Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Po ostatniej wygranej z Remigiuszem Wozem, w mediach pojawiło się wiele informacji dotyczących ewentualnych następnych rywali Dariusza Sęka (18-0-1, 7 KO). Jako jednego z głównych kandydatów wymienia się solidnego Ovilla McKenziego (21-11, 10 KO). Tarnowianin przekonuje, że jest gotowy do konfrontacji z urodzonym na Jamajce "Upsetterem".

Kamil Kierzkowski: Niedawno w dobrym stylu pokonałeś Remigiusza Woza. Jak - z perspektywy tych dni - oceniasz siebie i rywala?
Dariusz Sęk:
Oceniam go na pewno dobrze. Jest wojownikiem, który nie bał się podjąć walki - mimo że nie był faworytem w tym pojedynku. Nie był jednak na tyle dobry, żeby w mi w czymś zagrozić. Walkę kontrolowałem od pierwszej do ostatniej rundy.

Organizacją zajęli się ludzie od KSW - jak się spisali?
- Ekipa KSW to pełni profesjonaliści. Wszystko na tej gali było dopięte na ostatni guzik. Dlatego też całość wyszła bardzo dobrze.

Jeden z guzików na chwilę się jednak odpiął: przy ogłaszaniu wyniku doszło do małej wpadki i zamiast Ciebie, jako zwycięzcę o mało nie podano przeciwnika. Mowa o słynnym "RRR... Dariusz Sęk!". Co wtedy pomyślałeś? W boksie zdarzają się w końcu różne przekręty...
- Myślę, że aż takich wielkich przekrętów w boksie jeszcze nie było [śmiech]. Zwłaszcza, że tę walkę wygrałem przed czasem. Rozbawiło mnie to jednak, zresztą sam mój przeciwnik od razu pokazał, że nie zgadza się z tym werdyktem.

Wieczór niewątpliwie obfitował w emocje. Które walki podobały Ci się najbardziej?
- Sądzę, że wszystkie walki były dobre, bo występowali w nich dobrze wyszkoleni pięściarze. Gdybym miał jednak wskazać konkretnie, to najlepszymi walkami były starcia Łaszczyk-Cieślak i Sulęcki-Świerzbiński. Walki emocjonujące i na wysokim poziomie.

Uwaga większej części widzów skupiła się zapewne na pojedynku Gołota-Saleta. Jak oceniasz ich występ?
- Ten pojedynek wbrew pozorom był bardzo dobry. Większość kibiców nie spodziewała się, że panowie w wieku 45 lat mogą pokazać się z tak dobrej strony. W tej walce było dużo mocnych ciosów, a publiczności podobają się takie walki.

Sądzisz, że powinni kończyć karierę? A może jednak jeszcze za wcześnie na taki krok?
- Moim zdaniem walka ta powinna być dla nich ostatnią w karierze. Zdrowie jest najważniejsze i na to powinni teraz patrzeć szczególnie.

Przejdźmy teraz do ostatnich wiadomości z twojego obozu. Wiele wskazuje na to, że przyszłym rywalem będzie McKenzi. Kilkakrotnie twoi przeciwnicy nie podejmowali rękawicy i rezygnowali z walki z Tobą. Sądzisz, że uda się zaciągnąć go do ringu? Jakie są szanse na to, że nie będzie tak samo jak chociażby z Hakimem Chioui'em?
- Gdy dowiedziałem się o walce z McKenzim, to bardzo się ucieszyłem. Jeśli wszystko by się udało, to nareszcie doczekałbym się przeciwnika z wysokiej półki. Do takiej walki inaczej się trenuje, jest dużo większa motywacja. Chciałbym już walczyć z takimi zawodnikami, ale wątpię, żeby ta walka doszła do skutku. Jest on aktualnie wysoko w rankingach i nie wiem czy będzie chciał walczyć o tytuł mistrza Unii Europejskiej.

