Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

ProksaZaczęło się ostatnie odliczanie przed pojedynkiem o mistrzostwo świata WBA wagi średniej, w którym w sobotnią noc na gali boksu w Veronie (stan Nowy Jork) rękawice skrzyżują Grzegorz Proksa (28-1, 21 KO) i Gienadij Gołowkin (23-0, 20 KO). Wczoraj obaj pięściarze spotkali się na konferencji prasowej. Za kilkanaście godzin czeka ich jeszcze oficjalna ceremonia ważenia. Potem po raz kolejny staną naprzeciw siebie już w ringu.

- Spełniam wreszcie swoje marzenie o walce w Ameryce. Proksa to bardzo dobry i silny bokser - komplementował Proksę podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami niepokonany Gołowkin.

Z szacunkiem o Polaku mówił o dziwo także trener Kazacha Abel Sanchez, który do tej pory zapowiadał szybkie i łatwe zwycięstwo swojego podopiecznego. - Spodziewamy się bardzo trudnej walki - stwierdził wczoraj szkoleniowiec mistrza, a promotor Gołowkina Tom Loeffler dodał:  - Szacunek dla Grzegorza, że podjął się tej walki. Obaj zawodnicy potrafią bardzo mocno uderzyć.

Grzegorz Proksa doskonale zdaje sobie sprawę z rangi sobotniej potyczki, której stawką oprócz pasa WBA jest także mistrzowskie trofeum federacji IBO, a przede wszystkim wielka kariera za Oceanem, bo w USA walkę pokaże na żywo transmitująca najbardziej prestiżowe wydarzenia bokserskie telewizja HBO.

- 15 lat temu, gdy zaczynałem boksować, moim marzeniem było walczyć o mistrzostwo świata. Wiem, że Gołowkin to najwyższy poziom i jestem podekscytowany na myśl o starciu z nim - powiedział wczoraj dziennikarzom "Super G", który jeśli pokona Gołowkina, zostanie czwartym, po Dariuszu Michalczewskim, Tomaszu Adamku i Krzysztofie Włodarczyku, czempionem w historii polskiego boksu zawodowego.