Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Michał Cieślak (19-1, 13 KO) pokazał się wczoraj z dobrej strony, jednak nie zdołał pokonać Ilungi Makabu (27-2, 23 KO) w walce o pas WBC wagi junior ciężkiej. Występ radomianina skomentował na Twitterze Andrzej Wasilewski.

- Ogromne emocje i nerwy przez kilka tygodni. Kulminacja na miejscu. Michał zdał egzamin na 4+.Mimo potężnego obciążenia, mocno niesprzyjających warunków był o włos od zdobycia tytuły mistrza świata.Tę walkę kibice boksu będą pamiętali życie. A to mam nadzieję początek dużego sportu Michała Cieślaka - napisał szef KnockOut Promotions.

Losy pojedynku Cieślaka z Makabu do ostatnich chwil wisiały na włosku. Polska ekipa gażę otrzymała na kilka godzin przed walką, w dodatku w gotówce. Promotorzy Cieślaka - Wasilewski i Tomasz Babiloński - opuścili już Demokratyczną Republikę Konga, dzień wcześniej niż pierwotnie planowano.

Add a comment

W pojedynku wieczoru gali w Kinszasie Ilunga Makabu (27-2, 24 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Michała Cieślaka (19-1, 13 KO), zdobywając wakujący pas WBC kategorii junior ciężkiej.

Pierwsza runda należała do Cieślaka, który dobrze skracał ring i skutecznie bił ciosami sierpowymi. W drugim starciu Polak dwukrotnie wyraźnie "podłączył" rywala, najpierw lewym sierpem, a chwilę później prawym prostym, jednak nie zdecydował się na frontalny atak. Trzecia odsłona (trwająca 2 minuty!) początkowo stała pod znakiem dobrych ciosów na korpus Cieślaka. W późniejszej fazie w wymianach kilka dobrych momentów miał także Makabu.

W czwartej rundzie Cieślak popełnił fatalny błąd - słysząc komendę sędziego, odwrócił się bokiem do rywala. Makabu skorzystał z okazji i posłał Polaka na deski. Radomianin na szczęście szybko odrobił straty w piątym starciu, fundując przeciwnikowi nokdaun. W piątej odsłonie polski pięściarz wydawał się przeżywać kryzys kondycyjny, choć boksował bardzo ambitnie; runda jednak dla Makabu. W kolejne dwie rundy były bardzo zacięte.

Ósme starcie pełna dominacja Makabu, który frontalnie ruszył na wyraźnie zmęczonego Polaka. Dziewiątą rundę Cieślak rozpoczął dobrze, jednak kilka razy oddał inicjatywę, odpoczywając na linach i inkasował wówczas mocne uderzenia. Podobny przebieg miało i dziesiąte i jedenaste.

Wychodząc do ostatniej rudy Michał Cieślak do zwycięstwa potrzebował nokautu. Sztuka ta jednak się nie udała i sędziowie wypunktowali triumf Ilungi Makabu.

Add a comment

Zapraszamy do tradycyjnej Strefy Kibica ringpolska.pl, dziś poświęconej walce Michała Cieślaka z Ilungą Makabu o pas WBC kategorii junior ciężkiej. Transmisja w Polsacie w systemie PPV i na ipla.tv.

Add a comment

Wygląda na to, że ostatecznie wieczorem w Kinszasie dojdzie do walki o mistrzostwo świata WBC wagi junior ciężkiej pomiędzy Michałem Cieślakiem (19-0, 13 KO) oraz Ilungą Makabu (26-2, 24 KO). Andrzej Wasilewski i Tomasz Babiloński, którzy współpromują polskiego pięściarza, relacjonują w mediach społecznościowych ostatnie godziny przed pojedynkiem o pas World Boxing Council.

Jeszcze w piątek w godzinach porannych, nie było pewne, czy znajdą się pieniądze na opłacenie pracy przedstawicieli federacji WBC oraz gaży Polaka. Gotówkę ostatecznie dostarczono i przeliczono. Nie wiadomo jednak, czy będzie można ją bezpiecznie przetransportować poza granice Demokratycznej Republiki Konga.

Michał Cieślak podpisał już wszystkie dokumenty związane z pojedynkiem, który będzie największym wyzwaniem w jego karierze. Pięściarz z Radomia w Afryce przebywa od wtorku. W czwartek Cieślak stanął z Makabu twarzą w twarz podczas oficjalnej ceremonii ważenia.

Polscy kibice będzie mogli obejrzeć pojedynek za pośrednictwem usługi Pay-Per-View Cyfrowego Polsatu. Koszt wykupu usługi to 40 zł.

Add a comment

Michał Cieślak (19-0, 13 KO) nie może liczyć na sympatię ze strony fanatycznych kibiców Ilungi Makabu (26-2, 24 KO). Niepokonany Polak wraz ze swoją ekipą wybrał się dziś na stadion, na którym boksować ma za kilka godzin o pas WBC wagi junior ciężkiej i po raz kolejny dostał przedsmak tego, co czekać go może podczas pojedynku...