Tym razem nie byłbyś na pewno zdecydowanym faworytem. Nie boisz się, że może być trochę za szybko na niego? Czego się po nim spodziewasz?
- Walki z zawodnikami z pierwszej 20-stki na świecie są na pewno dużą próbą. Czuję, że jestem gotowy na takie duże wyzwania. Chcę próbować swoich sił z najlepszymi, bo takie walki dają cenne doświadczenie. Spodziewałbym się po nim na pewno twardej walki. Jest to zawodnik mocno bijący, który dąży do półdystansu. Z drugiej strony bywa też otwarty i myślę, że któraś z moich kontr doszłaby do celu... i właśnie w takim kontrowaniu jego ataków widziałbym szanse na wygraną.

Załóżmy, że wygrywasz tytuł mistrza Unii Europejskiej (czego zresztą szczerze życzę i trzymam kciuki) - w którą stronę chciałbyś, by poszła twoja kariera? Kolejni przeciwnicy, kolejne tytuły na horyzoncie?
- Po wygraniu tytułu mistrza Unii Europejskiej... kolejnym celem, który chciałbym osiągnąć byłoby mistrzostwo Europy. Myślę, że europejski czempionat jest w moim zasięgu, a ten pas na pewno przybliżyłby mnie do walk o najwyższe trofea.

Add a comment

GarczarczykCzy Kathy Duva ustawiła walkę Adamek - Cunningham? Komu Gołota dał autograf a "mógł nie dawać"? Czy Szpilka jest gotowy na Adamka? Zapraszamy do lektury pierwszej części cyklu (być może dłuższego) "Zapytaj Garczarczyka", w którym Czytelnicy ringpolska.pl mają okazję zadać pytania amerykańskiemu korespondentowi prestiżowej witryny fightnews.com, od wielu lat śledzącemu boks w USA, Przemkowi Garczarczykowi.

Poniżej prezentujemy pierwsza partię Waszych pytań (pisownia pytań zachowana) wraz z odpowiedziami Przemka. Miłej lektury! Kolejna część "Zapytaj Garczarczyka" jutro na ringpolska.pl.

MARLON: Nie mówię na chwilę obecną, ale patrząc na całą karierę obu braci. Który z Kliczków jest dla Pana lepszym bokserem, jeśli chodzi o wszystkie aspekty: technika, obrona, siła ciosu, psychika, praca nóg i inne składowe. Czyli teoretycznie i hipotetycznie, gdyby w szczycie formy każdego z nich stoczyli walkę, kto by wygrał Pana zdaniem?
Witalij Kliczko. Dla mnie w boksie każdy brak wyszkolenia w jednym elemencie, można zastąpić czymś innym. Z wyjątkiem psychiki.

krzysi: Panie Przemku, podobno jest Pan skłócony w Andrzejem Gołotą, czy to prawda? Jeśli tak, to co wpłynęło na wasze nie najlepsze relacje?
Pewne spotkanie z pięściarzem Andrzejem po zacytowaniu dwóch zdań z tekstu  dotyczącego Andrzeja, napisanego przez Douga Fischera, kolegę  piszącego dla Ringu i HBO Sports, po walce z Adamkiem. Poważnie. Ja nawet nie chciałem pisać  z tej walki sprawozdania. I nie napisałem.

Bercikosky: Na chwilę obecną jak wiadomo Artur Szpilka bardzo łatwo ponosi sie emocją, bywa porywczy. Dla wielu polaków jest to wada , czy jednak Pan uważa że brakuje w Polskim boksie takich "wariatów", impulsywnych, a jednak ambitnych, którzy otwarcie mówią że chcą walczyć z najlepszymi? I jak Pan uważa na chwilę obecną jakie Artur Szpilka by mial szansę z Tomaszem Adamkiem, dziś i powiedzmy za dwa lata.
Na dzień dzisiejszy Artur tylko by chciał, ale by nie mógł powalczyć  z Adamkiem. Za wiele przewag po stronie Tomka, zaczynając od sprytu, umiejętności wykorzystywania błędów, których Szpila robi dużo bo jest młody. Adamek jest mistrzem w wypatrywaniu dziur w walce rywala, po jednej rundzie by wiedział o Szpili wszystko.  Ambicja, osobowość jest ekstra, przyciąga kibiców. Artur musi jednak uwierzyć Fiodorowi (którego bardzo lubię), że nie czas rzucać się z motyką na słońce.

