Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Maciej Sulęcki (26-1, 10 KO) podsumował w mediach społecznościowych swoją walkę z Danielem Jacobsem (34-2, 29 KO). Polak 28 kwietnia po znakomitej walce uległ faworyzowanemu Amerykaninowi na punkty.

"Siemanko! Wróciłem do życia po walce z Jacobsem. Bylem na wakacjach z rodziną i w końcu mogę Wam kilka slow napisać na chłodno po walce. Po pierwsze bardzo Wam dziękuje za liczne wiadomości przed i po walce oraz życzenia urodzinowe których dostałem bardzo dużo i obiecuję, że będę odpisywał Wam w miarę na bieżąco, bo trochę się tego uzbierało. Na temat walki nie będę się za dużo rozwodził, bo chyba zostało już powiedziane bardzo dużo. Podtrzymuję, że tę walkę powinienem wygrać a co najmniej zremisować natomiast walka była bardzo wyrównana i wiadomo, że gospodarz zawsze wygra. Koniec końców jestem gotowy na każdego i wierzę, ze najlepsze dopiero przede mną." - napisał popularny "Striczu".

Add a comment

7837 biletów kibiców obejrzało na żywo wczorajszą galę w Carson, gdzie główną atrakcją był pojedynek Giennadija Gołowkina z Vanesem Martirosyanem.

To wynik zbliżony, chociaż trochę gorszy od gali organizowanej tydzień temu w Nowym Jorku. Tam głównym wydarzeniem była walka Macieja Sulęckiego z byłym mistrzem świata wagi średniej Danielem Jacobsem.

Impreza z Polakiem i Amerykaninem w rolach głównych zgromadziła 7892 widzów. Pojedynek Sulęcki - Jacobs osiągnął także bardzo dobry wynik oglądalności za Oceanem. W tym roku tylko transmisja z walki Deontay Wilder - Luis Ortiz była lepiej oglądana w płatnych amerykańskich telewizjach.

Add a comment

 

- Ma wspaniałą psychikę, nie boi się nikogo na świecie. Amerykanie mocno nie doceniali naszego zawodnika. Rezultat 110:117 to kpina - powiedział po przylocie z Nowego Jorku promotor Macieja Sulęckiego, Andrzej Wasilewski. Polski pięściarz w sobotnią noc przegrał po dwunastorundowej batalii z Danielem Jacobsem w hali Barclays Center, ale pozostawił po sobie świetne wrażenie.

Jakie były reakcje po ostatnim gongu walki Macieja Sulęckiego z Danielem Jacobsem w Nowym Jorku?
Andrzej Wasilewski: Odbiór postawy Sulęckiego był bardzo pozytywny. Amerykanie mocno nie doceniali naszego zawodnika. Od tej strony patrząc, jest to wielkie zwycięstwo Maćka i całego naszego zespołu, pomimo końcowego rezultatu. Miał okazję pokazać się i rywalizować z jednym z najlepszych pięściarzy świata, który cieszy się sławą za oceanem. Pokazał, że ma ambicje na boje i triumfy z mocarzami tej kategorii wagowej.

Był pan zaskoczony postawą Sulęckiego? Gospodarze przekonali się, że z ich perspektywy bliżej nieznany Polak może oszukiwać między linami byłego mistrza świata.
Od początku twierdziłem, ze Sulęcki jest bardzo mocnym zawodnikiem. Pojechaliśmy na terytorium wroga i będzie to kolejny przeskok, jeśli chodzi o umiejętności. Udowodnił, że jest odporny psychicznie i świetnie współpracuje z trenerem Andrzejem Gmitrukiem. Pamiętałem również, że niedawno zaczęli współpracę po kilku latach przerwy. W związku z tym, sam do końca nie wiedziałem, co może się dziać w ringu w Barclays Center, choć byłem przekonany, że nie przejdzie obok tej batalii i da z siebie wszystko. Byłem pozytywnie zaskoczony twardością tego starcia. Z jednej strony jestem rozczarowany wynikiem, bo zabrakło naprawdę niewiele. Absolutnie nie zgadzam się z punktacją 110-117, to jest kpina! Niestety, znając realia dużego bokserskiego biznesu, bo Jacobs taki reprezentuje, nie mogło być łatwo. Jestem zdziwiony, że sędziowie tak brutalnie nas potraktowali. Nie oszukujmy się, po tych wydarzeniach nikt z jego obozu nie myśli o rewanżu.

