Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Tomasz Adamek (48-2, 29 KO) w sobotę walczyć będzie w Uncasville (stan Connecticut) z Dominickiem Guinnem (34-9-1, 23 KO). Polak jest niekwestionowanym faworytem starcia z mało znanym rywalem. Mistrz olimpijski w boksie z Moskwy Jerzy Rybicki jest przekonany, że najbliższy pojedynek Adamka jest przygotowaniem do walki Polaka z bardziej znanymi pięściarzami. Wbrew wielu opiniom "Góral" najlepsze lata ma jeszcze przed sobą.

- Nazwisko przeciwnika Tomka niewiele mi mówi, ale dziwię się, że niektórzy pytają, po co mu ta walka. To dla niego po prostu przetarcie przed kolejnymi, silniejszymi przeciwnikami. Nie udało się załatwić lepszego rywala i skorzystał z takiej opcji. Wyjdzie do ringu, po raz kolejny wygra i jeszcze coś zarobi. Tak samo robią bracia Kliczko. Władymir bił się przecież z Mariuszem Wachem, który nie dorasta mu do pięt. Witalij z jakimś innym słabeuszem - mówi Rybicki.

- Tomek zawsze był ambitny i jestem przekonany, że jego upór znowu doprowadzi go do walki o tytuł. Zostanie mistrzem świata wagi ciężkiej i w glorii zakończy karierę. Musi jednak jeszcze trochę poczekać, aż rękawice na kołku zawieszą bracia Kliczko. Ukraińcy już szykują się do tego. Jeśli oni odejdą, Tomek będzie miał wolną drogę. Każdy z pozostałych rywali w wadze ciężkiej jest w jego zasięgu. Tyle razy już emocjonowaliśmy się jego walkami i jeszcze nie raz będziemy. Tomek to nie jest zgrana karta! - podkreśla Rybicki.