RafałK: Czy to prawda, ze Kathy Duva nie promuje już Adamka i ze nie była zadowolona z punktacji rewanżu Adamek - Cunningham?
Main Events nie reprezentuje Tomasza Adamka. Walka rewanżowa z Cunninghamem w grudniu 2012 była ostatnią w kontrakcie, więc ciekaw jestem reakcji tych wszystkich, którzy uważali, że Kathy Duva załatwiła Tomkowi zwycięstwo. Parę teorii spiskowych na tym forum właśnie się zwaliło z głośnym hukiem. Opinię czy była zadowolona czy nie pozostawiam czytelnikom.

krzysi: Jaka anegdota związaną z Andrzejem Gołotą najbardziej zapadła Panu w pamięć? Oraz jaką anegdotę z udziałem z Andrew uznaje Pan za najśmieszniejszą?
Można książkę napisać.  W większości dla dorosłych. Dam dwie z tego samego roku i z tego samego wyjazdu – w 2000 roku do Chin, do Guangdongu. 1. Siedzimy przy śniadaniu w hotelu, podchodzi jakiś byczek i  prosi o autograf. Andrzej podpisuje, facet odchodzi, a Andrzej się mnie pyta: Ja go chyba skądś znam. Na co ja: Poważnie?, To Marcus Rhode, będzie  z tobą walczył za trzy dni. Gołota: "Mogłem mu nie dawać autografu…". 2. To samo miejsce przed konferencją prasową, jest Andrzej z rodziną, promotorzy. Dwuletni Andrzej junior bawi się piłką, która wpada mu pod niemały stół. Zanim ktokolwiek zdążył coś zrobić, Junior podnosi stolik i wyciąga piłkę. Zapada cisza, nikt nie może uwierzyć w to co zobaczył. Andrzej komentuje: "Co się dziwicie? Spróbowałby nie dźwignąć…"

VoGG666: Czy wg Pana Tomek Adamek rzeczywiście wygrał walki z Chambersem i Cunninghamem, czy uważa Pan, że przeciwnicy Tomka wygrali te walki? Który z polskich prospektów ma według Pana największe szanse na "zawojowanie" swojej kategorii wagowej i ewentualne pasy mistrzowskie? Czysto teoretycznie: Adamek vs Wach, Adamek vs Włodarczyk. Na kogo stawiałby pan w tych pojedynkach?
Wygrał walkę z Chambersem, przegrał jednym punktem ze Stevem - tak jak napisałem. W obu na Adamka - z Wachem byłoby łatwiej.  Dla mnie "prospekt" to pięściarz, który ma nie więcej niż 21-22  lata i już jest zauważany na świecie. Ilu takich jest w Polsce?

undisputed1987: Jakie szanse według Pana ma szansę Tomasz Adamek na ponowne pokonanie Banksa i Areoli
Trudniejszy byłby Arreola niż Banks, ale w obu byłby faworytem.

