Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Igor Jakubowski zawodowcem. Wicemistrz Europy i olimpijczyk z Rio otwiera nowy rozdział pięściarskiej kariery. Pięściarz podpisał kontrakt z Tomaszem Turkowskim.

Od dobrych kilkudziesięciu miesięcy Igora Jakubowskiego próżno szukać w ringu. Utalentowany pięściarz boryka się z kontuzją dłoni co na długo wykluczyło go ze sportowej rywalizacji. Trzykrotny mistrz Polski seniorów, mistrz Unii Europejskiej, zwycięzca Turnieju im. Feliksa Stamma, wicemistrz Europy z 2015 roku i uczestnik igrzysk w Rio de Janeiro rozpoczął treningi ale nie do końca uporał się z kontuzją.

- Moje plany trochę przesunęły się w czasie. Okazało się, że czeka mnie jeszcze poprawka zabiegu prawej dłoni. 5 czerwca kładę się na stół w klinice w Poznaniu i oddaję się w ręce doktora Przemysława Lubiatowskiego. Już 2 miesiące po operacji będę mógł normalnie, to znaczy z pełną mocą, uderzać prawą ręką.

Wszystko wskazuje na to, że Jakubowski jeszcze w tym roku wejdzie do ringu. Pewne jest, że już jako zawodowiec.

- Na moją decyzję złożyło się wiele czynników. Przede wszystkim osiągnąłem w boksie olimpijskim prawie wszystko to, co zamierzałem. PZB potraktował mnie jak Amerykanie traktują samochody, zepsuty to na śmieci... Potrzebuję nowego bodźca, motywacji do ciężkiej pracy, a wiem że boks zawodowy mi to da. To tylko moja decyzja. Nikt mnie nie namawiał, a gdyby nie ta kontuzja do zawodowego debiutu doszło by dużo wcześniej. Chcę spełniać swoje marzenia, ale w jakiś sposób podziękować też ludziom, którzy mi pomagali mi podczas kariery olimpijskiej. Mogę osiągnąć wiele. Jeśli będzie zdrowie to Polska będzie jeszcze ze mnie dumna. Rezygnuję z ubiegania się o kwalifikację olimpijską. Boks olimpijski to zamknięty ale wspaniały okres w mojej karierze. Były wzloty i upadki, ale całokształt to dla mnie coś pięknego - podkreśla 26-letni pięściarz.

Co ciekawe Jakubowski deklarował, że zawodowy kontrakt podpisze tylko z zagraniczną grupą. W czwartek zmienił zdanie.

- Doszedłem do porozumienia z Tomaszem Turkowskim. Wydaje mi się, że mamy podobną wizję boksu. W ten sam sposób myślimy o mojej karierze, a na początku współpracy to bardzo istotne. Jeśli potrafisz z kimś 2 godziny przegadać na tematy czysto bokserskie i czujesz, że to czyjeś życie to gdzieś, powoli rodzi się zaufanie. Wiążę się z polskim promotorem mimo wcześniejszej deklaracji, za którą biorę odpowiedzialność. Wywiad, podczas którego padły te słowa był chwilę po tym jak PZB o mnie zapomniał. Kierowały mną różne, skrajne emocje. Uważałem wtedy, że Polski boks to banda oszustów. Czas leczy rany, a ja sam pokornieję. Być może niepotrzebnie rzucałem mięsem w kierunku ludzi, z którymi nie miałem nigdy do czynienia no ale mleko się rozlało. Nazwisk nie było, a ja sam staję się dojrzalszym człowiekiem i wyciągam wnioski z błędów, które w życiu popełniam - konkluduje zawodnik.