Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Wygląda na to, iż zapowiedzi byłego pretendenta do mistrzowskiego pasa w wadze ciężkiej, Chrisa Arreoli (30-2, 26 KO), iż zmienił swe podejście do treningów i tryb życia, nie były tylko pustymi frazesami.

Podczas dzisiejszej oficjalnej ceremonii ważenia, "Koszmarny Chris" wniósł na wagę 234 funty (106.14 kg). Jego rywal, pochodzący z Dominikany, Nagy Aguilera (16-5, 11 KO) był o cztery funty cięższy. Obaj bokserzy zmierzą się ze sobą jutro, podczas gali w miejscowości Carson, gdzie w głównej walce wieczoru, Andre Ward skrzyżuje rękawice z Arthurem Abrahamem.

Dla 30-letniego Arreoli, dzisiejszy wynik uzyskany podczas oficjalnego ważenia, był najniższym od lipca 2007 roku.

Add a comment

Były pretendent do mistrzowskiego pasa w wadze ciężkiej, Chris Arreola (30-2, 26 KO), jutro, podczas gali w miejscowości Carson, gdzie w głównej walce wieczoru Andre Ward zmierzy się z Arthurem Abrahamem, skrzyżuje rękawice z Dominikańczykiem, Nagy Aguilerą (16-5, 11 KO).

Znany z niesportowego trybu życia, borykający się z nadwagą "The Nightmare" od pewnego czasu zapowiada, iż zmienił swoje podejście do sportu i obecnie zdecydowanie bardziej przykłada się do treningów. Arreola poinformował między innymi, iż podczas dzisiejszej ceremonii ważenia powinien wnieść na wagę ok. 109 kg. Jeżeli faktycznie tak by się stało, to dla byłego rywala Tomasza Adamka, byłby to pierwszy od czasu pojedynku z Chazzem Whiterspoonem - uzyskany podczas oficjalnego ważenia wynik - nieprzekraczający 110 kg.

- To moja obecnie naturalna waga. To nie jest tak, że że na siłę zbijam kilogramy, po prostu wziąłem się do ostrej roboty - powiedział Arreola.

Add a comment


Obecny mistrz świata federacji WBC w kat. ciężkiej, Witalij Kliczko (42-2, 39 KO) został ambasadorem ukraińskiego programu wolontariatu Euro 2012. Podczas specjalnej konferencji, popularny bokser zachęcał młodych ludzi, aby ci w roli wolontariuszy wspomogli to wielkie piłkarskie święto: - Wiem, że wielu oczekuje cudu od tak wielkiej imprezy. Nie stanie się jednak tak, jeśli wszyscy w jakiś sposób nie dołożymy starań do tego, by Euro 2012 było wydarzeniem na najwyższym światowym poziomie - powiedział najbliższy rywal Tomasza Adamka.

Add a comment

Były mistrz świata wagi ciężkiej, 38-letni już Hasim Rahman (49-7-2, 40 KO), 11 czerwca podczas gali w miejscowości Southaven, stoczy swój pierwszy tegoroczny pojedynek. Amerykanin, którego największym sukcesem pozostaje znokautowanie samego Lennoxa Lewisa, zmierzy się na dystansie dziesięciu rund z twardym i solidnym journeymanem kat. junior ciężkiej i ciężkiej, Willie Herringiem (12-9-3, 3 KO).

Rahman jest obecnie notowany na piątym miejscu w rankingu federacji WBA i jak sam deklaruje - w niedalekiej przyszłości marzy mu się kolejna w karierze walka o któryś z mistrzowskich pasów. W swoim ostatnim pojedynku, popularny "The Rock" znokautował w pierwszej rundzie swojego rodaka, Marcusa McGee.

Add a comment

Uznawany za najlepszego pięściarza wagi ciężkiej na świecie Władymir Kliczko (55-3, 49 KO), który 2 lipca w Hamburgu skrzyżuje rękawice z Davidem Haye (25-1, 23 KO), po raz kolejny przyznał, że nie podoba mu się sposób, w jaki jego rywal stara się podgrzać atmosferę przed zbliżającym się pojedynkiem.