Kuubsiu: Czy Tomasz Adamek może jeszcze stoczyć walkę w której pokaże swoje dawne dobre oblicze (przede wszystkim szybkość, z którą dominował z bokserami wagi ciężkiej) czy będziemy oglądać ociężałego wolnego Adamka? Czy Tomasz Adamek ma realne szansę na zdobycie pasa mistrza świata (oczywiście bez konieczności starcia z którymś z braci Kliczko)? Czy to szukanie dużych pieniędzy na emeryturę w imię mistrzostwa świata? Deontay Wilder (oszałamiający rekord)? Przyszły niekwestionowany mistrz świata czy przysłowiowa "z dużej chmury mały deszcz"?
Tomek jest przekonany, że tak. Następne 6-8 miesięcy pokaże jak będzie. Adamek na emeryturę już zarobił. Nie znam PRAWDZIWEGO sportowca, który osiągnąłby cokolwiek walcząc tylko dla pieniędzy. Czyli musi chcieć wygrywać tytuły, by te pieniądze zarobić. Narażę się, ale uważam, że Wilder jest bardzo dobrze prowadzony, jego ekipa nie daje się podpuścić wiedząc o jego brakach. Ale w tym roku ma już zacząć walczyć z tymi, co oddają...

kaka222: Panie Przemku, czy widzi pan w Michale Chudeckim i Patryku Szymańskim przyszłych mistrzów? Czy widział pan ich treningi z Bashirem i jak one wyglądały wg pana. Jaką drogą powinien kroczyć Grzegorz Proksa?
Michał i Patryk: Nie ma takiej możliwości by ktoś o zdrowych zmysłach prorokował coś zawodnikom z kilkoma walkami na koncie, Nie ma takiej możliwości. Poczekajmy przynajmniej rok z ocenami. Nie jestem fanem prowadzenia Proksy ani jego promowania. Sportowo jest w fatalnej sytuacji, bo jest pomiędzy wagami - na jedną musi zbijać zbyt dużo wagi, na drugą sama szybkość to za mało. Potrzebuje radykalnej zmiany albo popadnie w przeciętność i będzie szkoda talentu.

BobbyBacala: Znając Andrzeja Gołotę, czy wie Pan jak on ocenia sens dalszego boksowania? Czy potrafi w miarę racjonalnie ocenić jaką formę obecnie prezentuje? Typ na ewentualną walkę Broner - Gamboa?
Myślę, że odpowiedź na to pytanie poznaliśmy w walce z Przemkiem. I po niej. Gamboa jest, jak wielu pięściarzy, których rozpuściła przeprowadzka z Kuby do USA, cieniem zawodnika, którym był. Łatwa wygrana Bronera.. 

Add a comment

Saleta45 lat kończy dziś Przemysław Saleta - pierwszy polski mistrz Europy w boksie zawodowym, jeden z prekursorów profesjonalnego pięściarstwa nad Wisłą, mistrz świata w kickboxingu.

Urodziny, 34-te, obchodzą dziś też inny były czempion Starego Kontynentu w królewskiej dywizji i pretendent do pasa WBC - Albert Sosnowski oraz trener polskiej kadry amatorskiej i drużyny Hussars Poland - Hubert Migaczew.

Wszystkim jubilatom życzymy wszelkiej pomyślności na, wokół a także z dala od bokserskiego ringu.


http://www.youtube.com/watch?v=guQChDWGEdo

Add a comment

Podczas piątkowej gali Fight Night 4 udany powrót na ring zaliczył Dawid Kwiatkowski (6-1, 3 KO). Popularny "Dajano" w grudniu niejednogłośną decyzją sędziów przegrał z Andreiem Staliarczukiem. Tym razem pięściarz nie zostawił jednak żadnych wątpliwości i zdecydowanie wypunktował reprezentanta Słowacji - Marosa Pacana (0-4).

Kamil Kierzkowski: Na ring wracałeś po grudniowej przegranej z Andriejem Staliarczukiem. To była twoja pierwsza przegrana w karierze. Nie podcięła Ci trochę skrzydeł? A może wręcz przeciwnie: zmotywowała do cięższej pracy?
Dawid Kwiatkowski:
Co prawda to już przeszłość, ale na początku - przyznam szczerze - załamałem się troszkę. To oczywiste, że pierwsza porażka w karierze musi boleć. Może niezbyt zgadzam się z tamtym werdyktem sędziowskim, ale cóż: nie ma już co do tego wracać. Po przegranej wyciągnąłem dużo wniosków, zobaczyłem ile przede mną jeszcze ciężkiej pracy. Jak mawiają - co mnie nie zabije, to mnie wzmocni.

