Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Jestem dziś bardzo dumny z tego, że jestem Polakiem, bo Krzysztof pokazał, co to znaczy być wielkim wojownikiem. Chciałbym, żeby więcej sportowców w innych sportach, a szczególnie sportach walki pokazywało takie serce i wiarę do końca - powiedział po triumfie Krzysztofa Głowackiego (25-0, 16 KO) nad Marco Huckiem (38-3-1, 26 KO) współpromotor nowego mistrza świata WBO wagi junior ciężkiej Andrzej Wasilewski.

- Niewielu wierzyło w jego zwycięstwo, naprawdę wysokiej klasy polscy eksperci twierdzili, że nie ma szans, a tylko Tomasz Babiloński i Andrzej Wasilewski twierdzili, że jedziemy po pas - przypomniał współwłaściciel grupy Sferis KnockOut Promotions, prowadzący z Babilońskim i Piotrem Wernerem karierę "Główki".

- Walka zaczęła się wspaniale, już w pierwszej rundzie po potężnej bombie Huck był ogłuszony - relacjonował Wasilewski. - Następne rundy były nasze, czwarta dyskusyjna, potem niestety Huck doszedł do głosu i szczerze mówiąc zacząłem tracić nadzieję. Ale wierzyliśmy do końca. Mieliśmy takie założenie, że przez cztery ostatnie minuty Krzysiek pójdzie na całość i albo sam się przewróci albo przewróci Hucka.

- Ja po raz pierwszy postawiłem w życiu pieniądze u bukmachera - przyznał promotor. - 1000 dolarów na zwycięstwo Krzysia Głowackiego. Wierzyliśmy w zwycięstwo a Krzysiek razem z całym sztabem - Fiodorem Łapinem, Jankiem Sobierajem i Pawłem Gasserem - wykonał znakomitą pracę. Promotorsko też to dobrze rozegraliśmy, aby walka odbyła się nie w Niemczech a w Ameryce. Jeśli cała grupa ludzi współpracuje, można osiągać takie sukcesy.

- Jesteśmy związani z Alem Haymonem i Leonem Margulesem, myślę, że mamy absolutnie otwartą amerykańską telewizję i jesteśmy otwarci na współpracę z naszym wieloletnim partnerem telewizją Polsat. Sądzę, że jest to duży zespół firm, który spowoduje, że Krzysztof będzie toczył wielkie walki i przynosił Polsce wielką chlubę - zakończył Andrzej Wasilewski.