Zdaniem ukraińskiego czempiona choć Haye swoim zachowaniem przypomina czasem znanego z medialnych prowokacji Muhammada Ali, Brytyjczyka nie powinno się w żadnym wypadku porównywać z "Największym".

- Ali wspierał ruch czarnej ludności w USA, odmówił udziału w wojnie w Wietnamie, pomógł uwolnić uwięzionych w Iraku zakładników... Wielkość pokazywał także poza ringiem. A przy okazji był zabawny - potrafię śmiać się ze sposobu w jaki promował walki. Koszulki na których widnieją odcięte głowy, już mnie nie bawią - powiedział "Dr Stalowy Młot", nawiązując do t-shirtów „Hayemakera” z ociekającymi krwią głowami braci Kliczko.

- Ten młody człowiek potrzebuje solidnej lekcji, a najlepszym miejscem do jej udzielenia będzie ring - zakończył obecny czempion WBO i IBF w kat. ciężkiej.

Add a comment

Władymir Kliczko (55-3, 49 KO) oraz David Haye (25-1, 23 KO), którzy 2 lipca przystąpią do jednej z najbardziej wyczekiwanych dziś konfrontacji w boksie zawodowym, spotkali się ze sobą po raz drugi w przeciągu ostatnich dwóch dni. Tym razem obaj, pięściarze wystąpili na konferencji prasowej zorganizowanej w Londynie. 

Add a comment

Atmosfera wokół pojedynku na szczycie wagi ciężkiej pomiędzy Davidem Haye (25-1, 23 KO) a Władymirem Kliczko (55-3, 49 KO) w ostatnich kilkunastu miesiącach, gęstniała z minuty na minutę - głównie za sprawą znanego z ostrego języka Brytyjczyka, który niemal na każdym kroku, prowokował ukraińskiego czempiona.

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej, młodszy z braci Kliczko, przyznał, iż nie podoba mu się sposób promowania walki, jaki wybrał sobie popularny "Hayemaker".

- Wszystkie te nonsensowne wypowiedzi, słowne ciosy poniżej pasa nie są akceptowalne. Jest wiele możliwych sposobów przy pomocy których można nakręcać koniunkturę wokół danego pojedynku. Ten proponowany przez Haye'a nie jest do przyjęcia. Ja chciałbym okazać mojemu przeciwnikowi respekt - David dysponuje mocnym ciosem, znakomitą szybkością i wydaje się być bardzo zmotywowany - powiedział Kliczko.

Obecny czempion federacji IBF i WBO wagi ciężkiej stwierdził dziś ponadto, iż jego zdaniem Haye nie zasłużył na procentowy podział zysków w stosunku 50/50.

- Chciał 50% na które nie zasługiwał. Co prawda ma w swoim dorobku pas, ale to jeszcze za mało by otrzymać tak korzystne warunki. Zgodziłem się jednak na jego żądania, bo w przeciwnym wypadku, do tej walki by nie doszło - skomentował młodszy z braci Kliczko.

Add a comment

Obecny mistrz świata federacji WBA w wadze ciężkiej, David Haye (25-1, 23 KO) podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Hamburgu, promującej jego zaplanowaną na 2 lipca walkę z Władymirem Kliczko (55-3, 49 KO), zapewniał, iż nie obawia się uznawanego za najlepszego pięściarza "królewskiej" dywizji Ukraińca i pokona go przed upływem regulaminowych dwunastu rund.

- Spojrzałem mu dziś w oczy i nie potrafiłem wyobrazić sobie w jaki sposób Kliczko miałby mnie zniszczyć w ringu. Patrząc na niego, zauważyłem raczej boksera przegranego, podłamanego - powiedział popularny Hayemaker.

- Nie wierzę by był w stanie wytrwać ze mną pełen dystans. On nie jest na tyle twardy - ani psychicznie ani fizycznie - by przetrwać pełne dwanaście rund - chyba że Władymir zdecyduje się na przeszczep szczęki - dodał jak zwykle pewny swego Brytyjczyk.