Od grudnia minęło już trochę czasu. Jak sądzisz, co wtedy zawiodło?
- Trudno stwierdzić co wówczas zawiodło. Na pewno jedną z kluczowych przyczyn mojej grudniowej postawy w ringu było szalenie szybkie tempo, które wraz z moim sztabem narzuciłem sobie w 2012 roku. Wcześniejsze, ciężkie pojedynki dały się we znaki i na koniec roku mój organizm był zwyczajnie przetrenowany. Dlatego też wyszło - jak wyszło.

Pamiętasz jaka była twoja pierwsza myśl po przegranej?
- Powiem tak: było ich naprawdę, naprawdę wiele. Różnych.

Walka z Marosem okazała się udanym powrotem. Nie dałeś mu większych szans i zaprezentowałeś się w Częstochowie z dobrej strony. Jakie macie plany na kolejne dni, tygodnie, miesiące? Nad czym będziecie pracowali szczególnie?
- Jeśli kibicom się podobało, to bardzo się cieszę. Natomiast co do planów - wszystko okaże się w najbliższym czasie. Na tę chwilę jest jeszcze za wcześnie, by rozmawiać o konkretnych planach. Wiem, że na pewno będę się starał być w treningu przez cały rok.

Ile walk chciałbyś stoczyć jeszcze w tym roku?
- Na pewno chciałbym stoczyć ich jeszcze kilka, jednak tyle - by znów nie przesadzić.

Przeciwnik nie był raczej wybitnie utytułowanym bokserem, jednak z powodzeniem występował jako kickbokser. Jak oceniasz jego postawę w ringu?
- Jego rekord tak naprawdę nie mówi o nim zbyt wiele, a już na pewno nie odzwierciedla postawy, którą zaprezentował w ringu. Facet miał spore osiągnięcia w kickboxingu, wiele stamtąd wyniósł. Okazał się twardym przeciwnikiem, który nie unikał walki. Było to zresztą widoczne podczas pojedynku.

Niedługo minie rok od twego debiutu na ringu zawodowym. Gdybyś mógł cofnąć się o ten rok, co zmieniłbyś w swojej karierze?
- Ten rok czasu w zawodowstwie z pewnością nauczył mnie patrzeć inaczej na niektóre sprawy. Na tego typu pytania wolałbym jednak chyba trochę poczekać... może za kilka lat będę mógł spojrzeć za siebie i gdybać, co mógłbym zrobić inaczej. Jestem zbyt krótko na zawodowym ringu. Zbyt wcześnie więc, by mówić o karierze i jakichś ewentualnych zmianach.

Add a comment

KołodziejNazwiska pięciu polskich pięściarzy znalazły się w najnowszym rankingu najstarszej bokserskiej federacji WBA. Swoje wysokie pozycje z poprzednich miesięcy utrzymali Paweł Kołodziej i Damian Jonak. Obaj zajmują drugie miejsce (odpowiednio w kategorii junior ciężkiej i junior średniej) przy nieobsadzonej pierwszej pozycji.

Siódmy w wadze ciężkiej jest Andrzej Wawrzyk, szósty w kategorii średniej Grzegorz Proksa, a siódmy w dywizji junior ciężkiej Mateusz Masternak.

W rankingach WBA ze względów formalnych nie jest uwzględniany mistrz świata organizacji WBC Krzysztof Włodarczyk.

Add a comment

Łukasz WawrzyczekZ dobrej strony pokazał się w ubiegły piątek Łukasz Wawrzyczek (17-1-2, 2 KO), który jednogłośną decyzją sędziów pokonał w Częstochowie reprezentanta Słowacji -  Pavola Garaja (5-12-2, 1 KO). Pochodzący z Oświęcimia pięściarz ponownie między liny wyjdzie 1 czerwca, kiedy to zawalczy przed swoją publicznością o pas WBC Baltic.

