Treningi z Ronnie Shieldsem najwyraźniej służą Chrisowi Arreoli (27-4, 26 KO), bo podczas wczorajszego ważenia przed dzisiejszą walką z Joeyem Abellem (27-4, 26 KO) "Koszmar" wniósł na wagę "zaledwie" nieco ponad 113 kg, czyli 3 kilo mniej niż w swoim ostatnim występie i niemal dokładnie tyle samo co przed ubiegłorocznym starciem z Tomaszem Adamkiem. Rywal Arreoli ważył 107,3 kg.

Konfrontacja Arreoli z Abellem będzie głównym wydarzeniem gali Goossen Tutor Promotions w Temeculi.

We wtorek były dominator wagi ciężkiej Mike Tyson po raz ósmy został ojcem. Matką nowo narodzonego chłopca jest obecna żona "Bestii" Lakiha Spicer.

To drugie dziecko pary, która pobrała się w maju 2009 roku, zaledwie 10 dni po tragicznej śmierci Exodus - czteroletniej córeczki Tysona z innego związku.

44-letni dziś Mike Tyson rękawice na kołku zawiesił w 2005 roku. W swojej karierze pięciokrotnie sięgał po tytuł czempiona "królewskiej" dywizji.

Były pretendent do mistrzowskiego pasa wagi ciężkiej Monte Barrett uważa, że jeśli David Haye (25-1, 23 KO) nie zdecyduje się zakończyć kariery jesienią, to będzie następcą braci Kliczko w "królewskiej" kategorii wagowej. Amerykański pięściarz twierdzi, że Anglik byłby w stanie za kilka lat dominować na światowych ringach w takim sam sposób, w jaki teraz opanowali bokserską scenę Ukraińcy.

- Haye ma potencjał, żeby zdominować wszystkich. Ludzie mówią o jego słabej szczęce, ale każdy pada jak jest dobrze trafiony. On ma osobowość i energię jakiej potrzebuje waga ciężka. Haye jest bardzo mądry w tym co robi w ringu. Kiedy walczyliśmy kompletnie mnie zaskoczył swoją taktyką - powiedział Barrett, który wierzy, że Anglik miałby duże szanse pokonać obu braci Kliczko.

- Haye z pewnością pokonałby Władimira, z Witalijem to już inna historia. Haye jest sprytny, jest tak samo inteligentny w ringu jak Władimir. Kliczko w ringu też bardzo dużo widzą, oni mają stopień doktorski w boksowaniu - zakończył Amerykanin.

Były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Kevin Johnson (24-1-1, 10 KO) zaproponował walkę niepokonanemu brytyjskiemu dwumetrowcowi Tysonowi Fury (13-0, 9 KO). Anglik pierwotnie zmierzyć miał się z Francoisem Bothą (47-5-3, 28 KO), jednak weteran z Afryki Południowej nie uzyskał akceptacji brytyjskiej komisji bokserskiej.

"Dochodzą mnie słuchy, że w Wielkiej Brytanii dużo się mówi o tym, jaki to jesteś twardy i że jesteś przyszłością boksu. Chciałbym cię sprawdzić, podejmij moje wyzwanie jak prawdziwy facet" - napisał w tekście adresowanym do Fury'ego "Kingpin". - "Mogę do ciebie przyjechać nawet w ostatniej chwili. Przestań się już chować za swoimi promotorami i walczyć z tymi drewniakami. Zobaczymy, czy zasługujesz na tytuł, mam już przygotowane rękawice, spodenki i paszport i jestem gotów do podróży. Jeśli się boisz, zrozumiem to. Po prostu przyznaj się i usunę się z drogi"

W swoim ostatnim występie, w minioną sobotę, Johnson pokonał na punkty Juliusa Longa, który ze swoimi 216 cm jest aż o 10 cm wyższy od Tysona Fury'ego.

Komisja bokserska w Virginii nie nakazała Evanderowi Holyfieldowi (43-10-2, 28 KO) przymusowego odpoczynku od boksu po jego sobotniej, uznanej za nieodbytą walce z Shermanem Williamsem. Pojedynek zakończył się po trzech rundach z powodu kontuzji oka Holyfielda.

W takich sytuacjach pięściarze często otrzymują zakaz boksowania na czas wyleczenia kontuzji, jednak takiego środka nie zastosowano wobec Amerykanina. To oznacza, że planowany wstępnie na 5 marca pojedynek Holyfielda z Brianem Nielsenem prawdopodobnie odbędzie się w terminie.  Za tę potyczkę Amerykanin ma zainkasować pół miliona dolarów. Po sobotniej potyczce z Williamsem, Amerykanin wzbogacił się o 225 tysięcy dolarów.

