Dziennikarze magazynu "The Ring" w swoim cotygodniowym podsumowaniu minionego weekendu uznali za najgorszy pomysł organizację walki pomiędzy Sethem Mitchellem (25-0-1, 19 KO) oraz królem wagi ciężkiej Władymirem Kliczko (57-3, 50 KO). Amerykanin w sobotę pokonał Chazza Witherspoona, jednak jego występ pozostawił w głowach bokserskich ekspertów wiele wątpliwości.
- Mitchell zasługuje na pochwałę za to w jaki sposób uchronił się od nokautu w pierwszej rundzie i sam zakończył pojedynek w trzecim starciu z tak doświadczonym rywalem. Witherspoon pokazał jednak ile pracy czeka jeszcze Mitchella zanim ten stanie się kompletnym pięściarzem wagi ciężkiej - Michael Rosenthal z The Ring.
- Mitchell był punktowany i bliski przegranej, ponieważ brakuje mu umiejętności, co z pewnością wykorzystają lepsi rywale. On musi wciąż bardzo dużo się uczyć zanim zacznie nawet myśleć o pojedynku z kimś takim jak ukraińscy giganci. Walce Seth Mitchell - Chris Arreola mówimy zdecydowane "tak". Pojedynkowi Mitchella z Kliczko stanowczo się sprzeciwiamy - argumentuje dziennikarz magazynu nazywanego "Biblią Boksu".
Seth Mitchell to obok Chrisa Arreoli najpoważniejszy kandydat wymieniany w kontekście październikowego występu młodszego z braci Kliczko na terenie Stanów Zjednoczonych.
>
Mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBO, IBF i WBA Władimir Kliczko (57-3, 50 KO) po krótkim okresie odpoczynku w Stanach Zjednoczonych powrócił do Europy, by niebawem rozpocząć promocję, a później przygotowania do zaplanowanej na 7 lipca walki z Tony Thompsonem (36-2, 24 KO). Pięściarze mieli już okazję spotkać się w ringu w 2008 roku i wówczas przez nokaut w jedenastej rundzie zwyciężył Ukrainiec.
- Walczyłem z Thompsonem cztery lata temu i nie był to łatwy pojedynek - wspomina Kliczko. - Teraz muszę zmierzyć się z nim ponownie, by bronić moich pasów, bo jest obowiązkowym pretendentem.
- Jego wiek, 40 lat, wskazuje na wielkie doświadczenie. Thompson zapowiada, że po walce zabierze moje pasy ze sobą do domu. Bardzo mnie to motywuje, by dobrze przygotować się do tej walki i pokazać mu, że jestem tak samo mocny jak wcześniej, a nawet mocniejszy - dodaje "Dr Stalowy Młot", niezwyciężony od 2004 roku.
>
Zdaniem Teddy'ego Atlas, znanego trenera i eksperta telewizji ESPN, Manny Pacquiao (54-3-2, 38 KO) powinien rozstać się ze swoim promotorem - Bobem Arumem i rozpocząć własną działalność promotorską.
Atlas uważa, że to właśnie szef Top Rank jest największą przeszkodą na drodze do pojedynku Filipińczyka z Floydem Mayweatherem Jr. (42-0, 26 KO).
- Bob Arum nie pozwoli, żeby ta walka się odbyła. Nie obchodzi mnie jak bardzo mnie znienawidzi za to, że powiem prawdę, ale to on blokuje ten pojedynek. Gdyby Pacquiao był sprytny, to zrobiłby to co zrobił De La Hoya, czyli sam zostałby promotorem i dzięki temu zacząłby zarabiać więcej pieniędzy - mówi Atlas. - Teraz to Arum wszystko kontroluje i dlatego tak bardzo nie chce walki z Mayweatherem, bo wtedy będzie musiał pójść na ustępstwa i nie będzie miał pełnej kontroli. Arum to mądry facet, dobry biznesmen i dalej będzie zajmował tym co do tej pory, czyli zarabianiem pieniędzy. Do tego pojedynku jednak nie dopuści.
