Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

SzpilkaOstrożność na początku walki z Mikem Mollo (20-3-1, 12 KO) zaleca Arturowi Szpilce (12-0, 9 KO) Andrzej Fonfara. Mieszkający na stałe w Chicago "Polski Książę" przewiduje, że "Bezlitosny" Mike będzie dla "Szpili" groźny przede wszystkim w pierwszej fazie zakontraktowanego na osiem starć pojedynku , ale wierzy w wygraną rodaka.

- Moim zdaniem Artur wygra tę walkę przed czasem - typuje Fonfara, który w przeszłości wielokrotnie miał okazję oglądać treningi Mollo. - Szpilka jest szybszy, sprytniejszy i bardziej ruchliwy. Mike może zagrozić mu tylko w pierwszych rundach, ale Artur ma dobre nogi, na pewno będzie się starał boksować technicznie i myślę, że w trzeciej-czwartej rundzie ta walka się skończy.

- Artur w pierwszych dwóch rundach nie może wejść z Mollo w wojnę, w wymianę ciosów - przestrzega  mistrz IBO wagi półciężkiej. - Musi czekać na kontrę, bo na pewno Mollo ostro ruszy do przodu i będzie upatrywał szansy znokautowania Artura. Jak Artur sobie z nim spokojnie przeboksuje te pierwsze rundy, później Mike się pogubi, wpadnie na jakąś kontrę. Myślę, że Artur ciężko go znokautuje.

Add a comment

Już dziś w nocy na gali w Chicago na ring po siedmiomiesięcznej przerwie powróci Artur Szpilka (12-0, 9 KO). Rywalem Polaka będzie Mike Mollo (20-3-1, 12 KO). Bezpośrednią transmisję z imprezy przeprowadzą stacje grupy Polsat. Studio przed chcicagowską imprezą w Polsat Sport wystartuje o godz. 1.30. Początek programu w Polsat o godz. 02.05. Gośćmi Mateusza Borka będą: szykujący się do starcia z Przemysławem Saletą - Andrzej Gołota, sparujący od tego tygodnia z "Andrew" mistrz Europy wagi junior ciężkiej Mateusz Masternak oraz Janusz Pindera. Walka Szpilka - Mollo planowana jest na godz. 05.00.

http://www.youtube.com/watch?v=VMsCb5H2n0U

Artur Szpilka: serwis specjalny ringpolska.pl >>

Add a comment

SzpilkaArtur Szpilka (12-0, 9 KO) nie przejął się zbytnio faktem, że nie miał okazji spotkać się wczoraj na ceremonii ważenia ze swoim dzisiejszym rywalem Mikem Mollo (20-3-1, 12 KO). Amerykanin spóźnił się na "wagę" kilkadziesiąt minut, już po raz trzeci unikając w tym tygodniu spotkania ze "Szpilą" (wcześniej nie zjawił się na treningu otwartym i konferencji prasowej).

- Tak wyszło, może to jest jakaś gra psychologiczna Mollo, nie wiem, najważniejsze będzie to, co pokaże w ringu. Może ma takie założenie z trenerem, może się spala przed walką, tego nie wiem. Nie chciał się spotkać, może się stresuje... Jak wyjdzie do walki, na  pewno będzie napierd****. Nie ma innej opcji - skomentował na gorąco niecodzienną postawę przeciwnika Szpilka.

Gdy okazało się, że Mollo faktycznie od początku planował spotkać się z nim dopiero w dniu walki, "Szpila" skwitował to krótko: - No! Pojawi się i dostanie w łeb!

Add a comment

Choć spóźniony kilkadziesiąt minut Mike Mollo (20-3-1, 12 KO) przybył na wczorajsze ważenie przed walką z Arturem Szpilką (12-0, 9 KO) nabuzowany energią i w towarzystwie wielu kibiców. - To nie przelewki! - krzyczał "Bezlitosny" przed wejściem na wagę.

http://www.youtube.com/watch?v=mwdgtrJmB5c

Transmisja z gali w Chicago w nocy z 1 na 2 lutego w telewizji Polsat
Artur Szpilka: serwis specjalny ringpolska.pl >>

Add a comment

Szpilka- Na pewno będę - odpowiedział mi znany dziennikarz ESPN Dan Rafael, kiedy zapytałem go czy będzie oglądał walkę Artura Szpilki (12-0, 9 KO) z Mikem Mollo (20-3-1, 12 KO). - Gołota nas wszystkich w Stanach dwadzieścia lat temu zaskoczył. Szpilce się to nie uda.

