Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Przed Krzysztofem Głowackim (25-0, 16 KO) pracowity początek roku. Na przełomie lutego i marca będzie najprawdopodobniej walczył ze Stevem Cunnighamem (28-7-1, 13 KO).

Kontrakty jeszcze nie zostały podpisane, ale walka jedynego dzisiaj polskiego mistrza świata z byłym rywalem Krzysztofa Włodarczyka i Tomasza Adamka wydaje się być coraz bardziej pewna. Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić jest już nawet wstępna data i miejsce pojedynku. Mówi się o ostatniej sobocie lutego lub pierwszej marca. Panowie spotkaliby się w Nowym Jorku.

Zanosi się więc na pracowity początek roku dla „Główki”. Czempion federacji WBO w wadze junior ciężkiej zaczyna zaraz zgrupowanie w Zakopanem. Spod Giewontu ruszy na chwilę do Warszawy na Bal Mistrzów Sportu, bo jest jednym z kandydatów w Plebiscycie „Przegląd Sportowego” (głosowanie wciąż trwa) i zaraz wraca w Tatry. Wszystko po to, aby przygotować wielką formę na powrót do ringu.

Cunningham może być dla niego bardzo niewygodnym rywalem. Ostatnio walczył w wadze ciężkiej, lata świetności ma pewnie za sobą, ale to niezwykle doświadczony pięściarz, który bardzo dużo potrafi, a do tego walczy w niewygodnym stylu. Polscy kibice pamiętają go pewnie najlepiej z dwóch pojedynków z Diablo Włodarczykiem (raz wygrał Polak, raz Amerykanin) i dwóch z Tomaszem Adamkiem (dwa razy ogłoszono wygraną „Górala”). Teraz swoją historię w ringu z „USS” może napisać Głowacki.

O boksie przeczytasz także w "Przeglądzie Sportowym" >>