Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Był łobuzem, ale gdy już komuś zaufa, oddaje całe serce - mówi Fiodor Łapin, trener Krzysztofa Głowackiego (25-0, 16 KO), który w piątek znokautował Marco Hucka (38-3-1, 26 KO), odbierając Niemcowi tytuł mistrza świata WBO wagi junior ciężkiej.

Nie wiedziałem, że umie pan tak dobrze tańczyć. Po wygranej Krzysztofa Głowackiego z Marco Huckiem widziałem w ringu próbkę pana umiejętności.
Fiodor Łapin: No tak... Emocje były wyjątkowe i tak samo wyjątkowa radość.

A co takiego wyjątkowego jest w Głowackim?
To, co dla mnie jest normalne, dla świata wręcz przeciwnie. Głowacki to skromny chłopak. Do tego zdyscyplinowany, lojalny i ma wielki charakter, który ujawnia wtedy, gdy trzeba. W innych momentach nie musi tego robić, bo czuje się silny. W obecnych czasach to cechy prawie niespotykane.

Był taki od początku waszej współpracy?
Tak, choć po drodze zdarzały się różne rzeczy. Wiem pewnie więcej niż inni. Myślę, że ci, którzy go znają, widzą, jak się zmienił. I widzą, jaki wpływ miał na to boks. Jest innym człowiekiem niż kiedyś. Dorósł, jest mądrzejszy i nie popełnia dawnych błędów. Gdy do mnie przyszedł, powoli to już szło w tę stronę. Pamiętam, jak pojawił się na sali i mu się przyglądałem. Temu, jak reaguje na grupę, na wysiłek, na stres i inne czynniki. Z tego wszystkiego można było wnioskować, że to będzie ktoś wyjątkowy. Nie pamiętam dokładnie, kiedy się pojawił, ale powiedział mi o nim promotor Andrzej Wasilewski. Pytałem też chłopaków w grupie, którzy go znali z kadry amatorskiej. Wszyscy mówili, że coś w nim jest.

Zwycięstwo Głowackiego nad Huckiem w Newark to pana największy sukces w karierze trenerskiej?
Tak, myślę, że tak... Chodzi o siłę rywala i o to, że zabrał pas wielkiemu mistrzowi. Huck był bardzo zmobilizowany i w tej walce, gdy Krzysiek trochę mu odpuścił, pokazywał mistrzostwo. Tylko „Główka” na wiele mu nie pozwolił.

Pełna rozmowa z Fiodorem Łapinem w "Przeglądzie Sportowym" >> 

http://www.youtube.com/watch?v=x7IAOcpYMm8