Jeden z najbardziej obiecujących amerykańskich zawodników kategorii ciężkiej, dysponujący znakomitymi warunkami fizycznymi, Deontay Wilder (16-0, 16 KO), 18 czerwca w rodzinnej miejscowości Tuscaloosa, stoczy swój trzeci tegoroczny pojedynek. Nazwisko rywala 25-letniego pięściarza nie jest póki co znane.

Wilder, mający na swoim koncie brązowy medal Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, na zawodowych ringach stoczył do tej pory szesnaście pojedynków. Wszystkie z nich rozstrzygnął na swoją korzyść, wygrywając je przed czasem, jednak żadnego z jego dotychczasowych rywali nie można uznać na wymagającego.

Najmłodszy mistrz świata w historii wagi ciężkiej Mike Tyson odrzucił propozycję wzięcia udziału w amerykańskiej edycji programu "Taniec z Gwiazdami". "Żelazny" Mike ma już na koncie udział we włoskiej wersji programu, w którym tańczył m.in. Andrzej Gołota.

Tyson w dniach 15-16 września przyleci do Polski. Wizytę legendarnego czempiona królewskiej kategorii wagowej organizuje Tomasz Babiloński.

Były pretendent do mistrzowskiego tytułu wagi ciężkiej Chris Arreola (32-2, 28 KO) najprawdopodobniej wróci na ring 9 lipca na gali w Atlantic City. Amerykanin chce pozostać w najbliższych miesiącach bardzo aktywny, a pod koniec roku stanąć do walki eliminacyjnej do mistrzowskiego tytułu.

Nazwisko potencjalnego rywala pięściarza z Kalifornii nie jest jeszcze znane. Arreola od stycznia zaliczył już trzy profesjonalne występy. Głównym wydarzeniem wieczoru na lipcowej gali będzie pojedynek Paula Williamsa z Carlosem Moliną. 

10 września na Stadionie Miejskim we Wrocławiu w pojedynku o pas WBC wagi ciężkiej zmierzą się Tomasz Adamek (44-1, 28 KO) i Witalij Kliczko (42-2, 39 KO). Zdaniem Chrisa Arreoli, który miał okazję krzyżować rękawice z obydwoma uczestnikami wrześniowej walki, jej zdecydowanym faworytem będzie broniący tytułu Ukrainiec.

- Kliczko jest znakomity, nawet jeśli będę najlepiej przygotowany, to zawsze będzie mi bardzo trudno z nim wygrać - ocenia "Koszmarny" Chris. - Z Adamkiem byłem przygotowany na 40%, a przegrałem minimalnie. Trenowałem do Adamka zaledwie trzy tygodnie i stoczyliśmy wyrównaną walkę.

Wszystko o walce Adamek - Kliczko: vide, foto, wywiady, bilety >>

- Kliczko ma dodatkowy atut w postaci warunków fizycznych. Myślę, że pokona Adamka - kończy Arreola, który w piątek zaliczył swoje czwarte zwycięstwo od czasu zeszłorocznej porażki z "Góralem".

http://www.youtube.com/watch?v=zyjXi5_mmYg

Na gali rozegranej w Kijowie, Aleksander Ustinow (23-0, 18 KO) znokautował już w pierwszej rundzie Guido Santanę (11-4-2, 7 KO). Wysoko notowany w światowych rankingach Rosjanin potrzebował zaledwie 68 sekund na rozstrzygnięcie pojedynku.

Niższy blisko 20 centymetrów od swojego rywala Boliwyjczyk nie był w stanie przeciwstawić się sile fizycznej Ustinowa, dla którego był to pierwszy tegoroczny występ.

Były mistrz świata wagi ciężkiej Nikołaj Wałujew (50-2, 34 KO) powróci w najbliższych miesiącach na ring - informuje trener rosyjskiego giganta Aleksander Zimin.

Mierzący 213 cm najwyższy czempion w historii boksu swoją ostatnią walkę stoczył w listopadzie 2009 roku, tracąc po przegranej na punkty pas WBA na rzecz Davida Haye. Od tamtej pory Rosjanin odpoczywał od boksu i leczył kontuzjowaną rękę - niedawno zakończył rehabilitację po drugim zabiegu chirurgicznym.

Na gali w Reno były pretendent do pasa WBC wagi ciężkiej Chris Arreola (32-2, 28 KO), w swoim drugim pojedynku na przestrzeni dwóch tygodni, odniósł drugie zwycięstwo, stopując w siódmej rundzie Kendricka Releforda (22-15-2, 10 KO). 

W przekroju całej walki "Koszmarny" Chris był stroną przeważającą, skutecznie atakując walczącego dość pasywnie rywala lewym prostym i kombinacjami ciosów sierpowych. 

Przełomowy moment boju nastąpił w piątej rundzie, kiedy Releford zaczął opadać z sił, inkasując z minuty na minutę coraz więcej uderzeń. W szóstym starciu zmęczony Releford przyklęknął po ciosach Arreoli. "Koszmarny" Chris kontynuował natarcie i w siódmej odsłonie po kolejnej jego ofensywie sędzia ringowy przerwał zawody.

Tony Thompson (36-2, 24 KO) pokonał przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie Maurice'a Harrisa (24-15-2, 10 KO) w eliminatorze IBF wagi ciężkiej. Zanim walka została zastopowana, Harris trzykrotnie lądował na deskach.

Stawką pojedynku było drugiej miejsce w rankingu International Boxing Federation. W ostatecznym starciu eliminacyjnym o miano oficjalnego challengera do tytułu dzierżonego aktualnie przez Władimira Kliczkę Thomspson zmierzy się z Eddie Chambersem (36-2, 18 KO).

