Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Escalera JrWszystko co dzieje się wokół braci Kliczków, Władymira i Witalija, z których jeden będzie wrześniowym mistrzowskim  rywalem  Tomasza Adamka (43-1, 28 KO) w Polsce, to ściśle strzeżony biznes. Nie ma się co dziwić, chodzi o miliony dolarów, więc tym  ciekawsza była rozmowa jaką odbyłem z jednym ze sparingpartnerów  Władymira, Alfonso Escalerą Juniorem (18-3, 13 KO). Portorykańczyk przyjechał do Polski wraz ze swoim przyjacielem, sparingpartnerem i najbliższym rywalem  o tytuł mistrza  świata WBC Krzysztofa Włodarczyka (44-2, 28 KO), także Portorykańczykiem Francisco Palaciosem (20-0, 13 KO). - Cios z prawej ręki Kliczki widzisz dopiero kiedy ciebie trafia i rozcina ci skórę - mówi Escalera.

- Cios Kliczki boli bardziej niż innych?
AE:
Bardziej. Boli, przecina skórę. Piecze jakby  Władymir miał w rękawicy brzytwę.

- Kliczko, zarówno Władymir jak Witalij, robią wiele rzeczy na ringu, które nie mają wiele wspólnego z konwencjonalnie pojętą techniką bokserską.  Dlatego właśnie tak boli?
AE:
Przede wszystkim dlatego, że niby się tego ciosu kiedyś spodziewasz, ale po jakimś czasie o nim zapominasz. Jego prawa pięść praktycznie się nie rusza podczas całej rundy, czasami nawet rund. Nawet minimalnego ruchu, nic. Nawet nie drganie. Pracuje tylko lewy prosty, a prawy czeka. Kiedy już o nim zapomnisz, wtedy Władymir atakuje. Jak widzisz jego pięść jest centymetry przed twoją twarzą, to jest za późno, zaraz dojdzie. Ja jestem przekonany, że Władymir robi to specjalnie. Czujesz się komfortowo, uśpiony,  a później jest już za późno.

-  Wspomnienie z pierwszego zaliczonego ciosu z prawej?
AE:
Nieprzyjemne, od razu zmienia nastawienie do tego, jak walczyć z Władymirem. Ja od razu przeszedłem do defensywy, uniki głową, bloki rękawicami. Lewy prosty nie jest zresztą tylko przygotowaniem do prawej, trzeba traktować go bardzo poważnie. Patrząc na obu braci Kliczko, widzi się niezbyt sprawnych, bardzo wysokich pięściarzy. Na  ringu widać to inaczej. Postawa Władymira jest ustawiona przez trenerów w ten sposób, że bardzo trudno do niego dojść, na treningach zwracana jest na to specjalna uwaga  - ustawienie stóp, sposób w jaki trzyma wyciągniętą lewą rękę, w jaki ustawia się do przeciwnika - nic nie jest przypadkiem.

-  Jesteś doświadczonym pięściarzem wagi junior ciężkiej. Tomasz Adamek, przed zaledwie dwoma laty, najlepszy pięściarz w tej kategorii, podobny do ciebie wzrostem i zasięgiem ramion, będzie walczył  być  może właśnie z twoim byłem sparingpartnerem. Jak powinien to robić?
AE:
Nie może liczyć na to, że jeśli Kliczko go czysto trafi, to będzie w stanie się otrząsnąć, pójść dalej, skrócić dystans i ulokować serię swoich uderzeń. Adamek to dla mnie i Francisco jeden z  ulubionych pięściarzy. Tylko uderzenia z wypracowanych zejść na boki, nieustanne liczenie na to, że jeden czy dwa ciosy z kombinacji dojdą celu, zanim Kliczko zacznie go obejmować. Nie można liczyć na jedno uderzenie.  Sparowałem z nim przez dłuższy czas, kilka  tygodni przed półtora rokiem i mogę powiedzieć, że ta szklana szczęka to już mit. Może na początku kariery jego przegrane przez nokaut wynikały ze stresu, jakiegoś zaskoczenia faktem, że został czysto trafiony. Teraz już nic z tego nie zostało. Mam ciężką rękę, padał po moich ciosach na przykład ten sam, którego znokautował Adamek, Jonathan Banks.  Kliczko nie wpada już w panikę, kiedy dostaje cios, nauczył się jak przetrwać ciężkie momenty.

- Szanse dla Tomka Adamka?
AE:
Jeśli będzie walczył z Witalijem, to nawet po 50 procent. Jeśli będzie to Władymir to 30 procent. Ale na pewno będę chciał zobaczyć taką walkę, bo Polak wyjdzie na ring, by  wygrać i jest bardzo przebiegły. To może być jego największy atut.

Rozmawiał w Bydgoszczy: Przemek Garczarczyk{jcomments on}