Chris Arreola (36-3, 31 KO) pokonał wczoraj przez techniczny nokaut w pierwszej rundzie Setha Mitchella (26-2-1, 19 KO) w głównym wydarzeniu gali Showtime, zdobywając pasy WBC International i WBO NABO wagi ciężkiej. "Koszmarny" Chris pozostał tym samym w grze o tytuł mistrza świata.

Były mistrz świata wagi ciężkiej Chris Byrd w komentarzu do wczorajszej klęski Setha Mitchella (26-2-1, 19 KO) z Chrisem Arreolą (36-3, 31 KO) stwierdził, że "Mayhem" zbyt wcześnie zdecydował się na konfrontację z zawodnikiem klasy "Koszmarnego Chrisa".

- On wyszedł do faceta, który boksuje na wysokim poziomie, potrafi przyjąć i oddać. Komentowałem kiedyś walkę Arreoli i wiedziałem, że jak utrzyma formę i zrzuci wagę, może coś osiągnąć. Z kimkolwiek ze świata boksu rozmawiałem o tym pojedynku, pytał, dlaczego Mitchell walczy z Arreolą już teraz? To samo mi przychodziło do głowy. On nie był na to gotowy. Nie jest tak łatwo przejść z futbolu do boksu i rywalizować na wysokim poziomie - zauważył Byrd, dodając: - Media próbowały kreować Mitchella na najlepszego amerykańskiego ciężkiego. Ludzie boksu, w tym ja, byliśmy innego zdania. Teraz okazało się, że mieliśmy rację.

- Dla Arreoli to była świetna wygrana, jeśli będzie w formie i będzie zmotywowany, może stawić czoła każdemu w wadze ciężkiej - ocenił ex-czempion.

Deontay Wilder (29-0, 29 KO) od kilku tygodni zapewniał, że w kolejnym zawodowym starcie będzie chciał się zmierzyć ze zwycięzcą wczorajszego pojedynku pomiędzy Chrisem Arreolą (36-3, 31 KO) i Sethem Mitchellem. Arreola znokautował Mitchella w pierwszej rundzie, jednak swoimi planami trochę zmartwił Wildera.

- Arreola mówi o rewanżu ze Stiverne'm, a przecież miał walczyć ze mną. Mam nadzieję, że Oscar De La Hoya i grupa Golden Boy Promotions dopilnują tej walki, on już próbuje przede mną uciec - napisał na Twitterze Wilder, który w tym roku nokautował w pierwszych rundach Audleya Harrisona i Sergieja Liachowicza.

Chris Arreola (36-3, 31 KO) pokonał przez techniczny nokaut w pierwszej rundzie Setha Mitchella (26-2-1, 19 KO) w głównym wydarzeniu gali w Indio, zdobywając pasy WBC International i WBO NABO wagi ciężkiej.

Odporność na ciosy Mitchella po raz kolejny została wystawiona na próbę już w pierwszych sekundach, a każde celne uderzenie Arreoli chwiało pięściarzem z Waszyngtonu. Arreola polował przede wszystkim na prawe proste, które systematycznie lądowały na szczęce przeciwnika. Mitchell po całej serii zainkasowanych ciosów ostatecznie padł na deski. Amerykanin zdołał się podnieść, ale nie był w stanie bronić się przed kolejnymi atakami Arreoli. Sędzia ringowy widząc bezradność Mitchella po kolejnych kilkunastu sekundach zdecydował się przerwać rywalizację.

Arreola wrócił w ten sposób udanie na zawodowe ringi po kwietniowej porażce z rąk Bermane Stiverne'a. - Teraz chcę walki o mistrzostwo świata lub rewanżu ze Stivernem - mówił po walce Kalifornijczyk.

Wczoraj podczas gali w Londynie kolejnej porażki przed czasem doznał Tom Dallas (17-4, 12 KO). Mierzący 198 cm Anglik tym razem został zastopowany w drugiej rundzie przez Iana Lewisona (8-2-1, 5 KO). Dallas lądował na deskach już w pierwszym starciu, a po dwóch kolejnych liczeniach w drugiej odsłonie, sędzia przerwał rywalizację.

http://www.youtube.com/watch?v=kfYbxusuFsM

Jeszcze dziś w nocy elektryzująco zapowiadająca się konfrontacja w wadze ciężkiej pomiędzy notowanymi w czołówce rankingu WBC Chrisem Arreolą (35-3, 30 KO) i Sethem Mitchellem (26-1-1, 19 KO).

W stawce pojedynku będą nie tylko pasy WBO NABO i WBC International, ale także dalsze kariery mocno bijących Amerykanów. Niewykluczone, że zwycięzca walki niebawem zaboksuje o mistrzostwo świata WBC, bo dni Witalija Kliczki na tronie World Boxing Council są już policzone.

Czy Chris Arreola, zgodnie z zapowiedziami, udowodni, że Mitchell nie jest "prawdziwym pięściarzem", czy Mitchell na dobre wybije boks z głowy Arreoli? Przekonamy się już za kilka godzin. Transmisji z gali nie przeprowadzi niestety żadna polska telewizja...

