Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Prezenty:

Krzysztof Głowacki. Powiem szczerze, że z żadnego mistrzostwa świata polskich bokserów tak się nie cieszyłem, jak z tytułu "Główki". Skromny, porządny chłopak, który klepał biedę (chociaż bardziej zasługiwał na sukces finansowy niż kilku jego kolegów), był bliski rezygnacji z boksu. Lubię ludzi, którzy mają talent do pracy, a takie właśnie jest Głowacki. Życzę mu długiego panowania.

Rafał Jackiewicz. Po 2 przegranych z rzędu w 2015 (Szeremeta, Dan Ion) był już "jedną nogą na emeryturze, drugą - na skórce od banana". Ale sensacyjnie wygrał przed czasem w Ełku z Michałem Syrowatką i znów wrócił na bokserskie salony z altanki, gdzie przez rok spał. Przewrócić może się każdy, sztuka - podnieść się, tak jak Jackiewicz.

Ewa Piątkowska i Ewa Brodnicka. Kto - oprócz hardkorowych kibiców boksu - słyszał o nich rok temu? Niewiele osób. A teraz to główne gwiazdy bokserskich gal, mistrzynie Europy. A wszystko dzięki znakomitemu występowi na PBN i ich talentom promocyjnym. Wymieniam je razem, bo jeszcze długo będzie się łączyć ich nazwiska i dyskutować o rewanżu.

Rózgi:

Paweł Głażewski. Lubię go i cenię. Dlatego mam nadzieję, że po przegranych z Miszkiniem i Grafką nie będzie podejmował prób powrotu na ring. Nie ma sensu. Niech los Roya Jonesa Juniora (którego w moim odczuciu pokonał) będzie mu przestrogą. Mam nadzieję, że zobaczę go jeszcze na bokserskich galach w innej roli.

Włodzimierz Letr. Czterokrotny mistrz Polski amatorów, a przynosi promotorowi wstyd swoimi występami. Nie chce mi się wierzyć, że weźmie się solidnie za treningi. Darek Snarski dał mu tyle szans na rehabilitację, każda miała być ostatnia. I ciągle zawodził.

Mateusz Masternak. Nie podoba mi się, że zrzuca winę za niepowodzenia na niemieckich promotorów, zamiast dostrzec belkę w swoim oku. Sauerlandowie ok, gdy dobrze płacą, ale poza tym be? Oczywiście, że został przekręcony w walce z Johnym Mullerem. Ale już z Bellew mógł wygrać, wystarczyło bardziej przycisnąć Anglika w dwóch ostatnich rundach. Tylko, że Master tego nie zrobił, bo zabrakło paliwa. Sauerland nie zatankował? Trzymam kciuki za Mateusza, sercem jestem za nim. Ale rozum zaczyna mówić, przestań się łudzić.

Pełna treść artykułu na Polsatsport.pl >>