Kamil Kierzkowski: W walce wyraźnie przeważałeś nad Garajem. Mimo to nie dało się go skończyć przed czasem. Czy zaskoczył Cię czymś? Jak oceniasz jego występ?
Łukasz Wawrzyczek:
Starałem się od samego początku walki robić wszystko, by nie pozwolić mu się rozwinąć na tyle, by stał się dla mnie niebezpieczny. Chciałem kontrolować walkę, ustawiać go pod siebie. Wygrałem, więc chyba mi się udało. Nawet w 8. rundzie, gdy poszliśmy obaj na wymianę, to czułem się mocny.

- W końcówce narzuciliście większe tempo, poszliście na wymianę. To była część taktyki, emocje, a może determinacja, by jednak rzucić nim o deski?
Wszystko było przemyślane i pod kontrolą. Chciałem pokazać kibicom zgromadzonym w hali, że potrafię boksować technicznie, ale i nie mam problemu z typową bójką. Nie boję się przyjąć ciężkich ciosów.

- Przed publicznością w Częstochowie stoczyłeś drugą walkę w kategorii średniej. Jak czujesz się w tym limicie wagowym? Uważasz, że zmiana wagi była słuszna?
W wadze średniej czuję się bardzo dobrze. To jest w zasadzie typowo moja waga. Wcześniej, gdy pracowałem, trudno było mi utrzymać dietę, gdyż po całym dniu w robocie szedłem na trening i tak naprawdę źle się odżywiałem. Nie mogłem dlatego zresztą zrzucić zbędnych kilogramów. Dziś jest inaczej. Mam czas na regularne posiłki, treningi dwa razy dziennie... Nie mam więc już problemu z osiągnięciem tego limitu.

- Zastanawiasz się jeszcze nad powrotem do wcześniejszej wagi?
Nie, raczej nie myślę tam wrócić. Tam strasznie silnie biją [śmiech].

- Ostatnio wspominałeś, że w czerwcu zawalczysz o pas WBC Baltic. Jak zamierzasz przygotowywać się do tego pojedynku? Nad czym będziecie pracować w najbliższym czasie?
Teraz mam dwa tygodnie odpoczynku. Później zaczynam pracować nad siłą i kondycją, żeby na 1 czerwca być przygotowanym na 100%. Ponieważ szykuje mi się naprawdę ciężka walka, podejdę więc do tych przygotowań bardzo poważnie. Cieszę się, że będę mógł po raz kolejny pokazać się we własnym mieście - przed własną publicznością. Mam też nadzieję, że tym razem wyjdę z tej potyczki zwycięsko, a nie jak ostatnim razem - gdy walka zakończyła się remisem. Już teraz zapraszam wszystkich sympatyków boksu na Halę Ludową na bardzo emocjonujące pojedynki chłopaków z grupy zawodowej Unia Boxing Oświęcim i nie tylko. Będzie dobre, pięściarskie widowisko.

Add a comment

GarczarczykWychodząc naprzeciw potrzebom zapełnienia przestrzeni dyskusyjnej portalu ringpolska.pl rozmowami bardziej merytorycznymi do tych pojawiających się często w komentarzach proponujemy, póki co w formie jednorazowej akcji, rozmowę Czytelników i kibiców boksu z Przemkiem Garczarczykiem. Zasada jest prosta - wysyłacie pytanie do Przemka w komentarzu pod tą wiadomością lub na adres redakcja(at)ringpolska.pl, wpisując w tytule "Zapytaj Garczarczyka". Nie ma tematów tabu - pytajcie o wszystko, Przemek Garczarczyk odpowie w ramach posiadanej przez siebie wiedzy.