Add a comment

Choć do walki Michała Cieślaka (19-0, 13 KO) z Ilungą Makabu (26-2, 24 KO) zostały już tylko godziny, wciąż nie ma pewności, czy do pojedynku dojdzie, a jeśli tak, to czy jego stawką będzie wakujący pas WBC wagi junior ciężkiej.

Organizatorzy starcia do tej pory nie dokonali bowiem opłat sankcyjnych na rzecz World Boxing Council. Pieniędzy nie otrzymał podobno też promotor Makabu Don King, który przez długi czas blokował organizację starcia w Demokratycznej Republice Konga.

O problemach z przetransferowaniem gaży za walkę już wcześniej informowała strona polska. Ostatnim pomysłem na transfer pieniędzy było założenie konta w miejscowym banku, który ma swoje oddziały w Europie.

Add a comment

 

Piątkowy rywal Michała Cieślaka mógłby rządzić całą prowincją w Demokratycznej Republice Konga, jednak teraz celem Ilungi Makabu jest mistrzowski pas WBC.

- Nasz tata jest prawdziwym królem. Daleko na wschód od Kinszasy znajduje się prowincja Lulua ze stolicą w Kanandze, a ojciec sprawuje nad nią władzę. Pod jego rządami jest wielu mniejszych wodzów - mówił "Przeglądowi Sportowemu" roku temu w Katowicach Martin Bakole, dzień przed tym, jak pokonał przed czasem Mariusza Wacha. Sympatyczny 28-latek występujący w kategorii ciężkiej to młodszy o pięć wiosen brat Juniora Ilungi Makabu, który w piątek w stolicy DR Konga powalczy z Michałem Cieślakiem o wakujące mistrzostwo świata WBC wagi cruiser (90,7 kg).

- W naszych stronach ludzie nie lubią królów. Jako mężczyzna byłbym kandydatem do przejęcia władzy po tacie, a to grozi śmiercią. Mogliby na przykład dodać mi truciznę do jedzenia. Tak było z moim dziadkiem, został zabity - tak Bakole tłumaczył, dlaczego rzadko odwiedza rodzinę. Jednak to Junior jako najstarszy syn (ma dziewięcioro rodzeństwa) teoretycznie jest pierwszy w kolejce do tronu. On też wcześnie opuścił Kanangę, rezygnując z życia w królewskim pałacu. Ojciec, który również boksował - podobno był nawet mistrzem kraju i nosił pseudonim „Makabu Foreman” – wysłał go do Kinszasy, a jako 19-latek Ilunga przeprowadził się do RPA.

W piątkowej bitwie z Cieślakiem w narożniku Ilungi stanie Damien Durandt, syn Nicka. Ojciec trzy lata temu zginął w wypadku, jadąc na motocyklu. – Wypełnię dzieło taty, który zawsze wierzył, że Junior zostanie mistrzem świata - zapowiada młody szkoleniowiec. I zaznacza, że gdy w 2016 roku Makabu na stadionie Evertonu w Liverpoolu dał się znokautować Tony’emu Bellew w potyczce o pas WBC, nie sekundował mu jego ojciec. - Od tamtej pory Junior dojrzał. Pragnie triumfu bardziej niż kiedykolwiek. Walka będzie twarda, ale Cieślak nigdy nie mierzył się z rywalem takiego kalibru - dodaje młody Durandt.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>

 

Add a comment

- Michał powiedział mi wyraźnie: Tomek, nic się nie martw. Za wszystko, co nam zrobili, zapłaci Makabu. Będzie jęczał w ringu, to wam obiecuję - mówi w rozmowie z Interia.pl Tomasz Babiloński, współpromotor pięściarza z Radomia. W piątek Michał stanie przed życiową szansą na gali w Demokratycznej Republice Konga. Stawką pojedynku Cieślaka z Ilungą Makabu będzie wakujący tytuł mistrza świata WBC w wadze junior ciężkiej.

