Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Leszek Jankowiak, sędzia ringowy prowadzący walkę wieczoru Tomasza Adamka (50-5, 30 KO) z Erikiem Moliną (25-3, 19 KO) w Tauron Arenie Kraków, po przerwaniu pojedynku „Górala” z Amerykaninem stał się obiektem chuligańskiego ataku. - Nieprzyjemności dosięgły mnie już w hali, gdy od kibica dostałem ordynarnie w głowę. Na szczęście nie oberwałem z pięści, tylko z otwartej ręki – wyznaje doświadczony arbiter.

Sprawa Jankowiaka, najlepszego polskiego sędziego, który regularnie prowadzi lub punktuje walki międzynarodowe o najważniejsze światowe tytuły, została poruszana w poniedziałkowym magazynie "Puncher". Zarzucano tam m.in., że w dziesiątej rundzie walki Adamka z Moliną liczył leżącego Polaka zbyt szybko, dokonywał tego w niewłaściwy sposób i odstąpił od instrukcji, których udzielał w szatni pięściarzom przed walką.

- Interpretacja, na którą powoływano się w programie telewizyjnym, była zupełnie nietrafiona i mam nadzieję, że wynikała jedynie z niewiedzy. W każdym razie wypaczono zasady działania całego systemu, czyli przedstawiono widzom kompletną bzdurę, która rzutuje na moją reputację - mówi sędzia.

Pełna treść artykułu w "Gazecie Krakowskiej" >>