2 czerwca w wieku 67 lat zmarł Rob Murray, doradca i mentor Eddiego Chambersa (36-2, 18 KO), który już w sobotę skrzyżuje rękawice z Tomaszem Adamkiem (45-2, 28 KO). Amerykanin zamierza zadedykować Murrayowi swój występ przeciwko "Góralowi".

- Jego śmierć była dla nas bardzo dużym ciosem. Nikt się tego nie spodziewał, bez niego przygotowania były dużo cięższe - powiedział "Szybki" Eddie.

- Adamek będzie pierwszym od dawna rywalem, którego nie będę musiał sięgać przy pomocy drabiny. On jest małym ciężkim, podobnie jak ja. To będzie dobra walka, którą oczywiście wygram. Jestem szybszy i lepszy technicznie - zapowiada Filadelfijczyk.

- Adamek od zawsze miał problemy z zawodnikami, którzy mądrze boksują i prezentują podobną szybkość. Łatwiej walczyło mu się z wolniejszymi i bardziej stacjonarnymi rywalami. Ja na pewno nie będę dla niego łatwym celem, a po kilku rundach Adamek będzie już wiedział, że walka ze mną to jak boksowanie ze znikającym punktem - zakończył Chambers, dla którego starcie z Adamkiem będzie pierwszym zawodowym pojedynkiem od lutego 2011 roku.