Walka Polaka nie jest zaplanowana w przekazie na żywo ESPN2 pokazującego galę "Friday Night Fights" z Chicago, ale ważniejsze nawet od liczby kibiców, którzy zobaczą "Szpilę" za pośrednictwem ESPN3, jest to, jak zaprezentuje się promotorom, szefom, stacji telewizyjnych. Bo oni walkę Artura oglądać będą na pewno, choć te pięć tysięcy, które do czwartku wykupiło bilety w UIC Pavilion na pewno nie zaszkodzą popularności pięściarskiej "Wietrznego Miasta".

Mentalność Amerykanina - nie tylko jeśli chodzi o pięściarstwo zawodowe - jest taka sama. Ich nie obchodzi, gdzie pracowałeś, co zrobiłeś, z kim walczyłeś POZA Stanami Zjednoczonymi. Ważne jest tylko to, co pokażesz u nich. Dan Rafael, autorytet numer 1 wśród dziennikarzy amerykańskich w sprawach bokserskich, walkę z Jameelem McCline skwitował na "twitterze" dwoma zdaniami: "Artur Szpilka właśnie wygrał 10-rundową walkę z Jameerem McCline na karcie Roya Jonesa Juniora. Boję się to oglądać". Ani słowa więcej. Teraz walka Szpilki z Mike Mollo jest w Chicago, jest na rodzimym dla Rafaela ESPN i choć tak samo nie ceni Mollo, jak nie nie cenił McCline, to walkę obejrzy.

Podobnie jak Rafael, odpowiedziało na moje pytanie czy zobaczę walkę, kilku innych dziennikarzy, między innymi Chris Mannix ze "Sports Illustrated", będą promotorzy z Zachodniego i Wschodniego Wybrzeża. Cała presja będzie na Szpilce, ale jak powiedział mi w Chicago jego trener Fiodor Łapin, "Artur to lubi. Lubie zamieszanie konferencji prasowych, wywiadów, cały ten chaos. To go napędza".  Drugi bohater tego wydarzenie Mike Mollo na razie zdał celująco egzamin z budowania napięcia i zainteresowania swoją osobą będąc... nieobecnym. - To stara sztuczka, o której powiedział mi Doc (Nicholson, trener) - chcesz, żeby o tobie mówili, nie pokazuj się na konferencji, nie pokazuj się na treningach - powiedział mi Mike tuż przed ważeniem na które przyjść już musiał.

Ale i tak prawie…nie przyszedł. Mike Mollo trafił do baru "Outpost" półtorej godziny po zapowiedzianym terminie ważenia. Wpadł z ekipą, amerykańską flagą i okrzykiem "This is my house!" (To mój dom!), i taką energią, że od razu pomyślałem, że dobrze się stało, że się spóźnił. Bo półtorej godziny wcześniej, wspomagani widokiem Artura i barem, w "Output' rządzili nasi kibice.  To na pewno skończyłoby się historyczną bitwą. Artur stał w drzwiach wyjściowych, kiedy pojawił się Mollo, widać było, że korci go by się przepchnąć przez tłum i zrobić nieoficjalne "twarzą w twarz", ale spokojnie wyszedł z trenerami. Pomyślałem wtedy, że dziesięć minut od tej knajpy jest hala "United Center", gdzie ponad 22 tysięcy ludzi ogląda koszykarzy "Bulls" i hokeistów "Blackhawks". Nie  usiłując na miejscu wymierzyć kary facetowi, przez którego stracił półtorej godziny czasu,  Szpilka pokazał, że chciałby w tej hali kiedyś zawalczyć, że wie co ważne, a na co można machnąć ręką.

Add a comment

Czytaj więcej...

Artur SzpilkaTo największy talent, jaki pojawił się w polskim boksie w ostatnich latach – piszą jego fani. „Przereklamowany, walczy tylko z kelnerami" – odpowiadają inni. „Szczery, mówi to, co myśli", „Na wywiad trzeba dawać mu dwa krzesła. Na jednym siedzi on, na drugim jego ego. I do tego kryminalista!" – już dawno żaden polski sportowiec nie budził tak skrajnych emocji. Artur Szpilka (12-0, 9 KO), bokser wagi ciężkiej. Ma 23 lata, jako zawodowiec stoczył zaledwie 12 walk. Można go lubić lub wręcz przeciwnie, ale trudno przejść obok niego obojętnie.

W piątkową noc w Chicago spotka się z Mikiem Mollo. Niespełna 33-letni bokser nie walczył od sierpnia 2010 roku, ale twierdzi, że da wycisk naszemu kandydatowi na gwiazdę. Mało kto jednak wyobraża sobie inny scenariusz niż wygrana Polaka. Mollo ma być dla niego ważnym testem, ale tylko przystankiem w drodze na szczyt. Szpilka marzy już o naprawdę wielkich walkach. – Mollo dużo fauluje, ma mocny i dokładny lewy sierp, ale to jedna akcja. Jestem pewny, że wygram. Żeby tylko szedł na mnie, a ja już ulokuję lewy prosty czy lewy hak i zobaczymy – zapowiada Polak.

