Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Już w najbliższą sobotę na gali w Nowym Jorku Krzysztof Głowacki (25-0, 16 KO) w pierwszej obronie pasa WBO wagi junior ciężkiej zmierzy się ze Stevem Cunninghamem (28-7-1, 13 KO). Zdaniem Janusza Pindery "USS" będzie dla "Główki" wymagającym rywalem, ale Polak w sobotnim pojedynku też będzie miał po swojej stronie pewne atuty.

- Pamiętajmy, że on ważąc 90+ kilogramów, przy kapitalnych warunkach fizycznych bił się z olbrzymami, chociażby z Tysonem Furym, którego miał na deskach,a później po faulu został znokautowany - przypominał ekspert Polsatu Sport w poniedziałkowym "Puncherze". - Cunningham to jest taki typ zawodnika, który się odradza - nigdy nie wiadomo, jaki będzie w kolejnej walce. Chociaż pojedynki z Głazkowem i Tarverem pokazały już upływ czasu, brakowało już nóg.

- Trener Naazim Richardson jest świetnym taktykiem i myślę, że dostosuje plan do Krzyśka. Pięściarze amerykańscy mają ustawiczny problem z mańkutami, zwłaszcza jeśli są niżsi, silni fizycznie i obniżają pozycję. I to może być utrudnienie dla Cunninghama i szansa dla Krzyśka - ocenił Janusz Pindera. 

Cały materiał do obejrzenia na polsatsport.pl >>