Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Adamek McBrideTomasz Adamek (43-1, 28 KO) jeszcze nigdy nie miał bliżej z konferencji prasowej do sali bo tym razem, jego medialne spotkanie z Kevinem McBride (35-8, 29 KO), przed walką obu pięściarzy 9 kwietnia zorganizowano w "Brick City Bar & Grill", tuż przy głównym wejściu do Prudential Center. - Połowę dnia spędzę dziś w samochodzie. Przyjechałem na konferencję zaraz po treningu w Poconos, a teraz już wracam na obóz - mówił Adamek.

O kierowców nie musiał się martwić, mając do pomocy nie tylko Rogera Bloodwortha, ale także pomagającego Team Adamek emerytowanego policjanta, a obecnie trenera pieściarskiego, Dave Escaleta.  Na samej konferencji, jak już każe tradycja na spotkaniach z udziałem "Górala", było spokojnie i przyjemnie. Kiedy zapytałem, czy podobnie jak w ostatnim wywiadzie, McBride zapowiadał irlandzką burzę i pogrom Adamka, usłyszałem, że twarzą w twarz z  Tomkiem, "Kolos" był znacznie bardziej cywilizowany. - Nie było żadnych pogróżek, choć Kevin mówi z tak mocnym irlandzkim akcentem, że rodowici Amerykanie zastanawiali się, co on takiego powiedział - mówi Adamek. - Wiem, że dziękował za szansę walki, że powiedział, że  będzie do niej bardzo dobrze przygotowany. Lepiej niech będzie bo on stoi na mojej drodze  do walki o mistrzostwo świata.

Zadaniem Rogera Bloodwortha jest to, by Adamek nie myśał o rywalu, jak o pięściarzu, który sam się położy 9 kwietnia na ringu w Prudential Center. Nikt nie ma wątpliwości, co do różnicy klasy - lub kilku klas - pomiędzy Adamkiem i McBride, ale jak mówi Tomek, trening jest taki sam jakby przygotowywał się już na Kliczkę. - Dziś były pełne dwie godziny treningu, nie było mowy o żadnej taryfie ulgowej dlatego, że mamy do przejechania trzy godziny samochodem i jest konferencja. Wpadliśmy tylko do domu, Dorota zrobiła cielęcine, konferencja, samochód i powrót do Poconos. Nawet mi do głowy nie przyszło, żebym korzystając z okazji, że jestem pięć minut od domu zrobił sobie dzień przerwy, odpoczął z rodziną. Nie ma takiej możliwości. Trzeba ten zawód traktować poważnie albo się przegrywa - mówił Adamek. Przemek Garczarczyk