Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Joanna Jędrzejczyk posiada tytuł największej organizacji świata. Inna Polka, Karolina Kowalkiewicz, kwestionuje jej mistrzostwo. W nocy z soboty na niedzielę w słynnej hali Madison Square Garden nasze zawodniczki wejdą do ośmiokątnej klatki. Transmisja gali UFC 205 w Nowym Jorku od 4.00 w Extreme Sports Channel.

Do tej pory za najważniejsze w historii polskiego MMA należało uznawać cztery zwycięskie pojedynki Joanny Jędrzejczyk, których stawką był tytuł mistrzyni świata UFC. Organizacji, która jak żadna inna w sportach walki wspiera kobiety gigantyczną promocją. Tylko Conor McGregor sprzedaje więcej transmisji pay-per-view (w sierpniu ustanowił rekord: 1,65 miliona) od Rondy Rousey, blondwłosej gwiazdy amerykańskiej popkultury, brązowej medalistki olimpijskiej w judo z 2008 roku. Dwa ostatnie pojedynki byłej mistrzyni świata wagi koguciej (61 kg; Jędrzejczyk podbiła słomkową – 52 kg, więcej żeńskich kategorii w UFC już nie ma) przyniosły łącznie dwa miliony zamówień w USA. Koszt ppv wynosi 50 lub 60 dolarów. Ostatnio Amerykanie płacą za UFC chętniej niż za boks, którego najlepszy tegoroczny wynik, ustanowiony przez walkę Saul Alvarez – Amir Khan, wynosi 600 tysięcy.

O mistrzostwo UFC poza 29-letnią Jędrzejczyk nie walczył żaden Polak. W sobotę ten stan rzeczy zmieni się dzięki Kowalkiewicz, przeciwniczce „JJ”. Jeśli w Nowym Jorku padnie spodziewany rekord pay-per-view, a dochody z samej transmisji gali UFC 205 przekroczą sto milionów dolarów, w największej mierze będzie to zasługa McGregora (czempion wagi piórkowej z limitem 66 kg chce odebrać pas Eddie’emu Alvarezowi, mistrzowi lekkiej – 70 kg; w UFC mężczyźni walczą w ośmiu kategoriach). Pewien udział w tym sukcesie będą miały jednak również Polki. O mistrzostwo świata, wagi półśredniej (77 kg), przed 21 tysiącami widzów w Madison Square Garden powalczą także Tyron Woodley i Stephen Thompson. W drugim obiegu bilety kosztują od 620 do 25 tysięcy dolarów. Pod tym względem rekord jest już przesądzony. Dochód z wejściówek będzie większy niż za walkę bokserów Lennoksa Lewisa z Evanderem Holyfieldem (1999) w MSG – 13,5 mln dolarów, jak również za galę UFC w Toronto (2011) – 12 mln.

W MMA nie ma cenniejszego trofeum niż tytuł UFC, więc to tak, jakby dwie Polki stoczyły walkę o złoto turnieju olimpijskiego w boksie, zapasach, judo lub taekwondo, lecz przy stokroć gorętszej atmosferze i oprawie widowiska. Jaką drogę pokonały Jędrzejczyk i Kowalkiewicz, aby stać się atrakcją imprezy w legendarnej hali sportowo-koncertowej znajdującej się w sercu Manhattanu, w której dawniej świeciły gwiazdy Andrzeja Gołoty(1996, 2004) i... Jana Pawła II (1979)?

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>