W czwartek Seth Mitchell (26-1-1, 19 KO) pokazał się na treningu medialnym przed dzisiejszym pojedynkiem z Chrisem Arreolą (35-3, 30 KO). Po dwóch słabych występach z Johnathonem Banksem, Mitchell będzie miał okazję udowodnić, że należy do czołówki amerykańskiej wagi ciężkiej.

Arreola czy Mitchell? Typuj w Lidze Bokserskich Ekspertów ringpolska.pl >>

Po 242 funty (109,8 kg) wnieśli dziś na wagę Chris Arreola (35-3, 30 KO) i Seth Mitchell (26-1-1, 19 KO), którzy jutro zaboksują na gali Showtime o pasy WBO NABO i WBC International królewskiej dywizji.

Im bliżej sobotniej walki o pasy WBO NABO i WBC International wagi ciężkiej pomiędzy Chrisem Arreolą (35-3, 30 KO) i Sethem Mitchellem (26-1-1, 19 KO), tym bardziej napięta robi się atmosfera między pięściarzami. "Koszmarny Chris" i "Mayhem" nie odpuścili sobie wzajemnie także podczas wczorajszego treningu pokazowego.

- Dam dowód swoich umiejętności, nikt nie zapomni tej walki! Zawstydzę tego dzieciaka. To już moja robota. Chciałbym, aby ten pojedynek był już dziś. Nienawidzę tak czekać. Nadszedł czas, by zrobić to, do czego zostałem stworzony, strasznie się niecierpliwię, jestem gotów do walki! - deklarował Arreola.

- Spodziewam się trudnej walki, ale zwycięskiej dla mnie. W oczekiwaniu na pojedynek dużo myślę o jego różnych aspektach, myślę o tym, nad czym pracowaliśmy. Myślę o swojej technice i pewnie z 10 czy 12 razy przerobię jeszcze w głowie tę walkę do soboty - mówił MItchell, dodając: - Jestem przygotowany, mój rywal wygląda śmiesznie, ale to nie ma znaczenia. On gada jak twardziel, ale tego się spodziewałem. To klaun i komediant, w sobote to z niego będą sobie żartoować.

Arreola czy Mitchell? Typuj w Lidze Bokserskich Ekspertów ringpolska.pl >>

Grzegorz Molenda, jeden z najlepszych sędziów Polish Professional Boxing Department, uzyskał nominację Europejskiej Unii Boksu na sędziego punktowego w walce Derecka Chisory (17-4, 11 KO) z Edmundem Gerberem (23-1, 14 KO).

Pojedynek, którego stawką będzie wakujący tytuł mistrza Europy wagi ciężkiej odbędzie się 21 września w Londynie.

Niedawno nominację od EBU na sędziego ringowego w walce o mistrzostwo Europy wagi koguciej pomiędzy Stephanem Jamoye i Karimem Guerfim otrzymał Leszek Jankowiak.

Gorąco było na wczorajszej konferencji prasowej przed zaplanowaną na najbliższą sobotę walką o pasy WBO NABO i WBC International wagi ciężkiej pomiędzy Chrisem Arreolą (35-3, 30 KO) i Sethem Mitchellem (26-1-1, 19 KO). Obaj pięściarze byli bardzo pewni siebie i zapowiadali swoje zwycięstwo.

- To jest walka, której chciałem! Nie gadam za wiele z prasą, nie twituję. Ja chciałem tej walki i jestem bardzo pewny swego! - mówił z spokojem Mitchell. - Szanuję Chrisa Arreolę, to kawał boksera, idzie naprzód, wywiera ciągłą presję, ale nie widzę w nim nic szczególnego, z czym nie poradziłbym sobie w sobotę.

- Za każdym razem, gdy Arreola robił krok do góry, przegrywał. Zawsze! - wypominał Mitchell przeciwnikowi porażki z Witalijem Kliczką, Tomaszem Admakiem i Bermanem Stivernem.

- Ty nie jesteś dla mnie krokiem w górę, ja robię teraz krok w dół. Ty jesteś tu na dole, a Stiverne i Adamek są tam! Kliczko jest w ogóle gdzieś tam w górze! - ripostował Arreola, czyniąc wymowne gesty dłonią. - Brachu,  ty nie jesteś dla mnie krokiem do góry, ja teraz schodzę w dół.

- Ja nie biegam szybko, nie zajmuję się wyciskaniem na ławeczce, jestem pięściarzem od kiedy miałem siedem lat. Nie zostałem bokserem tylko dlatego, że nie dostałem się do NFL. Udowonię ci w sobotę, że nie należysz do świata boksu - kontynuował "Koszmarny" Chris, wytykając Mitchellowi futbolową przeszłość.

- Będziesz żałował, że wziąłeś tę walkę, w każdej rundzie, w każdej minucie, jesteś popieprzony, że chcesz ze mną walczyć! - zakończył Arreola.