Tematów zabraknąć nie powinno - Przemek od lat zajmuje się boksem zawodowym, od samego początku śledził profesjonalne kariery w USA Andrzeja Gołoty, Tomasza Adamka, a od niedawna także Andrzeja Fonfary i Artura Szpilki. Chętnie podzieli się z wami swoją wiedzą, wyjaśni wątpliwości.

W przypadku pozytywnego odbioru naszej inicjatywy, wrócimy do akcji w ramach stałego cyklu, być może także w formie czata na żywo. Zapraszamy! Odpowiedzi na pierwsze pytania opublikujemy w sobotę lub niedzielę.

Add a comment

DąbrowskiPodczas ubiegłotygodniowej gali Fight Night 4, Norbert Dąbrowski (11-0, 5 KO) potrzebował niespełna 4 rund, by przez TKO zastopować Ferenca Zolda (17-15, 6 KO). Popularny "Noras" nie myśli jednak o dłuższym odpoczynku i zapowiada, że już w ciągu najbliższych miesięcy ponownie wyjdzie do ringu.

Kamil Kierzkowski: Kolejne zwycięstwo, kolejne cenne punkty. W rankingu BoxRecu zajmujesz już 3. lokatę. Przed Tobą został już tylko Mariusz Cendrowski i sam Piotr Wilczewski. Zaczynałeś we wrześniu 2010 roku - jakie to uczucie w tak krótkim czasie uplasować się tuż za takimi weteranami?
Norbert Dąbrowski:
Owszem, udało mi się dojść do tego trzeciego miejsca w Polsce. Bardzo się z tego cieszę, jednak - co zrozumiałe - będę robił wszystko, by z każdym kolejnym starciem piąć się jeszcze wyżej. Jeszcze długa droga przede mną.

- To może i w drugą stronę: za plecami masz Andrzeja Sołdrę, Łukasza Wawrzyczka i Przemysława Opalacha. Z którym z nich zmierzyłbyś się najchętniej? A może wspomniani Wilczewski i Cendrowski?
Jest w Polsce kilku naprawdę dobrych pięściarzy w mojej kategorii wagowej. Ci przede mną w rankingu walczą już jednak bardzo rzadko. Z pozostałymi mógłbym się z chęcią zmierzyć. Wydaje mi się, wbrew temu co twierdzą inni, że to bardzo ciekawe widowisko, gdy mierzy się w ringu dwóch Polaków.

- W ciągu roku walczysz średnio 3-4 razy. Ile razy zobaczymy Cię między linami w ciągu tego roku? Jakie macie plany? Jakieś tytuły na horyzoncie?
Myślę, że w tym roku powinienem stoczyć ich trochę więcej, około 5-6. Nie lubię długich przerw między walkami i chciałbym w tym roku boksować już jak najczęściej.

- Przejdźmy do walki z Ferencem Zoldem. Miałeś zdecydowaną przewagę, przeciwnik raz po raz lądował na deskach. Jesteś zadowolony z występu? Jak w twoich oczach zaprezentował się rywal?
Nie ma co ukrywać. Mój rywal w tej walce nie był najwyższej klasy, więc nie miałem problemu z posyłaniem go na deski. Jednak każda walka to kolejne doświadczenie, a facet miał twardą głowę i nie przyjechał jedynie po wypłatę. W każdym razie cieszę się, że dopisałem do swojego rekordu kolejną wygraną przed czasem.

- To była twoja pierwsza walka zakontraktowana na 8 rund. Skończyłeś rywala jednak znacznie wcześniej. Tak szczerze - jak oceniasz swoją wytrzymałość? Gdybyś miał mierzyć się na pełnym dystansie, nie zabrakłoby Ci kondycji?
W klubie sparuję po 8, czasem i 10 rund. Wiadomo - sparing to oczywiście nie prawdziwa walka. Myślę jednak, że gdyby była taka konieczność, to nie miałbym większego problemu z wytrzymaniem w ringu pełnego dystansu.