- On się nie zmieni, będzie walczył tak zawsze. Jest niczym wielki robot, a ja będę dla niego zbyt dynamiczny i zbyt atletyczny - zakończył Haye.

Add a comment

David Haye

- Bokserscy bogowie zadecydowali, że 2 lipca będzie tym dniem, w którym zostanę zunifikowanym mistrzem świata! - powiedział dziś na konferencji prasowej w Hamburgu czempion wagi ciężkiej federacji WBA David Haye (25-1, 23 KO), który za dwa miesiące na stadionie Imtech Arena zmierzy się w długo oczekiwanej walce z posiadaczem pasów federacji WBO i IBF Władimirem Kliczką (55-3, 49 KO).

"Hayemaker" podczas spotkania z dziennikarzami tradycyjnie imponował pewnością siebie i kwestionował sportową pozycję swojego ukraińskiego rywala: - Dobrze znam jego styl walki, widziałem, co potrafi w ringu. Według mnie to pozer, a to że wypadał w walkach tak widowiskowo to zasługa poziomu rywali, z jakimi boksował - przekonywał Anglik.

- Tym razem Kliczko spotka się z wybornym atletą będącym u szczytu formy, kimś, kto ma za sobą wygrane walki - mówił o sobie Haye.

W dniu dzisiejszym ruszyć ma oficjalnie sprzedaż 60 tysięcy biletów na lipcową walkę. Wejściówki kosztować będą od 50 euro (na trybunach) do 1500 euro (na płycie stadionu).

Już wkrótce na ringpolska.pl materiały foto i video z dzisiejszej konferencji prasowej w Hamburgu.

Add a comment

Pochodzący z Kuby, a mieszkający na stałe w Irlandii, Mike Perez (16-0, 12 KO), wygrał wczoraj w Wielkiej Brytanii turniej Prizefighter, zgarniając przy okazję główną nagrodę w wysokości 32 tysięcy funtów.

Uznawany za jednego z najciekawszych prospektów kategorii ciężkiej Perez, tuż po zakończeniu zawodów poinformował, iż pragnie jak najszybciej spotkać się teraz z największymi nazwiskami "królewskiej" dywizji.

- Chcę znaczących postaci - takich jak bracia Kliczko czy David Haye. Jestem na tyle dobry, że mogę z powodzeniem przystąpić do takich pojedynków i jeśli tylko któryś z nich wyrazi ochotę do walki, to będę gotów - poinformował Kubańczyk.

- Wczoraj z walki na walkę stawałem się co raz lepszy. Chciałem udowodnić wszystkim tym, którzy na mnie stawiali, że nie mylili się - zakończył tryumfator Prizefightera.

Add a comment

48-letni już Evander Holyfield (44-10-2, 29 KO), pokonał wczoraj przez techniczny nokaut w jedenastej rundzie Briana Nielsena (64-3, 43 KO), odnosząc tym samym swoje czterdzieste czwarte zawodowe zwycięstwo.

Popularny "Real Deal" już po zakończeniu pojedynku chwalił swojego rywala, informując jednocześnie po raz kolejny, iż jego głównym celem wciąż pozostają walki z najlepszymi "ciężkimi" na świecie.

- To był twardy pojedynek, przeciwnik nie ustępował. Brian zawalczył bardzo odważnie - powiedział amerykański pięściarz.

- Moim celem wciąż pozostaje zostanie niekwestionowanym mistrzem świata. Wczorajszy pojedynek pokazał innym czempionom na co mnie stać. Uświadomił mi także, że samemu muszę się jeszcze poprawić - zakończył Holyfield.

Add a comment

Mający już swoje najlepsze lata boksu dawno za sobą, legendarny Evander Holyfield (44-10-2, 29 KO) odniósł przed momentem swoje czterdzieste czwarte zawodowe zwycięstwo, pokonując podczas gali w Kopenhadze przez techniczny nokaut w dziesiątej rundzie faworyta miejscowej publiczności Briana Nielsena (64-3, 43 KO).

