Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Wach

Mariusz Wach (27-0, 15 KO) ze spokojem komentuje medialne spekulacje na temat możliwej jesiennej walki z mistrzem świata WBC wagi ciężkiej Witalijem Kliczką (44-2, 40 KO). Notowany na czwartej pozycji rankingu World Boxing Council "Wiking" póki co odpoczywa od ostrych treningów, nabierając sił na drugą część roku 2012.

- Z tym pojedynkiem to jeszcze nic nie jest wiadomo. Dopiero były prowadzone jakieś rozmowy, więc jeszcze długa droga. Był plan mojej walki w lipcu, bez względu, czy walka z Kliczko miała się odbyć czy nie. Ostatnio biłem się w marcu - tłumaczy Wach w wywiadzie dla eurosport.pl. -  Mój promotor Mariusz Kołodziej zapewnia mnie, że szanse na zorganizowanie tego pojedynku z Kliczko są bardzo duże. Ja się jednak na razie nie zastanawiam nad tą walką. Nie ma jakiegoś specjalnego ciśnienia, aby właśnie w tym roku bić się z Kliczko. Ja wiem, że taki pojedynek o tytuł nastąpi, ale czy teraz to trudno powiedzieć. Wydaje mi się jednak, że wszystko powinno się wyjaśnić w ciągu tygodnia, może dwóch.

- Przedstawiciele obozu Witalija już trzeci raz do nas się odzywają, podchodzą. Zobaczymy, co będzie - dodaje zawodnik Global Boxing Promotions. - Po prostu dwie strony muszą zgodzić na pewne warunki i wtedy ta walka się odbędzie. Oni chcą walczyć w Stanach, ale raczej nie sądzę, żeby tam się udało. Najbardziej prawdopodobne wydają się Niemcy. Wiem, że jestem gotowy, jestem w dobrej formie. Miałem udane treningi, obozy i udane walki. Czuję się naprawdę dobrze.

Wach, który ostatnich siedem swoich pojedynków wygrał przez nokaut, zapewnia, że nie zamierza podzielić losów poprzednich polskich rywali starszego z braci Kliczko - Tomasza Adamka i Alberta Sosnowskiego i twierdzi, że nie obawia się konfrontacji z mocno bijącym dwumetrowcem z Ukrainy. - Jakbym miał się bać, to bym w ogóle zapomniał o takich walkach. Jeśli chce się być najlepszym, to trzeba bić się z najlepszymi. Nie można sobie wybierać teraz jakiś słabeuszy. Mam bardzo dobry w tej chwili bilans - 27 wygranych walk i żadnej porażki. Naprawdę nie ma, na co czekać, trzeba się sprawić. Jak się nie uda, to trzeba będzie kończyć karierę i myśleć o czymś innym - mówi Mariusz Wach.