> Add a comment>
W minioną sobotę jeden z najlepiej rokujących amerykańskich pięściarzy wagi ciężkiej Seth Mitchell (25-0-1, 19 KO), odniósł swoje 25. zawodowe zwycięstwo, pokonując przez techniczny nokaut na gali w Atlantic City swojego rodaka Chazza Witherspoona.
Doug Fischer z prestiżowego magazynu "The Ring" w swojej cotygodniowej korespondencji z czytelnikami oświadczył, że w kolejnym występie chętnie zobaczyłby Mitchella w pojedynku z Tomaszem Adamkiem (45-2, 28 KO) bądź Chrisem Arreolą.
- Mitchell i Witherspoon w sobotę "ukradli show" Hopkinsowi i Dawsonowi. Problemy, jakie miał w tej walce Seth, wywołują u mnie jednak spore wątpliwości, czy będzie on w stanie pokonywać zawodników klasy światowej - napisał Fischer, dodając: - Niemniej jego nieustępliwość i serce do walki mogą sprawić, że będzie on regionalną atrakcją i popularnym zawodnikiem, którego walki będą chętnie pokazywane przez TV. Chciałbym zobaczyć go teraz w starciu z Tomaszem Adamkiem albo Chrisem Arreolą!
>
W sobotę na gali w Atlantic City Chad Dawson (31-1, 17 KO) pokonał "dwa do remisu" Bernarda Hopkinsa (52-6-2, 32 KO) w pojedynku o pasy magazynu "The Ring" i federacji WBC wagi półciężkiej.
Jak wynika z opublikowanych przez CompuBox statystyk ciosów, uderzenia Dawsona dochodziły częściej celu w 10 z 12 rund. Hopkins ustępował swojemu rywalowi szczególnie pod względem tzw. ciosów mocnych, przy których skuteczność młodszego z Amerykanów była wyraźnie wyższa. Pełne statystyki ciosów poniżej.
Wszystkie ciosy:
Hopkins: 106/400, 26%
Dawson: 151/431, 35%
Lewe proste:
Hopkins: 24/124, 19%
Dawson: 25/168, 15%
Pozostałe mocne ciosy:
Hopkins: 82/276, 30%
Dawson: 126/263, 48%
>
Andrzej "Polski Książę" Fonfara (21-2, 12 KO) jest u progu ostatecznego zrealizowania sensacyjnego kontraktu na walkę z byłym mistrzem świata IBF i wielokrotnym pretendentem do tytułu mistrza świata wagi super średniej i półciężkiej - Glenem Johnsonem (51-16, 35 KO).
Z informacji przekazanych przez dziennikarzy z redakcji Fightnews wynika, iż utrzymywane w sporej tajemnicy negocjacje pomiędzy Polakiem, a Jamajczykiem dobiegają końca, a obecnie pozostaje już tylko ustalenie daty walki z telewizją ESPN i producentami serii "Friday Night Fights". Najbardziej prawdopodobne daty, to 22 lub 29 czerwca w Chicago, a w razie zwycięstwa, 24-letni Fonfara automatycznie wdarłby się do elity wagi półciężkiej na świecie.
Niezmiernie doświadczony Johnson walczył z całą elitą najlepszych pięściarzy świata - od Luciana Bute i Karla Frocha, poprzez Alana Greena, Antonio Tarvera (dwukrotnie), Roya Jonesa Juniora do Chada Dawsona (dwukrotnie), który właśnie zdobył w Atlantic City tytuł mistrza świata WBC, zdecydowanie pokonując legendę boksu, Bernarda Hopkinsa. Jamajczyk ma zastąpić w roli rywala Polaka, anonsowanego uprzednio Corneliusa White'a (18-1, 15 KO). Ostateczne informacje na temat walki Fonfara - Johnson mają zostać podane w ciągu kilku następnych dni.
W ostatniej walce, Johnson przegrał po 12 rundach walkę o tytuł mistrza świata wagi super średniej IBF z Lucianem Bute.
>
Słynący z kontrowersji mistrz świata w pięciu kategoriach wagowych Floyd Mayweather Jr (42-0, 26 KO) nie jest zadowolony z produkcji ostatniego epizodu programu "24/7", który pokazuje od kuchni jego przygotowania do walki z Miguelem Cotto (37-2, 30 KO). Amerykanin twierdzi, że wiele dostarczanych przez niego budzących emocje historii nie jest należycie wykorzystywanych przez telewizję HBO.