Arreola czy Mitchell? Typuj w Lidze Bokserskich Ekspertów ringpolska.pl >>

Były mistrz świata wagi junior ciężkiej Steve Cunningham wierzy w wygraną Tysona Fury'ego (21-0, 15 KO) w zaplanowanej na 28 września walce z Davidem Haye'm (26-2, 24 KO). Amerykanin pełni rolę jednego ze sparingpartnerów Fury'ego przed starciem z "Hayemakerem".

- Walczyłem z tym gościem i widziałem jak ciężko trenuje, wierzę, że uda mu się wygrać. Jestem pod wrażeniem tego jak Tyson ciężko pracuje i jak bardzo chce tej wygranej - mówi Cunningham.

- Tyson trochę przypomina mi mnie z młodszych lat, zrobi wszystko co każe mu trener, skoczyłby nawet w przepaść, jeśli tego ktoś by od niego wymagał. Jestem tutaj, żeby mu pomóc, nie odegrać się za naszą kwietniową walkę. Mam nadzieję, że uda mu się wygrać z Haye'm i wierzę w to. Myślę, że może wygrać ten pojedynek zarówno przed czasem, jak i na punkty - podsumowuje były rywal Tomasza Adamka i Krzysztofa Włodarczyka.

Z dużym spokojem podchodzi Seth Mitchell (26-1-1, 19 KO) do emanujących pewnością siebie komentarzy z obozu sobotniego rywala Chris Arreoli (35-3, 30 KO). Walka dwóch mocno bijących "ciężkich" będzie główną atrakcją gali w Kalifornii.

- Arreola i jego trener robią dużo szumu, ale będą musieli to wszystko odszczekać 7 września - twierdzi Mitchell. - Jestem dobrze przygotowany, skoncentrowany, 7 września oni odszczekają wszystko, co wcześniej mówili.

Popularny "Mayhem", podobnie jak "Koszmarny" Chris jest pewny swojej wyższości, jednak o rywalu wyraża się pochlebnie. - Wiem, że mierzę się z twardym przeciwnikiem, który w ringu idzie naprzód, zadaje dużo ciosów i ma ciężką rękę. Spodziewam się Chrisa Arreoli w najlepszej formie, ale jestem przekonany, że wygram. 

- Arreola to kawał boksera, ale ja również... Oddaję mu, że jest bardziej doświadczony ode mnie, jednak ja jestem tak samo dobry jak on, a może i lepszy. Uczę się z każdą walką, przez ostatnie 15 miesięcy poczyniłem niesamowite postępy. Zobaczycie 7 września! - kończy Seth Mitchell.

Arreola czy Mitchell? Typuj w Lidze Bokserskich Ekspertów ringpolska.pl >>

Posiadacz regularnego pasa WBA Aleksander Powietkin (26-0, 18 KO) świętował wczoraj 34. urodziny podczas obozu przygotowawczego do pojedynku z królem wagi ciężkiej Władymirem Kliczko (60-3, 51 KO). Walka pięściarzy odbędzie się 5 października w Moskwie.

W najbliższą sobotę na gali w Kalifornii dojdzie do niezwykle ciekawie zapowiadającej się konfrontacji na szczycie wagi ciężkiej pomiędzy Chrisem Arreolą (35-3, 30 KO) i Sethem Mitchellem (26-1-1, 19 KO). Stawką potyczki będą pasy WBO NABO i WBC International a przede wszystkim szansa walki o mistrzostwo świata.

32-letni Arreola, który w swoim ostatnim występie doznał dotkliwej porażki z rąk Bermane'a Stiverne'a, twierdzi, że na jego słabą postawę miała wpływ kontuzja nosa i zapowiada dużo lepszy boks przeciw Mitchellowi.

- Walczyłem wtedy ze złamanym nosem, nikt tak nie robi - tłumaczy się "Koszmarny Chris". - Teraz mam naprzeciw siebie Mitchela, jednak on wybrał sobie złego rywala. Faktycznie ostatnio przegrałem, ale ja nienawidzę przegrywać i nie chcę, by to się powtórzyło.

- Zwycięzca tego pojedynku będzie bliski walki o mistrzostwo, a ponadto mam ochotę zrewanżować się Stivernowi. Potrzebuję tego rewanżu! - przekonuje Arreola i przyznaje jednocześnie, że nie ceni zbyt wysoko pięściarskich umiejętności najbliższego rywala.

- Seth  Mitchell to po pierwsze były futbolista, który wymyślił sobie, że da sobie radę jako bokser. Ja boksuję całe życie, dla mnie Seth to jakaś kpina, ktoś z gatunku "dajcie mi poboksować, bo chcę zobaczyć jak to jest". W mojej osobie spotka kogoś, z kim nigdy nie chciałby walczyć. Będę prał jego tyłek przez całą walkę! - zapowiada były pretendent do pasa WBC.

Arreola czy Mitchell? Typuj w Lidze Bokserskich Ekspertów ringpolska.pl >>