- Po ostatniej walce odpoczywałem tydzień - mówi Robert Talarek (19-12-2, 12 KO), który 3 listopada zmierzy się z Frankiem Haroche (41-16-5, 17 KO). Dla polskiego pięściarza będzie to czwarty tegoroczny występ.
Jak idą przygotowania do walki we Francji?
Robert Talarek: Przygotowania bez zmian. Jedziemy do Francji po zwycięstwo. 3 listopada walczę o pas IBO z mocnym rywalem, jakim jest Frank Haroche. O pojedynku dowiedziałem się z 3-miesięcznym wyprzedzeniem, także miałem sporo czasu, żeby dobrze się przygotować.
Czujesz się niedoceniany w Polsce przez media i sponsorów? A może coś zmieniło się w ostatnim czasie?
Skoro dalej pracuje na kopalni, to niewiele się zmieniło w kwestii postrzegania mojej osoby przez media i sponsorów. Ja na to jednak w ogóle nie patrzę. Robię swoje. Pracuje, boksuje i biorę z życia tyle ile mogę.
Interesują Cie walki w Polsce?
Jak najbardziej. Byłem teraz jako gość specjalny na gali boksu w Żyrardowie, gdzie zaproponowałem walki Opalachowi i Jackiewiczowi, ale obaj niestety nie byli zainteresowani.
Pełna treść artykułu na Tojestboks.pl >>