Jedną rzecz trzeba sobie powiedzieć szczerze: gdyby to od pana zależało, to ta walka już parę tygodni temu zostałaby skasowana.
Tomasz Babiloński: Chodziły mi takie myśli po głowie, ale w końcu dowiedzieliśmy się, że strona kongijska miała alternatywę. Sądzę, że bardzo im zależało, by Makabu nie podejmował jakiegokolwiek ryzyka i efektownie wygrał na swoim terenie, ku chwale władz Konga, za pieniądze państwowe. Jednak nie będzie miał tak łatwo i nie zmierzy się z Noelem Gevorem, z którym sparuje, bo poprzeczkę bardzo wysoko zawiesi mu Cieślak. To fakt, że właśnie Gevor był szykowany, jako rezerwowy, więc gdybyśmy nie wytrzymali ciśnienia lub zrobili Michałowi walkę 20 grudnia, po niej moglibyśmy mieć problem z przejściem badań, a wtedy oni wcieliliby w życie plan B. Tymczasem my nie daliśmy im żadnego pretekstu, stąd być może z ich strony takie podejście, zaniedbywanie pewnych spraw, czy nieodpowiadanie na wiadomości. Przecież człowiek, który za to odpowiada, wychował się w Europie i wie, jak taka organizacja wygląda w cywilizowanych krajach, więc może celowo - pod płaszczykiem Afryki - dopuszczali się takich praktyk. Uważam, że wiele zagrań mogło być celowych.

Bardzo spodobały mi się słowa samego Cieślaka, który w rozmowie z portalem ringpolska.pl powiedział, że oczekuje na narodziny syna i nie wyobraża sobie, że mógłby wycofać się z takiego pojedynku. Uzasadnił, że gdyby za jakiś czas syn zapytał go, dlaczego zrezygnował z walki o tytuł mistrza świata, to próba wytłumaczenia się np. przesuniętym terminem walki brzmiałaby niepoważnie. Przyzna pan, że to naprawdę konkretny kontrargument.
Fajnie to wytłumaczył, on bardzo dobrze myśli. Jestem zdania, że ta cała sytuacja jeszcze bardziej go napędza po to, żeby pokazać w tej walce swoją wyższość. Bardziej bym się obawiał, gdyby się zasłaniał, że nie da rady, jest zmęczony lub czuje ból. A tu nie ma takiej opcji. Michał powiedział mi wyraźnie: Tomek, nic się nie martw. Za wszystko, co nam zrobili, zapłaci Makabu. Będzie jęczał w ringu, to wam obiecuję. Tymczasem w najlepsze trwa horror, bo nie wiadomo, co jeszcze się wydarzy. Jak na razie zostaliśmy potraktowani na zasadzie, by cieszyć się, że w ogóle mamy tę walkę po wypadnięciu Krzyśka Włodarczyka. A jeśli coś nam nie pasuje, to oni w odwodzie mają innego rywala, łatwiejszego dla Makabu. W takiej formie się z nami kontaktowali, tam nie było tonu grzecznościowego. Przez to, że cały czas wypadało coś, ja do końca nie będę im dowierzał, na każdym kroku trzymając rękę na pulsie. To tak, jak w biznesie: jeśli czujesz, że ktoś choć w jednym momencie próbuje cię wyrolować, później jesteś przewrażliwiony. Dziś jesteśmy w takim miejscu, że próbujemy przewidywać różne dziwne wydarzenia i staramy się zawczasu znaleźć rozwiązania.

Wróćmy do Michała, który w tym całym ambarasie sprawia doskonałe wrażenie. Oczywiście też daje do zrozumienie, że jest zmęczony tą sytuacją, niemniej widać, że stara się tym wszystkim, co jest dookoła, nie rozpraszać. Wręcz mam wrażenie, że przy tej szalonej walce przeszedł ekspresowy kurs dojrzewania.
Pełna zgoda, bez dwóch zdań. Też zauważam, że w bardzo dużym stopniu się zmienił. Tak naprawdę podziwiam go za cierpliwość i opanowanie. Raczej nie mam wątpliwości, że ja, będąc na jego miejscu, zupełnie inaczej bym to przeżywał. Cóż, każdy jest inny. Na szczęście Michał dużo lepiej potrafi się skupić i odciąć od tego bałaganu niż ja i jego menedżer Zbyszek Ratyński. Mam nadzieję, że tę całą agresję, która się w nim kumuluje, wniesie do ringu o taką stawkę. Ja zawsze tłumaczę, że walka o mistrzostwo świata sama w sobie jest hitem, a w takim przypadku, gdzie nie trzeba mieć eliminatora, obron pasów, ani innych rzeczy, w tym brak przymusowej obrony po jego wywalczeniu, co nie wiąże nam rąk, jest niesamowitą wartością dodaną. To też nas napędza, żeby pokonać te wszystkie przeciwności losu, wynikające z organizacji. Dużym kłopotem były ich problemy z Donem Kingiem, który nagle zaczął blokować walkę, ale udało się go rozwiązać. Wiedzieliśmy, że trzeba będzie "dziadkowi" podsypać parę złotych.

Pełna treść artykułu na Interia.pl >>

 

Add a comment

Michał Cieślak (19-0, 13 KO) i Ilunga Makabu (26-2, 24 KO) zmieścili się w limicie kategorii junior ciężkiej podczas oficjalnego ważenia przed jutrzejszą walką o pas WBC. Pojedynek z Kinszasy pokaże Polsat w systemie PPV.

Add a comment