Wielu ekspertów widzi w nim olbrzymi talent. Inni zauważają, że dotąd walczył z przeciętnymi rywalami albo bokserami, którzy lata świetności mieli już bardzo dawno za sobą, więc trudno rzetelnie ocenić możliwości Polaka.

Pierwszy trener Szpilki Władysław Ćwierz mówi krótko: – To dobry chłopak – i opowiada o tym, jak poznał Artura: – Dzisiaj funkcjonuje sporo legend na temat jego początków, w dodatku nieprawdziwych! Znam go od dwunastego roku życia. Polecił mi go nauczyciel WF. Wszyscy zwracali uwagę na Artura. Mówili, że jest ostry, ale można go ułożyć. Trenował u mnie dwa lata. Później miał wystąpić w Żywcu, ale rodzice nie bardzo chcieli, więc zrezygnował. Na dwa lata zapomniał o boksie. I pamiętam, jak któregoś razu na treningu graliśmy w piłkę. Był tam jeden chłopak – odważny, postury Artura, kibic Cracovii. A ten, wiadomo, Wiślak. Chcieli się pobić, ale im zabroniłem i powiedziałem, że mogą w kaskach i rękawicach. Szpilka go pokonał, i to szybko. Tamten zrezygnował, a ja zadzwoniłem do rodziców Artura. Przyszedł jego ojczym. Powiedziałem mu, że Artur za rok może być mistrzem Polski. Został, nawet szybciej – podkreśla Ćwierz.

Z drugiej strony, ten „dobry chłopak" ma na koncie półtoraroczny pobyt w więzieniu za pobicie (zatrzymano go dzień przed planowaną walką z Wojciechem Bartnikiem). Brał udział w kibicowskich ustawkach i dotąd często daje się ponosić emocjom. – Jest w gorącej wodzie kąpany, ale ma dopiero 23 lata. Trzeba z nim dużo rozmawiać – opowiada jego trener Fiodor Łapin. Przed kilkoma walkami szarpał się z rywalami. Na konferencji pobił się z Krzysztofem Zimnochem, z którym ma walczyć za trzy tygodnie, a trener Łapin nazwał to publicznie „wiochą". W rozmowie w cztery oczy padły znacznie mocniejsze słowa. – Było ostro. Artur wiedział, że narozrabiał od razu po tym, co się stało. Jednak teraz liczy się pojedynek w Chicago – mówi Łapin. Szkoleniowiec jest dziś dla Szpilki największym autorytetem. – Widziałem w życiu trochę talentów. Kiedy pierwszy raz wziąłem Artura na salę, to był młodzian z nosem w górze. Myślał, że wszystko umie i jest najlepszy. Szybko go sprowadziliśmy na ziemię i dowiedział się, że tak naprawdę umie bardzo mało i ma psychikę juniora – mówi bez ogródek trener Łapin. Lecz przyznaje, że jego bokser ma wielki talent i może wiele osiągnąć. Miał mu to zresztą przepowiedzieć sam Lennox Lewis. Add a comment

Czytaj więcej...

Szpilka

Już po raz trzeci uniknął spotkania z Arturem Szpilką (12-0, 9 KO) przed piątkową walką w Chicago Mike Mollo (20-3-1, 12 KO). Amerykanin na czwartkowym ważeniu pojawił się spóźniony o kilkadziesiąt minut, dzięki czemu nie stanął, jak planowano, oko w oko ze "Szpilą". W poprzednich dniach "Bezlitosny Mike" zrezygnował z udziału we wspólnej konferencji prasowej z polskim rywalem i pokazowym treningu.

W czwartek na wystraszonego bokser z Wietrznego Miasta jednak nie wyglądał. - Przynoszę ból! Jestem u siebie! To mój dom! - krzyczał dopingowany przez zgromadzonych fanów.

Ostatecznie Szpilka wniósł wczoraj na wagę 104.7 kg (230.8 funta), Mollo zanotował 105.0 kg (231.5 funta).

Dla niepokonanego na zawodowych ringach 23-latka z Wieliczki starcie z Mollo będzie pierwszym występem od czerwca ubiegłego roku. Jeśli zwycięży i nie odniesie poważnej kontuzji, 23 lutego na gali w Gdańsku skrzyżuje rękawice z Krzysztofem Zimnochem (13-0-1, 10 KO).

Bezpośrednią transmisję z chicagowskiego wieczoru bokserskiego przeprowadzi w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego telewizja Polsat. Wyjście na ring "Szpili" przewidziane jest na godz. 05.00.

Add a comment