Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Proksa- Ring i dyspozycja dnia zadecydują. Tyle mogę odpowiedzieć - ocenia w rozmowie z Markiem Rugowskim Grzegorz Proksa (28-1, 21 KO) pytany o swoją walkę z Gienadijem Gołowkinem (23-0, 20 KO). Do starcia dojdzie 1 września w amerykańskiej Veronie, a jego stawką będzie należący do Kazacha pas czempiona WBA wagi średniej.

- Zacznę nietypowo. Jak zdrowie Grzesiek? Pytam, bo jeszcze kilka tygodni temu ponownie dały o sobie znać Twoje dłonie.
Grzegorz Proksa:
Dzięki. Wygląda to bardzo fajnie na dziś dzień. Jestem zadowolony.

- Przygotowując się do walki z Gołowkinem miałeś nieco mniej czasu, niż przed innymi walkami o dużą stawkę. Możesz krótko opisać, jak przebiegały przygotowania?
Po walce z Hopem odpocząłem od sali tydzień, później tydzień trenowałem w Węgierskiej Górce w swoim gymie. Następnie wyjazd do Zakopanego na dwa tygodnie i do dziś w Warszawie. Wszystko bez urazów w dobrej atmosferze ciężkiej pracy.

- Decydując się na pojedynek z Giennadijem pokazałeś, że nie boisz się wyzwań. Takiej propozycji nie było można odrzucić, prawda?
To walka o Mistrzostwo Świata. Od dziecka chciałem walczyć o takie cele. Kiedyś było to marzenie nierealne do spełnienia, jak marzenie o wspaniałym sportowym samochodzie dla zwykłego chłopaka. To pokazuje mi jak ciężka praca potrafi przynieść efekt. Patrząc na wszystko wstecz w moim życiu mogę powiedzieć udało mi się. Choć do mety daleko…

- Kazach to były amatorski mistrz świata, srebrny medalista olimpijski z Aten. Takie osiągnięcia świadczą o jego potencjale. Co według Ciebie jest najgroźniejszą bronią Gołowkina?

Powiem Ci, że skupiam się tylko na sobie. Trener zajmuje się resztą. Chcę wiedzieć, że jestem w najlepszej możliwej formie. Nic mi nie da rozmyślanie nad klasa rywala, ona jest oczywista.

- Menadżer grupy K2 Promotions, Tom Loeffler, reprezentujący Giennadija stwierdził w jednym z wywiadów, że nie da się podrobić Twojego stylu. Dotyczyło to kwestii doboru sparingpartnerów. Pod tym względem masz chyba przewagę nad Kazachem?
To tylko gdybanie. Wypowiadają się (obóz Gołowkina - przyp. red.) także tak jakbym nie miał żadnych szans w najbliższej walce. Ring i dyspozycja dnia zadecydują. Tyle mogę odpowiedzieć.

- Nawiązując do Twojego stylu. Co Twoim zdaniem będzie największym atutem Grzegorza Proksy 1 września?

Wiara w siebie.

- Odnoszę wrażenie, że bardziej mobilizujesz się przed walkami z dużymi nazwiskami. Głównie mam tu na myśli starcie z Sebastianem Sylvestrem, którego zdominowałeś całkowicie.
To prawda, jednak "porażka" z Hopem nauczyła mnie w życiu tego, że nie można być w nim niczego pewien na sto procent.

- Czy świadomość, że podczas pojedynku będzie stał w Twoim narożniku trener Fiodor Łapin pozwala Ci w większym stopniu skupić się na przygotowaniach?
a dziś jesteśmy teamem - ja, trener i Paweł Gasser. To z pewnością ogromny zaszczyt i honor pracować z takimi profesjonalistami, pod każdym względem.

- Kiedy kończycie treningi w Warszawie i wylatujecie do Stanów Zjednoczonych?
W piątek kończymy prace w Polsce, a w sobotę już lot od USA.

- Nie boisz się o aklimatyzację po zmianie strefy czasowej?
Nie myślę o tym. Bardziej skupiam się na limicie wagowym i samej walce.

- Wrześniowa potyczka to nie tylko najważniejsze starcie w Twojej karierze, ale także jedna z najważniejszych walk w polskim boksie zawodowym. Jeśli uda ci się zdobyć pas mistrza świata, będziesz dopiero piątym Polakiem, któremu udała się ta sztuka. Masz tego świadomość?
Nie. Nie myślę o tym.

- Jestem jednym z wielu fanów Twojego talentu i osobiście żałuję, że pojedynku z Giennadijem nie będzie można obejrzeć na ogólnopolskim kanale. Czy Twoim zdaniem w tej kwestii może się coś jeszcze zmienić?
Wierzę, że tak. Dla mnie bardzo ważne jest wsparcie kibiców. Zasługują na to żeby oglądać walkę "na żywo" w najlepszym dla siebie kanale.

- Czego Ci życzyć przed najbliższą walką?
Zdrowia.

- Zatem życzę Ci zdrowia i powodzenia 1 września. Dzięki za znalezienie czasu, by przybliżyć swoją sylwetkę czytelnikom natemat.pl.
Dzięki. Najlepszego!!! {jcomments on}