Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Krzysztof KopytekPięściarze kategorii junior średniej Krzysztof Kopytek (4-0, 2 KO) i Przemysław Runowski (1-0, 0 KO) poznali nazwiska rywali z którymi skrzyżują rękawice w najbliższą sobotę podczas gali "Wojak Boxing Night" w Rzeszowie. Kopytek zmierzy się z Asenem Vasilevem (13-26, 4 KO), zaś Runowski spotka się w ringu z Radoslavem Mitevem (3-9-1, 1 KO).

Oba pojedynki zakontraktowano na cztery rundy. Główną atrakcją rzeszowskiej imprezy będzie starcie Artura Szpilki z Ukraińcem Tarsem Bidenko.

Add a comment

Mateusz MasternakPodczas sobotniej gali w duńskim Frederikshavn niepokonany Mateusz Masternak (29-0, 21 KO) skrzyżuje wkrótce rękawice o tytuł WBC International Silver z 38-letnim Seanem Corbinem (15-3, 10 KO). Popularny "Master" jest zdecydowanym faworytem bukmacherów. W kolejne zwycięstwo pięściarza grupy Sauerland Event wierzy również uznany trener boksu - Jarosław Soroko.

- Przez dwa tygodnie byłem w klubie Action, gdzie Mateusz się przygotowywał. Jest 100% profesjonalistą. Z drugiej strony - jego przeciwnik również wie, po co wychodzi do tej walki, a jego przygotowania także były z pewnością bardzo solidne. Przewiduję, że - jak większość walk o tytuł - i ten pojedynek powinien stać na naprawdę wysokim poziomie. Trzymam kciuki za Mateusza i życzę mu zwycięstwa. Ta wygrana ułatwi "Masterowi" drogę do walki o tytuł mistrza świata. Walka z Krzysztofem Włodarczykiem byłaby naprawdę fantastycznym wydarzeniem. Takim, którego poziom umiejętności bokserskich zawodników, ich rangi... równałby się z ilością emocji, które wywołuje ów temat u wszystkich czekających na to starcie - przekonuje Jarosław Soroko.

- Myślę, że walka nie potrwa do końca. Mateusz powinien zakończyć ten pojedynek przed czasem. W której rundzie? Nie lubię tego typu przepowiedni i nigdy tego nie robię. W każdym razie - powinien akcentować swoją pozycję jako mistrz Europy. Nie pozostawiać wątpliwości, że zamierza wkrótce walczyć o pas mistrza świata - podsumowuje trener.

Add a comment

Przemysław Opalach (12-1, 11 KO) z Niemiec do Olsztyna przeniósł swoje przygotowania do zaplanowanej na 10 maja walki z Karamą Nyilawilą (15-9-2, 8 KO) o pas IBF International. Prezentujemy migawkę z tarczy Opalacha z trenerem Markiem Majewskim.

http://www.youtube.com/watch?v=yWU7b5-oIkc

Add a comment

Wszystko wskazuje na to, że bokserska historia pt. "Marcin Najman vs Marcin Brzeski" po kilku dniach medialnej wymiany zdań znalazła swój finał.  Wczoraj swe końcowe stanowisko wyraził "El Testosteron". Dziś robi to trener Marcina Brzeskiego - Jarosław Soroko. Poniżej treść oświadczenia przesłanego do naszej redakcji.

"Drogi Panie Najman. Faktycznie - nie ma już co sobie i kibicom zawracać głowy organizacją pojedynku z Panem. Chcieliśmy dać Panu szansę krótkiego pokazania się w ringu po Pana powrocie. Krótkiego - gdyż walka nie trwałaby z pewnością dla Pana zbyt długo. Trzeba mieć tupet, by żądać tak wysokiej kwoty. Kwoty, której zresztą się Pan tak twardo trzyma - i to za tak krótki czas walki. Jest to potwarz dla wszystkich zawodników, którzy boksują, będą boksować i kochają ten sport.

