Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Kolejną zawodową walkę stoczysz już 10 lutego na gali w Nysie. Twoim rywalem ostatecznie będzie doświadczony Andreas Csomor (18-18-2, 14 KO’s). Zapewne jesteś zadowolony i szczęśliwy, że wracasz na ring, ale czy także jesteś zadowolony z rywala?
Łukasz Różański: 10 lutego stoczę kolejna walkę. Mój przeciwnik jest dużo bardziej doświadczony i boksował z lepszymi przeciwnikami. Csomor ma na swoim koncie dużo walk, wygrywał dużą cześć z nich przed czasem, więc trzeba uważać. To jest waga ciężka, jeden cios może zmienić wszystko, dlatego trzeba uważać.

Jakiś czas temu wyznałeś, że bardzo chętnie zmierzyłbyś się w ringowej rywalizacji z Krzysztofem Zimnochem (22-2-1, 15 KO). Uważasz, że już teraz mógłbyś naprawdę realnie myśleć o wygranej z Krzyysztofem?
Chciałbym wyzwań. Myślę, że pojedynek z Krzysztofem Zimnochem byłby dla mnie takim wyzwaniem Nigdy do ringu nie wychodzę po przegrana.

Liczysz, że ten 2018 rok będzie przełomowy w twojej zawodowej karierze? Stopniowo budujesz swoją pozycję, więc możemy spodziewać się dużej ilości twoich startów i coraz to bardziej wymagających zawodników?
Mam taka nadzieję, że każdy kolejny rok będzie dla mnie przełomowy i będę coraz mocniej budował swoją pozycję.

Czujesz, że wciąż cały czas się rozwijasz? Do najmłodszych pięściarzy nie należysz, ale jak sam mówisz – bardzo ciężko trenujesz, aby osiągnąć sukces.
Myślę, że każdy kto trenuje wie, że uczymy się cały czas i wszystko możemy robić ciągle to lepiej, coś systematycznie poprawiać. Jednak zdaję sobie sprawę, iż przede mną jeszcze dużo pracy.

Pełna treść artykułu na blogu Wokół Ringu >>