Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Nie znam słów, którymi mógłbym opisać radość z sukcesu Krzyśka! Modliłem się za niego każdego dnia, bo nikt nie zasłużył na sukces tak, jak Główka! - mówi Artur Szpilka (20-1, 15 KO), który nie ukrywa radości po zwycięstwie Krzysztofa Głowackiego (25-0, 16 KO).

Głowacki zaskoczył bokserski świat nokautując Marco Hucka w hali Prudential Center w Newark i zdobywając pas mistrza świata wagi junior ciężkiej WBO. - Modliłem się za niego każdego dnia, bo nikt nie zasłużył na sukces tak, jak Główka! Niewielu w niego wierzyło, ale ja głośno przekonywałem, że on wygra tę walkę. A Huckowi przed walką mówiłem, że mój kolega skopie mu d... - ekscytuje się Szpilka i opowiada o nowym mistrzu wagi junior ciężkiej: - Krzysiek to jest wyjątkowy chłopak. Znam go od jedenastu lat. Mieszkaliśmy w jednym pokoju podczas zgrupowań reprezentacji Polski. To jeden z moich najlepszych przyjaciół w świecie boksu.

Szpilka sam też występował w Prudential Ceneter, ale tym razem to nie on skupił na sobie główną uwagę kibiców. Bohaterem był właśnie Głowacki. Zresztą, o walce Szpilki trudno wiele pisać. Yosmany Consuegra miał być najgroźniejszym rywalem polskiego ciężkiego, odkąd ten przeprowadził się do USA. Tymczasem Kubańczyk nie wyszedł do trzeciej rundy z powodu kontuzji. - Nie było tak, jak chciałbym - mówi Szpilka, który już zaczyna myśleć o kolejnym tegorocznym występie. Na razie jednak przede wszystkim przeżywa sukces przyjaciela.

- Krzysiek zasłużył na szacunek i lepsze życie - podkreśla i dodaje: - Czytam co mówi się i pisze o nim w USA. Wszyscy są zachwyceni! Piszą, że to bestia, a ja rosnę z dumy, bo to mój przyjaciel – opowiada Artur. Jego zdaniem jednym z kluczy do sukcesu Głowackiego była świetna atmosfera wokół naszego pięściarza. - Kawał dobrej roboty wykonał Andrzej Wawrzyk, który był z Główką cały czas w USA. Byłem u nich w pokoju i tam ciągle było wesoło. A po walce jeszcze bardziej! - zdradził Szpilka.