Ołeksandr Usyk, mistrz świata wagi ciężkiej, weźmie udział w uroczystej gali z aukcją charytatywną, która odbędzie się 22 sierpnia w hotelu Sheraton Grand Warsaw. Wśród licytowanych przedmiotów jest m.in. indywidualna sesja treningowa z samym Usykiem. Środki z aukcji zostaną przeznaczone na wsparcie Ukrainy. Inna legenda boksu, Władimir Kliczko, były mistrz wagi ciężkiej, weźmie udział w wydarzeniu online, za pośrednictwem połączenia internetowego.

Gala odbędzie się w sali balowej warszawskiego Sheratona o godz. 19:00 i zgromadzi ludzi biznesu, głównie z branży nieruchomości, a także entuzjastów boksu z całego świata. Złoty medalista olimpijski z 2012 r. i niekwestionowany, niepokonany mistrz świata wagi ciężkiej, Ołeksandr Usyk, weźmie udział w wydarzeniu, aby osobiście podziękować polskiej społeczności za nieustanne wysiłki na rzecz wspierania Ukraińców.

Data gali jest nieprzypadkowa, odbywa się przed Dniem Niepodległości Ukrainy (24 sierpnia) i wielkim pojedynkiem Usyka z brytyjskim bokserem Danielem Dubois (26 sierpnia we Wrocławiu). Bilety na galę i aukcję są w dalszym ciągu dostępne, a aby je kupić, należy skontaktować się mailowo z organizatorami: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.. Podczas wydarzenia goście będą mogli zobaczyć mistrza na scenie, porozmawiać z nim, a także spędzić miły czas w towarzystwie najlepszych profesjonalistów z branży.

Lista unikalnych przedmiotów wystawionych na aukcję obejmuje parę rękawic podpisanych przez Usyka, bardzo rzadki głośnik w kształcie mistrzowskiego pasa bokserskiego Władimira Kliczki, odcisk dłoni Władimira Kliczki i inne kolekcjonerskie przedmioty związane z Ukrainą. Cały dochód z aukcji przeprowadzonej podczas gali zostanie przeznaczony dla dwóch ukraińskich fundacji, Fundacji Usyka i Fundacji Kliczko, w celu wsparcia ich projektów humanitarnych. Najprawdopodobniej prelegentami podczas wydarzenia będą przedstawiciele ukraińskiego rządu i tamtejszej społeczności biznesowej.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>