Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

AibaŚwiatowa federacja AIBA, do tej pory działająca jedynie na polu amatorskim, w drugiej połowie 2013 roku ma ruszyć z własnym projektem boksu zawodowego. W Polsce jego wdrożenie nie będzie proste. Do pierwszych walk zawodowych pod szyldem AIBA ma dojść jesienią bieżącego roku, a w kolejnym mają zostać wyłonieni mistrzowie świata w 10 kategoriach wagowych (identycznych jak w dzisiejszym boksie amatorskim). Światowa federacja w ramach projektu AIBA Professional Boxing (APB) planuje stworzenie nie tylko rankingów światowych, ale i krajowych oraz kontynentalnych. W każdym z nich, we wszystkich kategoriach, wedle założeń ma znajdować się po ośmiu pięściarzy.

Do rywalizacji światowej w 2013 roku najprawdopodobniej nie przystąpi żaden Polak. Adam Kusior, członek Komitetu Wykonawczego AIBA apeluje, aby jak najszybciej stworzyć krajową strukturę APB i już w drugim półroczu wyłonić mistrzów kraju. Problem w tym, że nie widać osoby, która miałaby się tym zająć. Do niedawna odpowiedzialny za program APB w Polskim Związku Bokserskim był Tomasz Babiloński. Promotor zrezygnował z tej funkcji, decydując się na kontynuowanie działalności w boksie zawodowym. Wygląda na to, że po jego odejściu ze związku w projekt APB nikt poważnie się nie zaangażował.

- Może zainteresowani będą przedstawiciele Hussars Poland, naszej drużyny występującej w zawodowej lidze WSB? W pierwszej kolejności to ich zawodnicy kwalifikowaliby się do udziału w APB. Mieli przetarcie w bieżącym sezonie, walczyli bez kasków. Przynajmniej z tej grupy można wyselekcjonować pierwszych zawodowców - wskazuje Kusior.

Jarosław Kołkowski, menedżer Hussars, jego optymizmu nie podziela. - Zgoda, moglibyśmy zająć się APB przy okazji występów drużyny w WSB, korzystając z tych samych bokserów. Wtedy można by mówić o pewnej synergii. Ale nie weźmiemy pod swoje skrzydła pięćdziesięciu pięściarzy! Przecież w każdej kategorii ma być ich przynajmniej pięciu. Jeśli chodzi o ranking światowy i kontynentalny, AIBA jest w stanie to zrobić. Nie wiem jednak czy w Polsce mamy dziś 50 aktywnych zawodowców. A co dopiero znaleźć tylu dla samego projektu APB? Sądzę, że rankingu krajowego jeszcze długo nie uda się stworzyć. Zresztą nie tylko w Polsce. Z krajów, w których mogłoby się to powieść, do głowy przychodzi mi jedynie Meksyk - twierdzi Kołkowski.

- Powinien powstać zespół prężnie działających ludzi. Należy przeprowadzić selekcję we wszystkich kategoriach. Mamy 160-200 bokserów na określonym poziomie, których należy dobierać do poszczególnych wag. Selekcjonować, rozmawiać, wspomóc w poszukiwaniu sponsorów, którzy wesprą zawodników - mówi Kusior. Właśnie kwestia finansowania projektu wydaje się być największym problemem. - Chodzi o to, że na najniższym szczeblu AIBA nie wspierałaby tego finansowo. Promotor inwestowałby w zawodnika, który docierając na szczyt rankingu krajowego przechodziłby na poziom kontynentalny, a później być może światowy. Kto stawałby się promotorem pięściarza już na drugim z tych etapów? Zależna od AIBA spółka BMA. Ten, kto wcześniej zainwestowałby w zawodnika, miałby z tego co najwyżej satysfakcję. Jeżeli te założenia się nie zmienią, to nie widzę szans, aby projekt mógł wystartować na poziomie krajowym - argumentuje Kołkowski.

- Oczywiście to wszystko wiąże się z ogromem pracy, ale od czegoś trzeba zacząć. Krok po kroku należy tworzyć polską strukturę APB i stopniowo dowiadywać się, jakie korzyści niesie ten projekt. Naprawdę można do niego zachęcić każdego. Oczywiście pieniądze nie przyjdą od razu, ale prędzej czy później na pewno się pojawią - zapewnia Kusior.