Nie 12 lutego, jak było to pierwotnie anonsowane, a 2 kwietnia, w nieznanej jeszcze lokalizacji, swój kolejny profesjonalny pojedynek stoczy obecny mistrz Unii Europejskiej (EBU-EU) w wadze ciężkiej, niepokonany Robert Helenius (14-0, 9 KO). Rywalem 27-letniego pięściarza będzie najprawdopodobniej wyznaczony przez federację EBU, urodzony w Turcji, a mieszkający na stałe w Niemczech, Yakup Saglam (27-0, 24 KO).

Helenius ostatni raz w ringu pokazał się w listopadzie ubiegłego roku, kiedy to szybko rozprawił się z doświadczonym Szwedem, Attilą Levinem.

Bardzo popularny w Australii Alex Leapai (21-3-3, 16 KO) już w tą sobotę stoczy kolejny pojedynek na zawodowstwie, gdy podczas gali w stanie Queensland zmierzy się z niezbyt wymagającym Jasonem Burnettem (12-12, 6 KO). Leapai klasyfikowany jest na czternastym miejscu w rankingu WBO najcięższej kategorii.

W swoim ostatnim pojedynku Leapai na dystansie ośmiu rund pokonał Darnella Wilsona.

Sobotnia walka Evandera Holyfielda (43-10-2, 28 KO) z Shermanem Williamsem nie była zbyt eksponowanym wydarzeniem w amerykańskich mediach w czasie minionego weekendu, ale dziennikarz stacji ESPN Dan Rafael poświęcił jej najwięcej miejsca w swoim cotygodniowym podsumowaniu wydarzeń na światowych ringach. Amerykanin nie zostawił suchej nitki na byłym mistrzu świata wagi ciężkiej i w ostrych słowach zachęca go do zawieszenia rękawic na kołku.

- Holyfield wyglądał w sobotę jakby nie chciał już walczyć po dwóch rundach. Ta kontuzja może przesunąć jego pojedynek z Brianem Nielsenem, Holyfield wspomniał także o możliwym rewanżu z Williamsem. Boże uchowaj nas od tego - pisze ironicznie Rafael.

- Czy ktoś w ogóle ma ochotę go jeszcze oglądać. Holyfield mówi o zostaniu niekwestionowanym mistrzem świata wagi ciężkiej przed zakończeniem kariery, ale nawet gdyby on był w stanie to zrobić fizycznie, to polityka organizacji bokserskich nie dałaby mu takiej możliwości. Holyfield może marzyć, jego determinacja jest godna podziwu, ale wystarczy tego. Już prędzej Holyfield zostanie porażony piorunem albo wygra na loterii. Szkoda, że on sobie z tego nie zdaje sprawy - napisał dziennikarz ESPN.

19 marca na gali w Kolonii po raz piąty z kolei pasa WBC bronił będzie Witalij Kliczko (41-2, 38 KO). Dla 39-letniego Ukraińca pojedynek z 9 lat młodszym zdobywcą złotego medalu na Igrzyskach w Atenach Odlanierem Solisem (17-0, 12 KO) zapowiada się jako najtrudniejszy test od czasu, gdy po raz drugi zasiadł na tronie World Boxing Council.

- Jeszcze nigdy dotąd nie walczyłem z mistrzem olimpijskim - mówi "Dr Żelazna Pięść". - Oczywiście boks zawodowy różni się od amatorskiego jednak szykuję się na ciężką walkę, a wszyscy kibice boksu mogą spodziewać się pasjonującej rywalizacji.

- Jestem gotów, by udowodnić, że słusznie znajduję się w posiadaniu tego samego pasa, który kiedyś należał do Muhammada Ali - dodaje Kliczko.

Adam Booth - trener i zarazem menadżer mistrza świata WBA w wadze ciężkiej Davida Haye'a (25-1, 23 KO) - gościł wczoraj na gali boksu we Francji, gdzie faworyt miejscowej publiczności Thierry Karl uległ niespodziewanie Danny'emu McIntoshowi w pojedynku, którego stawką był tytuł mistrza Europy w kategorii półciężkiej. Booth zapytany w przerwie pomiędzy rundami przez reportera francuskiej telewizji o przyszłość swojego podopiecznego, udzielił dosyć zaskakującej odpowiedzi.

- Haye będzie teraz bronił swojego mistrzowskiego pasa WBA, ale nie z Władymirem Kliczko, ponieważ Ukrainiec nie chce walczyć. Przyjechałem do Francji, by dowiedzieć się, czy istnieje możliwość zorganizowania  pojedynku Davida z Jeanem Markiem Mormeckiem - powiedział Booth.

Jeśli doszłoby do konfrontacji Mormecka z Hayem, byłby to rewanż za starcie tych pięściarzy z roku 2007. Wówczas - gdy obaj występowali jeszcze w kategorii junior ciężkiej - lepszy okazał się Brytyjczyk, wygrywając przez techniczny nokaut w siódmej rundzie.