- Chciałbym przeprosić wszystkich fanów, że nie ujrzeli tego co powinni podczas ostatniego odcinka 24/7. Dostarczamy producentowi Bentley Weiner wiele historii, z których ona nawet nie korzysta. Potrzebujemy, aby do pracy wrócili producenci, którzy pracowali przy walce z Hattonem - powiedział "Money" Floyd, który już w sobotę w Las Vegas zmierzy się z portorykańskim mistrzem świata WBA wagi junior średniej.
>
W głównym wydarzeniu wieczoru gali w Doniecku, Paul Malignaggi (31-4, 7 KO) pokonał przez techniczny nokaut w dziewiątej rundzie Wiaczesława Senczenkę (32-1, 21 KO) i wywalczył pas mistrza świata WBA wagi półśredniej. Do momentu przerwania walki Amerykanin prowadził na kartach punktowych.
Od pierwszego gongu Malignaggi pokazywał swoją bokserską wyższość, będąc zdecydowanie szybszym oraz skuteczniejszym od Ukraińca. W dziewiątej rundzie sędzia ringowy Steve Smoger zdecydował się ostatecznie zatrzymać zawody. Dla "Magic Mana", który zainkasował za walkę 250 tysięcy dolarów był to tytuł w drugiej kategorii wagowej. Na ring Amerykanin najprawdopodobniej powróci 18 sierpnia w walce z Devonem Alexandrem.
>
Jak poinformował Oscar De la Hoya, promotor jednego z najbardziej obiecujących amerykańskich pięściarzy wagi ciężkiej, Setha Mitchella (25-0-1, 19 KO) jego podopieczny w swojej kolejnej walce może spotkać się z doskonale znanym polskim kibicom Michaelem Grantem (48-4, 36 KO).
Prawie 40-letni Grant w swojej karierze walczył m.in, z Tomaszem Adamkiem oraz Andrzejem Gołotą. W swoim ostatnim pojedynku znokautował w dwunastej rundzie innego ringowego weterana, Fransa Bothę.
>
Już w najbliższą sobotę w Las Vegas Floyd Mayweather (42-0, 26 KO) zmierzy się z Miguelem Cotto (37-2, 30 KO) w jednej z najbardziej oczekiwanych walk tego roku. Amerykanin zapewnia, że zrobi wszystko, aby pokonać Portorykańczyka przed czasem.
- Cotto to dobry pięściarz. Jest cichym mordercą, mało mówi, ale dużo bije. Ja jestem głośnym mordercą. Mówię dużo, ale biję jeszcze więcej. Nie mam nic do Cotto, ale jak wejdziemy do ringu, to zacznie się wojna - przekonuje Mayweather.
- Znokautowałem Victora Ortiza i zrobię wszystko, żeby znokautować Cotto. Nie zamierzam się cofać. Dam fanom niezwykłe widowisko - mówi "Money" Floyd.
Stawką pojedynku Mayweathera z Cotto będzie należący do Portorykańczyka pas WBA wagi junior średniej.
>
Obchodzący w październiku 50. urodziny były król wagi ciężkiej Evander Holyfield (44-10-2, 29 KO) był wczoraj gościem specjalnym konferencji prasowej przed zaplanowaną na dziś w Doniecku walką pomiędzy Wiaczesławem Senczenką i Paulem Mallignaggim. "Real Deal" w przeciwieństwie do swojego wielkiego rywala sprzed lat Mike'a Tysona nie stracił jeszcze zainteresowania boksem i wciąż wierzy, że dostanie jeszcze jedną mistrzowską szansę - o czym zapewniał zgromadzonych dziennikarzy.
- Jestem gotów do walki o mistrzostwo i jeśli bracia Kliczko będą chcieli ją zorganizować, dam z siebie w ringu wszystko, by wygrać. Wystarczy chęć stoczenia takiego pojedynku ze strony jednego z braci - powiedział Holyfield, który w swoim ostatnim występie, w maju tego roku, zastopował innego weterana - Briana Nielsena.
