pomiędzy 48-letnim Amerykaninem i 45-letnim Duńczykiem dojdzie 5 marca w Kopenhadze.

Holyfield jest kolejnym po m.in. Mike'a Tysonie, Larrym Holmesie czy Timie Witherspoonie byłym mistrzu świata "królewskiej" kategorii, który jest ściągany dużą sumą pieniędzy do Danii na walkę z Nielsenem. Dla Duńczyka będzie to pierwszy pojedynek na zawodowych ringach od ośmiu lat.

Były mistrz świata w dwóch kategoriach wagowych, słynny Evander Holyfield (43-10-2, 28 KO) powróci na ring 5 marca, by na gali w Kopenhadze stoczyć pojedynek z Brianem Nielsenem (64-2, 43 KO). Duńczyk ostatni zawodowy występ zanotował w kwietniu 2002 roku. Kontrakty na tę walkę zostały podpisane wczoraj.

Nielsen swój powrót na ring zapowiadał na łamach rodzimej prasy już od początku tego roku. Niemal równo dziewięć lat temu 45-letni Duńczyk ściągnął do swojej ojczyzny Mike'a Tysona, przegrywając z nim w siódmej rundzie. 48-letni Holyfield w tym roku stoczył jeden pojedynek, nokautując w ósmej rundzie Francoisa Bothę.

Robert Helenius (14-0, 9 KO) pokonał przez techniczny nokaut w drugiej rundzie Atillę Levina (34-4, 27 KO) w pojedynku poprzedzającym główne wydarzenie wieczoru gali w Helsinkach. Szwed zaczął pojedynek bardzo żwawo i od pierwszych sekund starał się zaskoczyć Fina ciosami sierpowymi bitymi z doskoku.

Helenius przez pierwsze starcie obserwował sposób wyprowadzania ciosów przez swojego przeciwnika i w drugiej rundzie przeszedł do kontrataku. Fin przyparty do lin zdecydował się skontrować Levina ciosami prostymi z lewej i prawej ręki, po których Szwed upadł na deski. 34-letni pięściarz ze Sztokholmu zdołał się podnieść, ale widzący chwiejącego się na nogach oponenta Helenius natychmiast do niego doskoczył i po kilku kolejnych czysto trafionych uderzeniach z prawej ręki zmusił sędziego ringowego do przerwania zawodów.

Faworyt miejscowej publiczności obronił w ten sposób pas mistrza Unii Europejskiej wagi ciężkiej wywalczony w sierpniu.

Podczas zakończonej wczoraj konwencji WBA komitet rankingowy federacji utrzymał status oficjalnego challengera kategorii ciężkiej Rusłana Czagajewa (27-1-1, 17 KO), jednak nie obeszło się bez przeszkód, bo zostały zgłoszone zastrzeżenia w związku z faktem, że pięściarz z Uzbekistanu jest nosicielem wirusa żółtaczki typu B.

Zdaniem jednego z oficjeli federacji nawet przy śladowej obecności wirusa w organizmie pięściarza nie powinno się  go w ogóle dopuszczać do walk zawodowych. Inny z kolei stwierdził, że to od panującego czempiona Davida Haye (25-1, 23 KO) winno zależeć, czy przed obroną tytułu Czagajew będzie musiał się poddać dodatkowym testom medycznym.

Rusłan Czagajew prawo do walki o pas WBA wywalczył sobie w maju tego roku, pokonując w eliminatorze Kali Meehana.

http://www.youtube.com/watch?v=W15mdia6UIY

Lennox Lewis udzielił ostatnio obszernego wywiadu telewizji Sky Sports. W trwającym około godziny programie 45-letni dziś były bezdyskusyjny czempion wagi ciężkiej zaprzeczył zdecydowanie pogłoskom, jakoby myślał o powrocie na ring, dodając, że przeraża go widok zawodników takich jak Evander Holyfield, Hasim Rahman czy Shannon Briggs rozpaczliwie próbujących cofnąć czas.

W wywiadzie oczywiście poruszono między innymi temat ostatniej walki Lewisa - przeciw aktualnemu mistrzowi świata WBC "królewskiej" dywizji Witalijowi Kliczce. Brytyjski "Lew" zagadnięty został o to, czy nie myślał nigdy o tym, by dać Ukraińcowi szansę zrewanżowania się za przegrany przez techniczny nokaut pojedynek.

- Ludzie zawsze pytają się mnie, dlaczego po starciu z Kliczką już nie wróciłem na ring. Powód był taki, że nie czułem głodu walki z Kliczką - odparł Lewis. - On nigdy nie odgrażał się,  że zje moje dzieci, nie ugryzł mnie w nogę [jak Mike Tyson]. Nigdy nie zrobił czegoś takiego.