Cały czas trwają rozważania nad przyszłością Sulęckiego, choć wciąż nie opadły jeszcze emocje po sobotniej wojnie. Istnieje szansa, że powrót nastąpi podczas gali w Polsce?
Przede wszystkim zdał bardzo trudny egzamin, współpraca z Gmitrukiem również się sprawdziła. Trenowali wspólnie 11 tygodni, czyli krótko. Dopiero teraz będzie można popracować spokojnie i zobaczyć, jakie nowości uda się wprowadzić. W tej kategorii wagowej przegrana po świetnej walce nie przynosi nam żadnej ujmy. Właściwie poza braćmi Charlo, w czołówce każdy ma jakąś skazę w bilansie. Gdy na dobre opadnie już kurz, to musimy na spokojnie się spotkać i porozmawiać o przyszłości. Jestem zwolennikiem modelu aktywnej pracy - gdy nie ma urazu to dobrym pomysłem byłby szybki powrót na ring i stoczenie ośmio-dziesięciorundowej walki, w Polsce lub Stanach Zjednoczonych - wszystko jedno. Nie możemy dopuścić do sytuacji, jak w przypadku Artura Szpilki, gdy przerwy były stanowczo za długie.

Pełna treść artykułu na Sport.tvp.pl >> 

 

Add a comment

874 tysiące widzów w szczytowym momencie oglądało w Stanach Zjednoczonych sobotnią walkę Macieja Sulęckiego (26-1, 10 KO) z Danielem Jacobsem (34-2, 29 KO). Pojedynek Polaka z Amerykaninem pokazywany był w USA przez telewizję HBO.

Średnia oglądalność walki Sulęcki - Jacobs wyniosła za Oceanem 811 tys. widzów. W tym roku spośród płatnych kanałów, tylko starcie Deontaya Wildera z Luisem Ortizem osiągnęło w USA lepszy wynik. Ta walka pokazywana była przez Showtime.

Walka Sulęcki - Jacobs zakończyła się jednogłośną wygraną punktową Amerykanina. Dla Polaka była to pierwsza porażka na zawodowych ringach.

Add a comment

Maciej Sulęcki (26-1, 10 KO) przeanalizował po powrocie do Polski swój sobotni pojedynek z Danielem Jacobsem (34-2, 29 KO) i nie zmienił zdania w kwestii niekorzystnego dla siebie punktowego werdyktu.

"Obejrzałem walkę bardzo uważnie i muszę powiedzieć, że jej nie przegrałem. Punktacja to był wielki żart. Nawet kibice Jacobsa są tego zdania. Chcę rewanżu!" - napisał na Twitterze "Striczu".

Starcie Sulęckiego z Jacobsem było głównym wydarzeniem gali HBO zorganizowanej na Brooklynie przez promującego Amerykanina Eddiego Hearna. Walka, mająca bardzo wyrównany i zacięty przebieg, zakończyła się wygraną Jacobsa na punkty 115-112, 116-111, 117-110.

Add a comment

Maciej Sulęcki przegrał w Nowym Jorku z Amerykaninem Danielem Jacobsem, byłym mistrzem świata, ale może być z siebie dumny. Punktacja sędziów (116:111, 117:110, 115:112) nie oddaje tego, co działo się w Barclays Center na Brooklynie.
 
28-letni Sulęcki, który poniósł pierwszą porażkę w karierze, przyznał, że Amerykanin okazał się niewygodnym przeciwnikiem, ale też trochę przereklamowanym. Postrzegany w dużej mierze przez pryzmat znakomitej, choć przegranej walki z Giennadijem Gołowkinem, zdaniem wielu ekspertów wydawał się nieosiągalny dla mało znanego polskiego pięściarza.