Oczywiście - żądać można faktycznie każdej kwoty. Musi się ona jednak pokrywać z umiejętnościami sportowymi, których u Pana niestety brak. To przykre, co napiszę, ale robię to specjalnie dla Pana. Grę aktorską ma Pan we krwi. Wspomniana kwota miałaby być jednak tylko i wyłącznie za występ sportowy - za aktorstwo nie chcemy Panu płacić. Nasze dalsze rozmowy - i tu się z Panem zgadzam - faktycznie więc są pozbawione sensu. Absurdalna propozycja finansowa nie pokrywająca się z Pana umiejętnościami sprawia, że rezygnujemy z dalszych prób skonfrontowania pańskich sił w walce z Marcinem Brzeskim.

Kibiców zapewne interesuje kwota, której Pan zażądał. Wolałbym tego uniknąć, aby nie denerwować tych wszystkich, którzy się na boksie znają. Otóż podaję: było to 50tys. zł. Jest to kwota, która mym zdaniem nie jest adekwatna do zawodnika pańskiej klasy. Powiem jedynie, że sama prośba o ową sumę skierowana do sponsora w tym przypadku byłaby moim trenerskim samobójstwem.

Jeśli chodzi o poruszaną przez Pana kwestię braku wsparcia telewizji po naszej stronie - prowadzone są już w tym kierunku rozmowy i wkrótce uda nam się zapewne Pana zaskoczyć. Co do licencji - tu faktycznie: Marcin Brzeski nie posiada polskiej licencji. Nie jest to jednak równoznaczne z tym, że jej mieć nie może i nie będzie miał jej nigdy. Żyjemy w wolnej Europie, a prawo nie wyklucza posiadania innych licencji. Jest to jednak już zupełnie inna sprawa. Z pewnością jednak nie może być jakimkolwiek poważnym argumentem, którego się Pan tak kurczowo trzymał, a który przekreślałby Pański, podkreślam - KRÓTKI WYSTĘP - w ringu z Marcinem Brzeskim."

Add a comment

Niedawno minął już rok, odkąd na polskim rynku pojawił się jedyny magazyn poświęcony w całości tematyce bokserskiej - Ring Bulletin. Jak z perspektywy minionych miesięcy ocenia kondycję pisma jego redaktor naczelny, Krzysztof Kraśnicki? Zapraszamy do lektury.

Kamil Kierzkowski: - Choć niewielu wróżyło sukces założonemu przez Pana miesięcznikowi Ring Bulletin, minął już ponad rok, odkąd magazyn istnieje na polskim rynku. Jak - z perspektywy czasu - ocenia Pan ten okres?
Krzysztof Kraśnicki
: Gwoli ścisłości: przygotowujemy do wydania 17. numer miesięcznika. Wcześniej - przez równe dwa lata, w skromniejszej szacie, przygotowywałem dla miłośników boksu magazyn również w miesięcznym cyklu: Wokół Ringu. Kiedy doszedłem do wniosku, iż mimo mocnych już na naszym rynku portali bokserskich, jest zainteresowanie branżowym czasopismem pięściarskim, postanowiłem podjąć wyzwanie. Wydawaniu miesięcznika przyświeca bowiem inna, niż portalom idea. Portale informują o bieżących wydarzeniach, publikują mnóstwo pożytecznych, a nawet potrzebnych informacji, sporo miejsca poświęcają publicystyce, także z historii boksu... i z racji depczącej po piętach konkurencji starają się ją wyprzedzać zamieszczając coraz to nowe informacje. To oczywiście naturalne, ale wystarczy, że przez dzień, dwa - czytelnik nie znajdzie czasu na śledzenie wydarzeń, a umykają mu niekiedy istotne dla niego wydarzenia. W magazynie jest inaczej; wystarczy raz w miesiącu zajrzeć do czasopisma, gdzie znajdzie przegląd informacji - w zamkniętym okresie czasu.  Wracając do sedna pytania; rosnąca z miesiąca na miesiąc ilość czytelników najlepszym dowodem, że decyzja wydawania magazynu adresowanego do miłośników pięściarstwa była decyzją właściwą.