Zdjęcie z wczorajszej walki Evandera Holyfielda z Shermanem Williamsem; walki, która oficjalnie się nie odbyła. Po trzech rundach, w związku z kontuzją powstałą w okolicach lewego oka po uderzeniu głową 48-letni Holyfield nie był zdolny do kontynuowania boju.

Jak informuje witryna 8countnews.com, drugi rywal Tomasza Adamka w kategorii ciężkiej Jason Estrada (16-3, 4 KO) powróci na ring 29 stycznia pojedynkiem z Franklinem Lawrencem (13-2-2, 8 KO) o regionalny pas WBC CABOFE.

Dla Estrady byłby to pierwszy występ od czasu punktowej porażki z polskim "Góralem", którą poniósł w lutym ubiegłego roku.

http://www.youtube.com/watch?v=CJQM57Nce58

Organizatorzy postarali się dla Evandera Holyfielda (43-10, 28 KO) i jego rywala Shermana Williamsa (34-11, 19 KO) o dobrą oprawę w kasynie "The Greenbrier": było przed nimi na ringu dwóch pięściarzy, którzy walczyli o tytuły z obecnymi mistrzami świata (Monte Barrett z Davidem Haye i Kevin Johnson z Witalijem Kliczko), zapowiadał znany z przekazów Showtime Jimmy Lennon Jr,  usłyszeliśmy opinię gościa wieczoru,  Lennoxa Lewisa o walce z Witalijem Kliczką i zaletach Holyfielda, a  za sprawozdawców robiła dwójka bardzo doświadczonych i znających się na rzeczy komentatorów - Benny Ricardo i Al Bernstein. Zabrało tylko dobrej walki, przerwanej po trzech rundach (wszystkich przegranych przez Holyfielda), kiedy sędziowie uznali, że po przypadkowym zderzeniu głowami w drugiej odsłonie i wylewie krwi do oka, Evander nie może kontynuować boju. Walka ostatecznie została uznana za niebyłą....

Zacznę od Lennoxa Lewisa, bo było to znacznie bardziej zajmujące od tego, co działo się  przed główną walką wieczoru i jego interesującej opinii o starciu z Witalijem Kliczko: - To była ciekawa walka, walka w której dostawałem ciosy, co za często mi się nie zdarzało, ale przyznam, że podobało mi się to - cios za cios. O walce z  z Kliczką walczyła dowiedziałem się 10 dni przed wyjściem na ring, po prawie rocznej przerwie i być może dlatego walka wyglądała tak jak wyglądała - mówił Brytyjczyk, który twierdzi, że nie ma takiej sumy na ziemi, która zmusiłaby go do powrotu między liny.

Evander Holyfield ma dwa lata więcej niż Lennox, ale ciągle woli walczyć niż komentować. Niewiele pozostało  już z jego szybkości poruszania się po ringu, nie potrafi tak zamykać rywali w narożnikach jak za swoich najlepszych czasów, blokować ciosów i oddawać kombinacjami. W Zachodniej Wirginii przeciwko Shermanowi Williamsowi, dziesięć lat młodszemu, ale nie mającemu nawet części doświadczenia  czy umiejętności pięciokrotnego mistrza świata wagi ciężkiej, "The Real Deal"  musiał wypaść  dobrze, jeśli chciał choćby marzyć o walkach o mistrzostwo świata. Sama ochota przeskoczenia w historii najstarszego do tej pory mistrza świata znaczącej organizacji (45-letni George Foreman) to za mało, by przekonać promotorów. Po nudnej walce i remisie Monte Barretta (34-9-2, 20 KO) z Charlesem Davisem (19-21-3, 4 KO) - tę walkę polecam wszystkim fanom Barretta sugerującym ciągle, że z nim  powinien walczyć Tomasz Adamek  - i  bardziej interesującym  bo przegrany padał po ciosach, które nie dochodziły, zwycięstwie na punkty Kevina Johnsona (24-1, 10 KO) nad Juliusem Longiem (15-15, 13 KO), na ring wyszedł Holyfield. Oczywiście nie od razu - wcześniej około 1000 gości  w garniturach musiało przeczekać kolejną porcję muzyki na żywo  - tym razem był to jazz...

Ex-challenger do tytułu mistrzowskiego wszechwag Kevin Johnson (24-1-1, 10 KO) zdemolował w ośmiorundowej walce mierzącego 216 cm Juliusa Longa (15-15, 13 KO). "Kingpin", który tradycyjnie drogę po zwycięstwo utorował sobie świetnym lewym prostym, tuż przed ostatnim gongiem dwukrotnie rzucił wyczerpanego rywala na matę.

Sędziowie zgodnie wypunktowali pojedynek 79-71 na korzyść Johnsona.