W ringu różnicy umiejętności nie było widać, jeśli już - to dostrzegalna była różnica doświadczenia, co dało o sobie znać w końcowej fazie walki. – Nie bił tak mocno, jak sądziłem, ale nie mogłem się do niego dobrać. W następnym pojedynku go znokautuję - obiecuje Sulęcki.

On wie, że jest już gotów, by walczyć z najlepszymi w wadze średniej. Idzie śladem Andrzeja Gołoty i Tomasza Adamka, wierzy, że to nie jest jego ostatnie słowo.

W zawodowym boksie porażki czasami są zwycięstwami. I tak jest w tym przypadku, choć Sulęcki nie do końca się z tą opinią zgadza. Przegrana to przegrana - powtarza.
 
Pełna treść artykułu w "Rzeczpospolitej" >>
Add a comment

Mimo punktowej porażki w starciu z czołowym średnim globu Danielem Jacobsem Maciej Sulęcki (26-1, 10 KO) zbiera za Oceanem znakomite recenzje. Postawę "Stricza" w konfrontacji z "Miracle Manem" docenił między innymi redaktor magazynu "The Ring" Douglass Fischer.

- Sulęcki był skazywany na porażkę, w najlepszym wypadku w stosunku 6-1, jednak polski junior średni udowodnił, że może sobie radzić na światowym poziomie w wadze średniej. To cholernie dobry pięściarz i atleta. Według mnie Jacobs był w dobrej formie w sobotę, a mimo to miał z Sulęckim ręce pełne roboty - ocenił ekspert "Biblii Boksu" w swoim poniedziałkowym podsumowaniu weekendu.

Starcie Macieja Sulęckiego z Danielem Jacobsem było głównym wydarzeniem gali HBO zorganizowanej na Brooklynie. Walka, mająca bardzo wyrównany i zacięty przebieg, zakończyła się wygraną Jacobsa na punkty.

Add a comment

Żona i córeczka gorąco powitały na warszawskim Okęciu Macieja Sulęckiego (26-1, 10 KO), który powrócił dziś z Nowego Jorku, gdzie w sobotę mierzył się z Danielem Jacobsem. Polski pięściarz po ciężkim obozie treningowym, podczas którego rzadko widywał się z rodziną, planuje teraz przez miesiąc odpocząć od boksu.

Add a comment

- Maciek po tej walce zyskał szacunek na całym świecie - przekonuje w rozmowie z TVP Sport Fiodor Łapin pytany o walkę Macieja Sulęckiego (26-1, 10 KO) z Danielem Jacobsem (34-2, 29 KO). Polak przegrał na punkty z Amerykaninem, jednak udowodnił, że należy do ścisłej światowej czołówki wagi średniej.

- Uważam, że dobra postawa Maćka w tej walce była przede wszystkim spowodowana powrotem do trenera Andrzeja Gmitruka. Zawsze im się dobrze razem pracowało, Maciek słucha trenera, a trener ustawiał wspaniałą taktykę. Kto wie, czy gdyby Maciek wrócił wcześniej do trenera Gmitruka, to wynik walki z Jacobsem byłby inny - powiedział główny trener grupy KnockOut Promotions.

Sulęcki w ostatnim czasie boksował w limicie wagi super półśredniej, z kolei pojedynek z Jacobsem stoczył w kategorii średniej. Na razie nie wiadomo, z którą dywizją Polak zwiąże swoją przyszłość.

- To decyzja, którą musi podjąć Maciek, jego trener i promotor. Obie te wagi są bardzo mocno obsadzone. Wiadomo, że w średniej rządzi Giennadij Gołowkin, w tej drugiej wadze też nie brakuje znakomitych nazwisk. Ta decyzja jest przed nimi, chociaż na pewno sporo będzie też zależało od konkretnych ofert, które wpłyną - przekonuje Łapin.

Dla Sulęckiego była to pierwsza porażka na zawodowych ringach. Gdyby wygrał z Jacobsem, polski pięściarz byłby oficjalnym pretendentem do pasa mistrzowskiego WBA wagi średniej.

Add a comment