- Początkowo pismo ukazywało się w wersji płatnej, redakcja zdecydowała się przejść jednak na formę bezpłatną. Skąd taki krok? Jakie przyniósł skutki?
Nie ma lepszej pracy niż tej będącej również pasją. Nie ukrywam, że liczyłem, że sprzedaż Ring Bulletinu będzie przynosić dochód. I tak pewnie by było, gdyby nie fakt, że forma płatności i cała procedura rejestracji zniechęcała potencjalnych czytelników. Otrzymywałem  w tej kwestii wiele sygnałów. Bardziej dla młodych ludzi, fanów boksu, przystępną formą byłaby płatność sms-em. Niestety, firma zajmująca się dystrybucją RB nie brała tego pod uwagę, uzasadniając niemożność wysokimi kosztami obsługi, którą musiałby w ostatecznym rozliczeniu ponieść czytelnik. Mając świadomość, że cena powyżej 10 złotych za numer będzie dla wielu młodych, a nawet bardzo młodych miłośników pięściarstwa - nie do zaakceptowania, zrezygnowaliśmy z wersji płatnej. Ponieważ jednak ta praca nas wciągnęła, a dysponując mnóstwem materiałów - przede wszystkim historycznych - chcieliśmy aby były dostępne dla tych, którzy mają taki sam... emocjonalny stosunek do pięściarstwa jak my. A z pięściarskiego punktu widzenia; rezygnacja po kilku miesiącach działalności byłaby tym samym, co zejście z ringu tuż po gongu na pierwszą rundę.

- Co uznałby Pan za największy sukces Ring Bulletinu? Co udało się zrobić w ciągu tych miesięcy?
Chyba sam fakt, że istnieje. Ponadto - że ma coraz większą rzeszę czytelników, że dociera do najdalszych zakątków kraju, że mamy mnóstwo czytelników na całym świecie, że czytają nas w miastach i miasteczkach, o których istnieniu nie mieliśmy bladego pojęcia. Cieszy, że dzięki istnieniu Ring Bulletinu młodzi ludzie mogą poznać bogatą historię polskiego i światowego boksu. Mnóstwo satysfakcji daje korespondencja z czytelnikami, co również utwierdza nas o słuszności wydawania magazynu. To daje mocnego „kopa” do kontynuowania pracy.

- Zatem i z drugiej strony, czego nie udało się zrealizować?
Redagujemy RB w bardziej niż skromnym składzie, więc zdarza się przeoczyć którąś z imprez, nie zamieścić relacji czy choćby notatki. W rezultacie otrzymujemy telefony, e-maile z pretensjami - z klubów, których zawodnicy brali udział w tym czy innym turnieju. Ale żaden z reklamujących ten fakt działaczy nie pomyślał wcześniej, aby udzielić nam informacji czy wysłać choćby krótką notkę zawierającą nazwiska zwycięzców, nie mówiąc o obu finalistach. Mam świadomość, że szczególnie dla najmłodszego adepta boksu, pojawienie się jego nazwiska w prasie, choćby internetowej, jest dużym wydarzeniem, nobilitacją, zachętą do dalszych treningów. Tym się niestety różnią dzisiejsi działacze (z nielicznymi, godnymi podziwu i uznania wyjątkami) od tych, których miałem szczęście poznać przed laty. Ciągłe dyskusje o tym, co należy zrobić sprawiają dyskutantom wystarczające samozadowolenie, zastępują konstruktywne działania. Proste wysłanie informacji z wynikami zawodów wydaje się być ponad siły i możliwości działaczy. I to jest również moja osobista porażka: nie udało mi się przekonać do współpracy kierownictwa klubów i pięściarskich działaczy - wydawałoby się - w ich własnym interesie. Popełniłem również trochę błędów typowych dla działalności niewątpliwie pionierskiej (nie ma, a przynajmniej nic mi nie wiadomo, aby na polskim rynku wydawnictw sportowych, było choćby jedno – wyłącznie w wersji elektronicznej – poświęcone sportowi).