>
16 czerwca na bokserskiej gali w Newark Tomasz Adamek (45-, 28 KO) stanie do walki z uważanym za jednego z najlepszych obecnie amerykańskich pięściarzy wagi ciężkiej Eddie Chambersem (36-2, 18 KO). Zdaniem pierwszego pogromcy Polaka - Chada Dawsona - "Górala" czeka trudna przeprawa, ale ma szansę zejść z ringu jako zwycięzca.
- To dobre zestawienie zawodników, myślę, że doskonałe - powiedział w wywiadzie dla ringpolska.pl o czerwcowej potyczce "Zły" Chad. - Adamek to agresywny pięściarz z wielkim sercem. Tak samo jest z Chambersem. Myślę, że Chambers ma trochę lepszą technikę, lepiej porusza się po ringu.
- To będzie dobra walka, nie typuję jej dokładnego wyniku, ale uważam, że Adamek da radę to wygrać - dodał król wagi półciężkiej, który w 2007 roku wypunktował "Górala", fundując mu pierwszą porażkę w zawodowej karierze.
>
Polskie media doniosły ostatnio z dumą, że legendarny bokser amerykański Mike Tyson ma promować polski napój energetyczny. W związku z tym planowana jest szeroko zakrojona akcja promocyjna w Polsce. Zaangażowanie tak sławnych sportowców, zwłaszcza ze Stanów, w polskie przedsięwzięcia biznesowe zawsze cieszy. Problem jedynie w tym, że ci rodacy, którzy już wcześniej weszli w finansowe układy z managementem "Żelaznego" Mike'a, do dziś biegają po ścianach i... adwokatach, nie mogąc odebrać swych pieniędzy, wypłaconych w ramach zaliczki, za niewykonaną usługę. Przykładem, warszawska firma Babilon Promotion. Chciała obecnością Tysona uświetnić galę bokserską 15 i 16 września 2011, na warszawskim "Torwarze". Idea piękna, ale i kosztować musi. Firma Babilon Promotion zawarła więc z brytyjską firmą menedżersko-promocyjną CWH Promotions Limited, reprezentująca Tysona, umowę.
Na 10 stronach zapisano dokładnie warunki. Po angielsku. A więc w języku, doskonale znanym zarówno samemu mistrzowi, jak i jego reprezentantom. W umowie nie opuszczono żadnego szczegółu. A zapisy przypominały miejscami życzenia mega-gwiazd światowego show-businessu. Było więc o obowiązkowych konferencjach prasowych i sesjach zdjęciowych. W tym z VIP-ami oraz zwykłymi śmiertelnikami. Te ostatnie kosztować miały 100 dolarów za podpisaną fotkę z mistrzem i jedyne 35 za zwykłe zdjęcie, już po zakończeniu imprezy. Nie zapomniano o uwzględnieniu obiadów, spotkań promocyjnych i sesji reklamowych. Umowa zawierała ponadto dokładne zapisy co do przelotu Mike’a i jego ekipy z Las Vegas, Nowego Jorku i Manchesteru (Wielka Brytania). Przy zastrzeżeniu pobytu w hotelach pięciogwiazdkowych (all inclusive). Musi być jeden apartament, dwa większe pokoje i dwa podwójne. Wszystkie na tym samym piętrze. A jeden z podwójnych pokojów musi przylegać do apartamentu mistrza.
Nie zapomniano o takich szczegółach, jak... herbatka rumiankowa i miętowa z miodem (autentyk) i odpowiednich brykach do podróżowania - o najwyższym standardzie i (koniecznie nie starszych, niż rok. Poza tym, Tyson będzie miał własną ochronę, opłacaną - rzecz jasna - przez organizatora gali. Słowem - pełny wypas Made in USA. W zamian za to, "Michael Gerard Tyson" - jak zapisano w umowie - zobowiązał się promować, pozować, uczestniczyć i uświetniać. Pod umową, ze strony CWH Promotions Ltd. podpisał się Carl W. Holness. Za obecność mistrza, Babilon Promotions Inc. zgodził się wypłacić 86,000 dolarów. Z tego - 16,000 dolarów w gotówce, już podczas podpisywania kontraktu. I 32,000 dolarów przelewem, do 15 sierpnia 2011.
