Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Dzisiaj na gali w Łomiankach walczy pan z doświadczonym Tomasem Adamkiem (26-14-2, 9 KO). Wygra jednak młodość?
Robert Parzęczewski:
Dokładnie. Walczę z doświadczonym zawodnikiem. A co wygra? Wiadomo, że wchodzę do ringu po zwycięstwo. Zrobię wszystko żebym to ja został zwycięzcą i tak będzie.

To walka o międzynarodowy pas mistrza Polski, a dlaczego nie o pas WBO Youth?
Tak. To walka o pas międzynarodowego mistrza Polski. Taką wisienką na torcie będzie hymn narodowy i flaga biało-czerwona. To jest dodatkowy plus, a dla mnie motywacja. Ale dlaczego nie będzie to walka w obronie młodzieżowego mistrza świata? Po pierwsze dlatego, że Adamek ma już 37 lat, a obrona młodzieżowego pasa jest do lat 24. A po drugie, to nie ja jestem organizatorem gali. Jestem tylko zawodnikiem i aktorem tego wydarzenia, wchodzę do ringu i robię swoją robotę. Nie do mnie należy dobieranie przeciwników i ustalanie o jakie tytuły są walki. Takie pytanie należy kierować do Mariusza Grabowskiego.

Na trybunach zasiądzie nasz „prawdziwy” Tomasz Adamek. Obecność wielkiego mistrza motywuje pana czy stresuje?
Na pewno fajnie, że będzie taki dobry i wielki zawodnik jak Tomasz Adamek, nasz prawdziwy Góral, wielokrotny mistrz świata. Ale nie stresuje mnie to w ogóle. Walczyłem na galach, gdzie byli na trybunach czy walczyli po mnie wielcy zawodnicy. Walczyłem dwa razy przed Andrzejem Gołotą czy boksowałem na gali, na której walczył Artur Szpilka. To mnie tylko motywuje i nakręca. Tego wieczoru to ja będę głównym bohaterem.

Pełna treść artykułu na Ringblog.pl >>