Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Bernard HopkinsW wadze półciężkiej dawno nie było tak ciekawie. Kilka tygodni temu wszyscy bili brawo Bernardowi Hopkinsowi, który w wieku 48 lat pokonał na punkty Tavorisa Clouda i odebrał mu tytuł mistrza świata federacji IBF. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że Hopkins starannie wyselekcjonował mistrza z którym będzie mógł wygrać, bo w kategorii do 79 kilogramów jest co najmniej kilku pięściarzy, którzy moim zdaniem Hopkinsa mogą w ringu pokonać. Do tego grona zaliczam przede wszystkim usychającego na Wyspach z braku wyzwań Nathana Cleverly'ego czy Sergieja Kowaliewa.

Cloud w walce z Hopkinsem nie zrobił nic, żeby wygrać, a rok wcześniej dostał przecież gorsze lanie od Gabriela Campillo, którego nie po raz pierwszy w karierze sędziowie pozbawili zwycięstwa. "Kat" zrobił tyle, ile potrzebował - doświadczenie. Czekam na kolejny pojedynek Beibuta Szumenowa, który bezprawnie przetrzymuje pas WBA. Wygląda na to, że kazachski "półświatek" przestał w niego inwestować i doczekamy się drugiego po Guillermo Jonesie mistrza WBA, który walczy raz na trzy lata.

Po uregulowaniu spraw kontraktowych, Jurgen Braehmer w końcu będzie mógł latem skrzyżować rękawice z Cleverlym. Do wagi półciężkiej zawitał także Adonis Stevenson. Nie wierzę, żeby szczęka Chada Dawsona przetrzymała jego napór i wróżę czerwcową zmianę posiadacza tytuły federacji WBC. Po dotkliwej porażce z rąk Carla Frocha do wagi półciężkiej już chyba na dobre przeniósł się Lucian Bute. Jeśli Rumun pokona Jeana Pascala, to jego walka ze Stevensonem będzie kolejnym wielkim kanadyjskim wydarzeniem.

Kanadyjczycy od lat organizują pojedynki pomiędzy swoimi największymi gwiazdami, ale my także moglibyśmy w tym przedziale wagowym poszaleć. Coraz częściej słyszę głosy o potencjalnej walce Pawła Głażewskiego z Dariuszem Sękiem na jesiennej gali Polsat Boxing Night. Osobiście, najchętniej zobaczyłbym w kategorii półciężkiej turniej z parami: Paweł Głażewski - Grzegorz Soszyński (obaj panowie bardzo chcą się spotkać w ringu) i Dariusz Sęk - Andrzej Fonfara. Zwycięzcy niech walczą ze sobą, a na wygranego być może trafi po jakimś czasie Dawid Kostecki. O nim też nie można ciągle zapominać, zwłaszcza, że już w sobotę odbędzie się gala w jego rodzinnym Rzeszowie.

O miesiąc za wcześnie odbyła się walka Rafała Jackiewicza z Leonardem Bundu. Devon Alexander poszukuje teraz rywala, a Rafał z tak wysokim rankingiem z pewnością otrzymałby ofertę zastąpienia Kella Brooka. Czy wygrałby? Prawdopodobnie nie. Czy zarobiłby duże pieniądze? Z pewnością większe niż za Bundu.