Video. Warszawska konferencja prasowa z udziałem Mike'a Tysona >>
Polacy wywiązali się ze zobowiązania. Problem w tym, że do przyjazdu "Żelaznego" Mike'a nie doszło. Jego obóz zerwał umowę. Ale i to przewidywały zapisy kontraktu. W świetle dokumentu, firma reprezentująca Tysona miała po prostu oddać szmal. Ale tu zaczęły się schody. Mimo zobowiązań i obietnic ze menedżera sławnego boksera, Babilon Promotion nie zobaczył jeszcze ani dolara. Podobno łatwiej obecnie wygrać z oboma Kliczkami na raz, niż dodzwonić się do przedstawicieli CWH Promotions Limited. Nie mówiąc już o wyegzekwowaniu zaliczki.
>
Po meczu promieniejący Buelow zaciągnął sędziego Krenzla, Maxa i kilku młodych dziennikarzy do piwiarni.
Stary Krenzel, mistrz eleganckiego boksu i wesołej gawędy, rozpuścił język. Sypał z rękawa kawałami, opowiadał przygody z przeszłości, sięgał do przedwojennych triumfów Johnsona i Sullivana, od czasu do czasu przeplatał je prehistorycznymi opowiadaniami z początków boksu, bawił towarzystwo w sposób interesujący i miły.
Buelow słuchał jednym uchem i mrugał potakująco. Jego całą uwagę pochłaniał pupil, który właśnie wcinał sznycel po wiedeńsku. Tamci panowie, szczupli i bladzi, siedzieli przy pilznerze, im wystarczała intelektualna pożywka rozmowy. Ale Schelling uważał za sprytne pociągnięcie zasilić jednocześnie swoje ciało kotletem, który bądź co bądź pójdzie na rachunek fundatora.
- Założę się o sto tysięcy, że nigdy nie zgadlibyście, w jaki sposób trafiłem do boksu!- krzyczał na półstali rozanielony Krenzel.
- W niewoli nauczyli pana Anglicy- mruknął młody sprawozdawca "12 Uhr", który specjalizował się w badaniu historii pięściarstwa.
- Panie, jeśli pan już wszystko wie z góry, to lepiej będzie jeśli nie straci pan na próżno dzisiejszego wieczora na rozmowę z nami…
- Ale sto tysięcy wygrałem! Przecież pan nie zaprzeczy, że jest pan wychowankiem boksu angielskiego.
- Zabrać go, bo będzie nieszczęście! Zabrać go! I dajcie mu na drogę te sto tysięcy, bo inaczej jutro nie ukaże się jego gazeta.
Roześmiali się na całe gardła. Śmiał się nawet młodzieniec z „12 Uhr”, który doszedł do przekonania, że będzie to najlepszy sposób zneutralizowania ataku.
- Życie mieliśmy na tej wyspie pod psem. Obóz jeńców otoczony był średniowiecznymi fortyfikacjami: piętrowe wały, fosa, trzy linie drutów kolczastych i na tym wszystkim spaceruje sto kroków w lewo, sto kroków w prawo mundur khaki.
Nuda – urwać się można! Mogliśmy wprawdzie pójść na roboty, ale większość z nas odmówiła zaciągnięcia się na służbę do wroga.
Musieliśmy więc patriotycznie próżnować. Pół dnia spędzaliśmy na czytaniu angielskich gazet i odcyfrowaniu z nich, jakie jest prawdziwe położenie frontu. Była to ciężka robota, bo wojenne komunikaty łgały tam prawie tak beznadziejnie jak w Austrii.
Ale co robić z resztą dnia? Można grać w szachy albo opowiadać o swojej miłości i figlach, ale nawet na tym gruncie fantazja się wyczerpuje i w rezultacie partnerzy opowiadają takie bzdury, że uszy puchną! > Add a comment
>
Nowy mistrz wagi półciężkiej federacji WBC Chad Dawson (31-1, 17 KO) nie krył swojej satysfakcji po dzisiejszym zwycięstwie nad legendarnym Bernardem Hopkinsem (52-6-2, 32 KO). Pierwszy pogromca Tomasza Adamka dzięki wygranej z "Katem" stał się także posiadaczem prestiżowego pasa magazynu "The Ring".