 - Gdy przyszło mi się zastanowić, czy powinienem znów zmierzyć się z Kliczką, pomyślałem sobie: będąc w najgorszej formie, pokonałem go - zobaczcie, co zrobiłem z jego twarzą! A byłem w fatalnej formie. Tylko pomyślcie, co by się stało, gdybym trenował choć trochę ciężej! - wyjaśnił Lennox.

Mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBC Witalij Kliczko (41-2, 38 KO) po rozprawieniu się w październiku z Shannonem Briggsem chwilowo odpoczywa od sali treningowej.

Ukrainiec na ring powrócić ma w marcu i zgodnie z wolą władz World Boxing Council powinien przystąpić do obowiązkowej obrony tytułu, krzyżując rękawice ze zwycięzcą walki eliminacyjnej pomiędzy Odlanierem Solisem (16-0, 12 KO) i Rayem Austinem (28-4-4, 18 KO). "Dr Żelazna Pięść" nie ukrywa jednak, że wciąż myśli o planowanej od dawna konfrontacji z najwyższym w historii boksu mistrzem świata Nikołajem Wałujewem (50-2, 34 KO).

- Mam nadzieję, że Nikołaj wykaże dość determinacji i chęci, by wyjść ze mną do ringu - mówi Kliczko, dodając: - Ja jestem gotów do podpisania kontraktu na walkę.

Gdyby życzenie Ukraińca udało się zrealizować, pięściarskich kibiców czekałaby nie lada gratka, bo między linami stanęliby naprzeciw siebie prawdziwi bokserscy giganci - Wałujew mierzy 213 cm i waży około 145 kilogramów, waga Kliczki przy 202 cm wzrostu to w przybliżeniu 115 kg.

- Jestem zadowolony z charakteru jaki przed walką pokazuje mój rywal - mówi Władimir Kliczko (55-3, 49 KO) na nieco ponad trzy tygodnie przed starciem z Derekiem Chisorą (14-0, 9 KO). Dla ukraińskiego mistrza świata IBF i WBO wagi ciężkiej będzie to trzeci profesjonalny bój w tym roku, a młodszy z braci Kliczko twierdzi, że to może być jedna z najtrudniejszych przepraw w jego karierze.

- Z tak bezczelnym pretendentem do tytułu jeszcze nie walczyłem. On naprawdę wierzy w to co mówi, a mówi bardzo dużo. Jego styl jest bardzo niewygodny, Chisora ma szybkie ręce i mocny cios. Jeśli jego determinacja przeniesie się do ringu, to będę musiał naprawdę uważać - mówi Kliczko.

- Moim marzeniem jest, aby przykład z Chisory wziął inny wielki gaduła z Anglii David Haye. On niestety cały czas tylko gada - stwierdził Ukrainiec.

W najbliższą sobotę na gali w Helsinkach Robert Helenius (13-0, 8 KO) stanie do pierwszej obrony tytułu mistrza Unii Europejskiej wagi ciężkiej. Rywalem dwumetrowego Fina będzie doświadczony Atilla Levin (34-3, 27 KO).

Podczas konferencji prasowej w stolicy Finlandii, gdzie obaj pięściarze po raz pierwszy stanęli twarzą w twarz, trener Heleniusa Uli Wegner postanowił przestrzec rywala swojego podopiecznego przed tym, co czeka go w sobotni wieczór. - Atilla, nie masz pojęcia, jak mocno bije Robert, nie zdajesz sobie sprawy, w jakim jesteś niebezpieczeństwie. Robert będzie dalej się rozwijał, a teraz czeka go kolejne zwycięstwo - stwierdził coach grupy Sauerland Event.

- Widziałem Heleniusa na taśmach, wiem, że ma mocną prawą rękę, ale mnie nie pokona. Znokautuję go! Fińskich kibiców czeka w sobotę wielki zawód - brzmiała riposta Levina.

Bezpośrednia transmisja z gali w Helsinkach z główną atrakcją w postaci starcia Carla Frocha (26-1, 20 KO) z Arthurem Abrahamem (31-1, 25 KO) w Polsat Sport od godz. 20.00.

9 grudnia na gali w Mannheim Derecka Chisorę (14-0, 9 KO) czeka największa próba w pięściarskiej karierze - konfrontacja z niepokonanym od lat mistrzem świata wagi ciężkiej federacji WBO i IBF Władimirem Kliczko (55-3, 49 KO).

O tym,  jak trudnym wyzwaniem jest starcie z blisko dwumetrowym Ukraińcem, Chisora przekonuje się każdego dnia, już na etapie przygotowań do walki. Mierzący "zaledwie" 187 cm Anglik potwierdził właśnie oficjalnie na antenie Sky Sports, że ma olbrzymie problemy ze znalezieniem właściwych sparingpartnerów, którzy przypominaliby warunkami fizycznymi i stylem boksowania Kliczkę.

- Brakuje mi sparingpartnerów. Jestem w stanie im dużo zapłacić, ale oni się nie zjawiają, kończy się na rozmowach - zdradził 26-letni pretendent do mistrzowskich tytułów.