Zgodnie z przewidywaniami pojedynek nie dostarczył w zasadzie żadnych większych emocji. Na tle bardzo pasywnego Duńczyka, popularny "The Real Deal" stopniowo zaznaczał swoją przewagę, rzucając między innymi rywala w trzeciej rundzie na deski. Nieaktywny boksersko od dziewięciu lat Nielsen, skapitulował ostatecznie w rundzie jedenastej, kiedy to po serii ciosów wyprowadzonych przez Holyfielda, sędzia zdecydował się przerwać pojedynek.

Dla 48-letniego Holyfielda był to drugi tegoroczny występ.

Add a comment

I ćwierćfinał: Mike Perez (14-0, 10 KO) bez problemu pokonał na punkty (30-25, 30-25, 30-25)  Kerstona Manswella (20-2, 15 KO). Boksujący z odwrotnej pozycji Kubańczyk skutecznie punktował 10 cm wyższego reprezentanta Trynidadu i Tobago prawym prostym i mocno bitymi ciosami bezpośrednimi, w drodze po zwycięstwo rzucając rywala na deski już w pierwszej rundzie.

II ćwierćfinał: Gregory Tony (15-1, 12 KO) po dyskusyjnym werdykcie sędziowskim zwyciężył niejednogłośnie na punkty Jewgienija Orłowa (13-9-1, 18 KO). Pojedynek przebiegał pod  dyktando mierzącego 206 cm Rosjanina, który choć boksował bardzo chaotycznie, był aktywniejszy i więcej razy trafił walczącego bez pomysłu i dość pasywnego Francuza. Sędziowie punktowali: 29-28, 30-27 dla Tony'ego i 29-28 dla Orłowa.

III ćwierćfinał: Tye Fields (46-3, 41 KO) po bardzo emocjonujących i pełnych zwrotów akcji trzech rundach wygrał ze zwycięzcą poprzedniego "Prizefightera" Michaelem Sprottem (36-16, 17 KO). Pierwsze starcie należało do aktywnego Fieldsa, który jednak tuż przed gongiem zainkasował najmocniejszy cios całej odsłony. W drugiej rundzie obaj pięściarze mieli swoje momenty, w których byli bliscy przełamania rywala. Trzecie starcie stało pod znakiem przewagi Amerykanina, ale pod koniec rundy do ostrej ofensywy ruszył Sprott, "raniąc" Fieldsa, który walkę zakończył z wyraźnie podbitym okiem. Punktacja: 29-28, 29-28 dla Fieldsa i 29-28 dla Sprotta.

IV ćwierćfinał: Konstantin Airich (17-3-2, 13 KO) okazał się lepszy od niepokonanego wcześniej Luciana Bota (14-1-1, 5 KO). Airich, który wyraźnie dominował nad rywalem szybkością i siłą fizyczną, nie miał większych problemów z odniesieniem zwycięstwa. Bot liczony był pod koniec pierwszej rundy. Po rozegraniu trzech starć sędziowie punktowali 30-27, 30-27, 29-28 dla Airicha.

I półfinał: Mike Perez (15-0, 11 KO) zdemolował w minutę Gregory'ego Tony (15-2, 12 KO). Zanim walka została przerwana, Francuz trzykrotnie lądował na deskach po ciosach utalentowanego Kubańczyka.

II półfinał: Tye Fields (47-3, 42 KO) znokautował w pierwszej rundzie Konstantona Airicha (17-4-2, 13 KO). Walką zakończył potężny lewy na korpus, po którym Airich nie był w stanie się ponieść. 

FINAŁ: Mike Perez (16-0, 12 KO) zastopował w pierwszej rundzie Tye'a Fieldsa (47-4, 42 KO). O wyniku walki przesądził potężny prawy, jaki na szczęce Amerykanina ulokował Kubańczyk. Po zainkasowaniu tego ciosu Fields cofnął się na liny i tam zainkasował całą serię uderzeń Pereza, która zmusiła sędziego ringowego do przerwania pojedynku. 

Add a comment