- To była ciężka walka, ale wygrałem. Hopkins walczył nieczysto, uderzał głową, jednak on wciąż boskersko jest znakomity i chylę przed nim czoła, to znakomity pięściarz, nie było łatwo go trafić czystym ciosem. To była dla mnie bardzo ważna walka, teraz w wadze półciężkiej nastał mój czas - powiedział czempion z Connencticut.
Zapytany o potencjalnego kolejnego rywala "Zły" Chad bez namysłu wymienił nazwisko swojego rodaka - rządzącego w wadze super średniej Andre Warda (25-0, 13 KO). - Myślę, że tę walkę wszyscy chcieliby zobaczyć - stwierdził Dawson.
>
- Trzeba jednak jasno powiedzieć, że Kliczko był znakomity, cały czas kontrolował sytuację. Nie powiem, że gdyby Tomasz dostał następną szansę, to pokonałby Witalija. Jestem jednak pewien, że walczyłby lepiej, znacznie lepiej - mówi Roger Bloodworth, trener Tomasza Adamka (45-2, 28 KO).
Magazyn "PS": Nadal pan wierzy, że któregoś dnia Adamek zostanie mistrzem świata w kategorii ciężkiej, po tym, co zobaczyliśmy w jego walce z Witalijem Kliczką?
Roger Bloodworth: Wierzę, oczywiście, że wierzę. Ta walka z Witalijem... Ten gość w ringu to nie był Tomasz. Nie był sobą.
I tyle?
Uważam, że powinniśmy trenować w Polsce, nie w Stanach. A Witalij... Wie pan, Witalij to duży mężczyzna...
To wiedzą wszyscy.
Jest bardzo dużym mężczyzną walczącym w bardzo - jak to określić - dobrym, efektywnym stylu. Ma 40 lat, a w ringu nie wygląda na zmęczonego. Trudno go pokonać. A Tomasz nie ruszał się, nie zadawał ciosów, nie uchylał przed lewym prostym.
Dlaczego?
Nie wiem, naprawdę nie wiem. Ta walka pewnie wyglądałaby inaczej, gdybyśmy przygotowywali się do niej w Polsce, przez 10 tygodni. Nie chodzi tylko o zmianę czasu, lecz także np. o jedzenie. Wszystko ma znaczenie. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że Kliczko był znakomity, cały czas kontrolował sytuację. Nie powiem, że gdyby Tomasz dostał następną szansę, to pokonałby Witalija. Jestem jednak pewien, że walczyłby lepiej, znacznie lepiej.
O mistrzostwo świata Adamek być może zmierzy się z Władymirem. Jest łatwiejszym rywalem od Witalija?
Witalij to jeden z największych mistrzów w historii kategorii ciężkiej. Władymir jest znakomity. Ale nie tak dobry, jak Witalij. Dwaj bracia - dwa odmienne charaktery, inne osobowości. Witalij oprócz tego, że jest silny fizycznie, ma też mocną psychikę. Władymir siłą mu pewnie nie ustępuje, ale - tak mi się wydaje - nie jest tak mocny psychicznie. To różnica, w boksie często decydująca.
>
Dziś w nocy na gali w Las Vegas Bernard Hopkins (52-6-2, 32 KO) stracił pas WBC wagi półciężkiej, przegrywając na punkty "dwa do remisu" z Chadem Dawsonem (31-1, 17 KO). "Kat" czuje się rozczarowany punktacją pojedynku i uważa, że wynik mistrzowskiego starcia był już wcześniej przesądzony.
- Cóż on zrobił, aby wygrać walkę? Wiedziałem, że mogę zwyciężyć tylko, jeśli go znokautuje. Niech kibice sami ocenią ten pojedynek! - powiedział po zejściu z ringu rozgoryczony Hopkins, który w oczach dwóch arbitrów przegrał z Dawsonem w stosunku 111-117.
>