Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Jedyny obecnie polski mistrz świata w boksie zawodowym, Krzysztof Włodarczyk (46-2-1, 33 KO) powróci na ring najprawdopodobniej we wrześniu tego roku, pojedynkiem ze swoim dobrym znajomym Francisco Palaciosem (21-1, 13 KO). "Diablo" cieszy się, że otrzyma okazję zrehabilitowania się za swoją pierwszą, niezbyt udaną walkę z portorykańskim "Czarodziejem".

- Nie podważam krytyki ludzi, dotyczącej przebiegu tamtej walki. Teraz muszę naprawić to, co wtedy wyszło mi nie tak w Bydgoszczy, i nie dać Palaciosowi najmniejszych szans na pomyślny werdykt sędziów. Dlatego mam takie samo przekonanie jak przed wyprawą do Australii - mianowicie, że również ta walka nie potrwa dwanaście rund. Nie wiem, czy zakończę ją przed czasem, w pierwszej czy w ostatniej sekundzie finałowej rundy, ale gong kończący pojedynek na pewno nie zabrzmi. Znów z jego strony będą łzy, gorzka mina i pretensje do garbatego, że ma proste dzieci - powiedział Włodarczyk, który ma nadzieję, iż uda się doprowadzić do zapowiadanej wcześniej jego potyczki z Amerykaninem Antonio Tarverem: - Pieniądze za pojedynek z Portorykańczykiem będą mniejsze, ale jestem zmotywowany i przygotowany psychicznie do stoczenia dobrej walki. Bez obrazy dla Palaciosa, to zawodnik "żaden", bo boksuje bez emocji, a z takimi nie walczy się łatwo. Myślę, że po tej walce może wrócić możliwość boksowania z Tarverem.