Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Prawdopodobnie na przełomie stycznia i lutego na gali w USA na ring wróci mistrz świata WBO wagi junior ciężkiej Krzysztof Głowacki (25-0, 16 KO). Polak być może zmierzy się z BJ Floresem (31-2-1, 20 KO).

Informację o tym, że jedyny aktualnie polski czempion może zmierzyć się z Amerykaninem podał Andrzej Wasilewski, promotor Polaka. – Żadne decyzje jeszcze nie zapadły, ale jesteśmy partnerami najpotężniejszego dzisiaj człowieka w boksie, czyli Ala Haymona i naturalne wydaje się, że w dobrowolnej obronie pasa, a o takiej walce mówimy, myślimy o innych pięściarzach z jego grupy – tłumaczy Wasilewski.

Polak stoczył dotychczas za oceanem jedną walkę. Mowa oczywiście o fantastycznej wygranej z Marco Huckiem. O „Główce” zrobiło się po tym triumfie głośno, ale potrzebuje się „utrwalić” kibicom. Teraz więc najlepiej byłoby zmierzyć się z kimś znanym w USA. Flores spełnia ten warunek. – Walczy od lat, ale poza tym regularnie komentuje gale i występuje jako ekspert. Ludzie go powszechnie znają – tłumaczy Wasilewski, który nie ukrywa, że wybierając przeciwnika dla Polaka, myśli o kimś, dzięki komu nazwisko „Głowacki” będzie bardziej znane.

Na razie jednak nic nie zostało podpisane. Na temat ewentualnego pojedynku nie wypowiadał się też sam Flores. – Zakładam, że taki pięściarz przyjmuje wyzwania. Poza tym, stawką byłby pas mistrza świata, więc chyba naturalne, że byłby tym zainteresowany – przekonuje Wasilewski. Głowacki jednak musi najpierw otrzymać ofertę. Ta powinna być liczona w setkach tysięcy dolarów, choć o milionach można na razie oczywiście zapomnieć. – Krzysiek doskonale zdaje sobie sprawę, że jesteśmy fachowcami i dobrze prowadzimy jego karierę. Czeka na konkrety i robi swoje – twierdzi promotor, który razem ze swoim podopiecznym był ostatnio w USA na zjeździe federacji WBO.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>