Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Dużo siwych włosów przybyło przy organizacji gal zaplanowanych na październik? Zdaje się, że plany były początkowo nieco inne.
Andrzej Wasilewski, szef grupy KnockOut Promotions: Październik będzie wyjątkowy dla polskiego boksu, bo zaczynamy 1 października w Lublinie z bardzo fajną galą i walką wieczoru Michała Cieślaka. Następnie 15 października Łukasz Różański boksuje w Kolumbii z Oscarem Rivasem o pas. Dwa tygodnie później 29 października odbędzie się szalenie istotna dla nas gala w Zakopanem. Marzyliśmy, by zrobić tę galę w Polsce. Wszystkie te imprezy będą pokazywane w Telewizji Polskiej, co mnie bardzo cieszy.

Najwięcej pracy było przy gali w Nosalowym Dworze, bo zorganizować taką walkę w Polsce jest szalenie ciężko. Jeśli taka impreza nie jest planowana z góry w budżecie to trudno jest pozyskać odpowiednie środki, szczególnie w czasach gospodarczych, jakie obecnie mamy. Na szczęście nasi partnerzy, właściciele Nosalowego Dworu, bardzo nas wspomogli i ta walka jest możliwa w Polsce. Nie pamiętam, żeby pojedynek tej rangi w Europie odbywał się w hotelu.

Trudno negocjowało się z Australijczykami?
Mam bardzo dobre doświadczenie ze współpracy z australijskimi promotorami, menedżerami i zawodnikami. Może to przypadek, ale zawsze spotykałem ludzi pełnych pasji, ambicji, którzy nie kalkulują i nie oszukują. Z obozem Whateleya rozmowy układają się bardzo fajnie, w pełnym zrozumieniu. Kiedy okazało się, że we współpracy z Nosalowym Dworem złożyliśmy lepszą ofertę, niż Australijczyk wspierany przez swój lokalny samorząd, jego obóz przyjął to z pełną pokorą. Powiedzieli, że będą współpracować i liczą na uczciwe zachowanie z naszej strony. Jestem przekonany, że tak będzie. Wszystko przebiega perfekcyjnie.

Walka Masternaka z Whateleyem początkowo planowana była na 1 października, o czym poinformował sam zawodnik w mediach społecznościowych. Była bura od promotora za wyjście przed szereg?
Myślę, że to wynikało z braku komunikacji między nami. Z Mateuszem współpracujemy krótko i szczerze mówiąc, myśleliśmy że Mateusz ma wiedzę, jak to wszystko powinno się odbywać. Stało się, ale poradziliśmy sobie. Ważne, że wszyscy mamy dobre chęci, gramy w jednym zespole i idziemy do przodu.

Pełna treść artykułu na tvpsport.pl >>