- Jaką przyszłość widzi Pan przed czasopismem Ring Bulletin?
Biorąc pod uwagę ewoluowanie prasy w kierunku wersji elektronicznej - patrzę w przyszłość z optymizmem. Choć nie ukrywam, że marzy mi się wersja papierowa - zgodnie z oczekiwaniami kibiców. Od czasu do czasu pojawia się biznesmen, który z wielkim entuzjazmem opowiada o ambitnych planach wydawania czasopisma papierowego. Opowiada… i na tym się kończy. W ogóle mam jeszcze do zrealizowania mnóstwo pomysłów, wszystkie związane z boksem, dotyczące również Ring Bulletinu. Moim głównym problemem może być tylko nieubłagalny czas. Pamiętam urządzenie, które kiedyś stosowali zawodowi kierowcy: silniczek, który kręcił licznik auta do tyłu. Może i mnie uda się skonstruować podobne urządzenie, ale takie, które będzie cofać… czas. Wtedy z pewnością zrealizuję wszystkie pomysły.


Add a comment

Przemysław Opalach (12-1, 11 KO) zakończył treningi w niemieckim Opladen (k. Leverkusen), gdzie szlifował formę do starcia z Karamą Nyilawilą (15-9-2, 8 KO). 10 maja na gali organizowanej w Olsztynie zawodnicy skrzyżują rękawice w walce o pas IBF International.

- Obóz treningowy w Niemczech oceniam bardzo dobrze. Nie obijałem się, ciężko trenowałem i wagę mam zrobioną już dawno. Nie zamierzam jednak odpuszczać. Do piątku trenuję pod okiem mojego trenera, Marka Majewskiego oraz Tomasza Olszewskiego, z którym będę odbywał treningi typowo fizyczne. W piątek jadę z zawodnikami "Wilków Olsztyn" (Piotr Kołodziejczyk, Mateusz Truszkowski i Oskar Czetowicz - przyp. KK) do Karpacza na "Konfrontację Klubów", skąd mamy w planach przywieźć kilka trofeów. Po powrocie melduję się od razu w poniedziałek na treningach u Piotra Wilczewskiego i znów biorę się do ciężkiej pracy, by nie wypuścić okazji na zdobycie tego tytułu - zapowiada olsztynianin.

Add a comment

Nie milknie temat ewentualnego starcia Marcina Najmana (13-4, 9 KO) z Marcinem Brzeskim (2-0, 2 KO). Po wczorajszych słowach, które w rozmowie z nami skierował w stronę częstochowianina trener Jarosław Soroko, "El Testosteron" wypowiadał się na temat owej konfrontacji z wyraźnym dystansem. Wszystko wskazuje jednak na to, że temat wciąż nie został zakończony.

- Faktycznie. Już pod koniec marca za pośrednictwem Andrzeja Gmitruka odniosłem się do Najmana czy by nie zaboksował z moim podopiecznym. Zaproponowałem mu dobrą walkę. Nieproporcjonalnie wysoką kwotę, której zażądał - potraktowałem jako 1-kwietniowy dowcip. Wówczas nie zareagowałem, bo wydawał mi się to jedynie żart. W momencie, gdy odniósł się do sprawy za pomocą mediów - zaproponowałem walkę ponownie. Przystanie na wcześniejszą kwotę było po prostu absurdalne - przekonuje trener Soroko.

- Brzeski przeznaczy swą gażę na potrzebujące dzieci w Płońsku. Nie zależy mu na pieniądzach. Jeśli Najman chce pokazać, że to co robi to nie jedynie puste prężenie się, a jednak oznaki charakteru - niech stanie do walki. Niepoważne wydają mi się zarzuty, jakobyśmy mieli promować się na jego nazwisku. Tak naprawdę to my mamy więcej do stracenia. Jeśli z nim wygramy - nie da to nam nie wiadomo jak dużo. Jeśli przegramy - do Brzeskiego przylgnie łatka "tego, który przegrał z Najmanem". Najman ma szansę pokazać się, wracając na ring, jako dobry pięściarz. Tylko żeby się odważył... - podsumowuje trener.

