Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Laura Grzyb (10-0, 3 KO) jest zadowolona ze swojego ostatniego ringowego występu, w którym obroniła tytuł mistrzyni Europy. Pojedynek z Brytyjką Stevi Levy był główną atrakcją gali Knockout Boxing Night w Jastrzębiu-Zdroju.

- Przed walką byłam bardzo zmotywowana. Cieszyłam się, że mogę przystąpić do obrony tytułu i zrobić to u siebie w mieście, a przy okazji udowodnić wszystkim, że zasłużyłam na ten pas - wspomina Grzyb w rozmowie z TVP Sport.

- Żadna walka nie przyniosła mi tyle radości. Walkę na żywo oglądały moje wszystkie siostry, byli też rodzice. Być może walka wyglądała z boku na łatwą, ale przede wszystkim ja zaprezentowałam się z innej strony. Byłam zmotywowana, skupiona i miała za sobą bardzo dobre przygotowania - dodaje "Danger Angel".

W tym roku Laura Grzyb zaliczyła dwa zawodowe zwycięstwa. Na ring 28-latka wróci w przyszłym roku z jeszcze ambitniejszymi planami.

- Obroniłam tytuł mistrzyni Europy, pokazałam, że zasłużyłam na niego i teraz nie widzę innego scenariusza jak walka o mistrzostwo świata. Wszystkie pięściarki, które aktualnie posiadają mistrzowskie pasy są w moim zasięgu. Aktualnie najbardziej jestem zainteresowana tytułem federacji WBO, który należy do Francuzki Segolene Lefebvre - przekonuje podopieczna trenera Andrzeja Liczika.