2 lipca w Hamburgu dojdzie do długo wyczekiwanego starcia na szczycie wagi ciężkiej, pomiędzy uznawanym za najlepszego pięściarza tej dywizji Władymirem Kliczką (55-3, 49 KO) a posiadaczem mistrzowskiego pasa federacji WBA Davidem Haye (25-1, 23 KO).

W zgodnej opinii większości fachowców zdecydowanym faworytem walki jest młodszy z braci Kliczko. Zdaniem Douga Fischera, dziennikarza prestiżowego magazynu branżowego "The Ring", znany z niewyparzonego języka Haye jest jednak w stanie pokonać dwumetrowego Ukraińca, ale szansy na swoją wygraną - przez nokaut - szukać powinien na początku boju.

"Myślę, że Haye ma więcej niż średnie szanse na wygranie przed czasem z Kliczką, ale nie jestem w stanie wyobrazić sobie Brytyjczyka wygrywającego na punkty, czy też doprowadzającego do nokautu w końcówce walki. Według mnie najlepszą drogą do sukcesu mistrza WBA byłoby „zranienie” Ukraińca w pierwszych rundach i skończenie go w środkowej fazie walki. Czy taki scenariusz jest możliwy? Tak. Czy tak się stanie? Nie sądzę." - napisał Fischer w internetowym wydaniu "Biblii boksu", której mistrzowski pas będzie jednym z trofeów, z jakimi zejdzie z ringu zwycięzca pojedynku Kliczko - Haye.

23 lipca w Londynie, ma dojść do bardzie ciekawie zapowiadającego się pojedynku pomiędzy Tysonem Fury (14-0, 10 KO) a Dereckiem Chisorą (14-0, 9 KO), którego stawką będą pasy mistrza Wielkiej Brytanii oraz mistrza Wspólnoty Brytyjskiej w wadze ciężkiej.

Pomimo, iż data oraz miejsce walki zostały już ustalone, 23-letni Fury obawia się, iż jego przeciwnik może wycofać się z tej konfrontacji.

- Jestem w znakomitej formie i nie mogę się już doczekać pojedynku. Obawiam się jednak tego, czy przypadkiem Chisora nie wycofa się z tego starcia. Ciągle rozpowiada, iż nie jest zadowolony z warunków finansowych, choć pieniądze jakie zagwarantowano mu w przetargu, to i tak największa suma jaką zarobiłby w dotychczasowej karierze - powiedział Brytyjczyk.

- Jeśli Dereck zrezygnuje, straci szacunek kibiców i wyjdzie na mięczaka. Sądzę, że zarówno on, jak i jego promotor chcą ominąć walkę ze mną, zwakować pasy i powalczyć o mistrzostwo Europy. Gdyby faktycznie tak się stało, to w lipcu, podczas tej samej gali spotkam się w ringu najprawdopodobniej z Martinem Roganem  - zakończył Fury.

Były pretendent do mistrzowskiego pasa w wadze ciężkiej, Tony Thompson (35-2, 23 KO), podczas oficjalnej ceremonii ważenie przed jutrzejszą galą w Reno, wniósł na wagę 255,5 funta (115,9 kg). Jego rywal, Maurice Harris (24-14-2, 10 KO) okazał się być lżejszy, notując wynik 244 funty (110,7 kg). Konfrontacja obu bokserów będzie częścią eliminatora ogłoszonego przez federację IBF. Zwycięzca tego starcia powinien jeszcze w tym roku skrzyżować rękawice z Eddie Chambersem , o miano oficjalnego pretendenta do mistrzowskiego tytułu dzierżonego obecnie przez Władymira Kliczko.

Równo 107 kilogramów wniósł Chris Arreola (31-2, 27 KO) podczas oficjalnej ceremonii ważenia przed dzisiejszą walką z Kendrickiem Relefordem (22-14-2, 10 KO). Dla dobrego znajomego polskich kibiców to wynik o zaledwie kilogram gorszy niż dwa tygodnie temu sprzed pojedynku z Nagym Aguilerą.

Releford na wagę wniósł 104,3 kilograma. Dla Arreoli będzie to trzecia tegoroczna walka. Dwie dotychczasowe zakończył na swoją korzyść przed czasem. Pojedynek będzie głównym wydarzeniem gali w Reno.

Już jutro dobry znajomy polskich kibiców Chris Arreola (31-2, 27 KO) stoczy swoją trzecią tegoroczną walkę. Zaledwie dwa tygodnie po wygranej nad Nagym Aguilerą, Amerykanin skrzyżuje rękawice z Kendrickiem Relefordem (22-14-2, 10 KO) na gali w Reno. "Koszmarny" Chris nie był zadowolony ze swojego ostatniego występu, więc bez wahania przyjął szybką możliwość ponownego wyjścia do ringu.

- Pojedynek z Aguilerą oceniam na trzy z minusem. Czułem się dobrze fizycznie i wywierałem na nim presję, ale popełniałem błędy bokserskie. Biłem za mało kombinacji i wypadałem po ciosach do przodu. Muszę nad tym popracować - mówi Arreola, który krytycznie podchodzi do każdej ze swoich ostatnich walk.

- Dążę do tego, by wrócić na swój normalny poziom. Nigdy nie powinienem przegrać z Adamkiem. Potem wyglądałem beznadziejnie z Quezadą. Z Abellem nie miałem czasu nic pokazać, ponieważ pojedynek skończył się w pierwszej rundzie, a walka z Aguilerrą też nie była idealna. Potrzebuję walczyć jak najczęściej i to z dobrymi rywalami - twierdzi Amerykanin.