Do sytuacji - krótko, acz treściwie - odniósł się również Marcin Brzeski: - Najman, jeśli masz jaja, to zapraszam do ringu.

Add a comment

Andrzej Wasilewski, współwłaściciel największej polskiej grupy bokserskiej Ulrich KnockOut Promotions będzie dzisiaj gościem programu "As Wywiadu". Emisja w Sportklubie o godz. 20.00.

http://www.youtube.com/watch?v=iaVqSaHPhvA

Add a comment

Przemysław Opalach (12-1, 11 KO) zakończył niemiecką część przygotowań do walki z Karamą Nyilawilą (15-9-2, 8 KO), z którym zmierzy się 10 maja w walce o pas IBF International. Dla pięściarza z Olsztyna będzie to najważniejsza walka w zawodowej karierze.

http://www.youtube.com/watch?v=KRjRNLV37mA

Add a comment

Sebastian SkrzypczyńskiSebastian Skrzypczyński (9-8-2, 4 KO) pokonał przez techniczny nokaut w piątej rundzie Tarika Sahibeddine (12-11, 2 KO) w głównym wydarzeniu gali rozegranej w Kaliszu. Miejscowy pięściarz wywalczył przy okazji tytuł Międzynarodowego Mistrza Rzeczpospolitej Polskiej.

- Cieszę się z wygranej, na trybunach było około dwóch tysięcy widzów i wszyscy wyszli z hali bardzo zadowoleni. Po ostatniej wygranej nad Niemcem Altmanem otrzymałem dużo propozycji, ale chciałem w spokoju przygotować się do walki z Kaliszu. Myślę, że to nie ostatnia gala w tym miejscu - powiedział zadowolony pięściarz grupy Babilon Promotion.

Walka była od początku bardzo zacięta, jednak z każdą minutą przewaga Polaka powiększała się, a pojedynek zakończyła seria mocnych uderzeń z prawej ręki Skrzypczyńskiego. Kaliszanin został pierwszym pięściarzem, który zdobył nowy tytuł mistrzowski zreformowanego PWBZ. Podczas tej samej imprezy ósmą zawodową wygraną zanotował także Bartłomiej Grafka (8-6, 2 KO).

Add a comment

Wawrzyczek1 czerwca w Hali Lodowej w Oświęcimiu odbędzie się gala boksu zawodowego, podczas której w walce wieczoru Łukasz Wawrzyczek (17-1-2, 2 KO) zmierzy się o jeden z europejskich pasów. Na kibiców czekają także inne atrakcje. Jedną z nich jest powrót na ring Marcina Najmana (13-4, 9 KO).

W grudniu Wawrzyczek sięgnął po pas WBF International wagi średniej. W marcu podczas "Fight Night 4" w Częstochowie pokonał Słowaka Pavola Garaja. Kolejnym pojedynkiem będzie walka o pas jednej z europejskich federacji. Walka odbędzie się na dystansie dwunastu rund. Póki co trwają negocjacje w sprawie zakontraktowania rywala dla Polaka.

Podczas oświęcimskiej gali, prócz Wawrzyczka na ringu pojawi się Marcin Najman, który po nieudanej przygodzie z mieszanymi sztukami walki wraca do boksu. Po raz ostatni Najman stoczył bokserski pojedynek w listopadzie 2008 roku.

Między linami zobaczymy także Łukasza Gworka (2-0, 1 KO), Dawida Kwiatkowskiego (6-1, 3 KO), Kamila Zielińskiego (0-0-1, 0 KO)  i Jacka Chruślickiego (1-0, 0 KO) - pięściarzy grupy Unia Boxing Oświęcim, która jest organizatorem gali. Udział w przygotowaniach do gali weźmie również NG Promotions. Prócz boksu, zaplanowano także jeden pojedynek w formule MMA, w którym udział weźmie Paweł Brandys z Oświęcimskiego Klubu MMA.

Add a comment