- Co jeśli w następnej walce miałbyś walczyć już na dystansie 12 rund?
Sądzę, że moja kariera nie jest jeszcze na etapie typowych walk 12-rundowych. Nie boję się jednak ryzyka, więc zapewne bym się zgodził. Nie widzę problemu.

- Jest coś, co chciałbyś przekazać swym fanom, czytelnikom RingPolska.pl?
Pozdrawiam serdecznie wszystkich fanów boksu. Trzymajcie za mnie kciuki. Obiecuję, że w ringu będę dawał z siebie wszystko.

Add a comment

Gołota SaletaPrzemysław Saleta pokonał Andrzeja Gołotę i ogłosił, że definitywnie kończy karierę. Nie jest to jednak pewne, bo rewanż 45-latków byłby nie lada atrakcją. W przeszłości odchodzili, a potem wracali tacy mistrzowie jak George Foreman czy Evander Holyfield. 48-letni Bernard Hopkins wciąż walczy i zarabia na ringu miliony.

Saleta 7 marca skończy czterdzieści pięć lat. W sporcie to wiek sędziwy, ale lista bokserów, którzy rzucali wyzwanie prawom natury, jest długa. Największe rzucił Jack Johnson, słusznie zwany „Olbrzymem z Galveston", który jako pierwszy na świecie walczył w pięciu dekadach. To dawna historia, sięgająca prawie XIX wieku, bo pierwszy zawodowy pojedynek Johnson stoczył w 1902 roku. Po raz ostatni – w walce pokazowej – wszedł do ringu jako 67-latek. Nikt go nie dogoni. Na szczęście.

W listopadzie 1994 roku George Foreman był starszym panem. Miał prawie 46 lat, za sobą bitwy z największymi z wielkich. I bardzo długą przerwę – w 1977 roku walczył w Portoryko z Jimmym Youngiem. Przegrał. W szatni czuł się bardzo źle, tłumaczył potem, że był bliski śmierci. O pomoc zaczął błagać Boga. Twierdził, że Bóg poprosił go, by zmienił swoje życie. Foreman posłuchał – został pastorem w Houston. Oficjalnie boksu nie rzucił, ale nie walczył przez dekadę!

Tego listopadowego wieczora w Las Vegas rywalem „Big George'a" był Michael Moorer. Stawką pasy IBF i WBA. Foreman był sentymentalny, walczył w tych samych czerwonych spodenkach, w których w 1974, w walce, która przeszła do historii jako „Rumble in the Jungle", przegrał z Muhammadem Alim. Z Moorerem długo przegrywał, dopiero w 10. rundzie trafił go kilka razy i 19 lat młodszy rywal padł na deski. A Foreman poszedł do narożnika i uklęknął. Właśnie został najstarszym mistrzem świata w kategorii ciężkiej w historii. Pasy stracił, bo odmówił walk w ich obronie, kariery jednak nie zakończył. Stoczył jeszcze cztery pojedynki. Trzy wygrał, ten ostatni, z Shannonem Briggsem, przegrał na punkty. Miał wtedy prawie 49 lat. – Łatwo zostać bokserem, trudno przestać nim być. Boks wchodzi w krew – twierdzi „Big George".

Wie coś o tym też Andrzej Gołota, który nie krył nigdy podziwu dla słynnego Amerykanina. – Cenię Foremana i jako człowieka, i jako pięściarza. Był niesamowity. Prawdziwy geniusz – mówi Andrew. Add a comment

Czytaj więcej...

PolsatTelewizja satelitarna czy kablowa już nam nie wystarcza. Pay-per-view, czyli usługa umożliwiająca obejrzenie danego wydarzenia czy programu po jego wcześniejszym wykupieniu, jest coraz częściej wprowadzana przez operatorów telewizyjnych. Czy przyjdzie czas, że w otwartych kanałach już nigdy nie zobaczymy gali bokserskiej, meczu piłkarskiego czy koncertu?

Platformy telewizyjne na razie testują usługę pay-per-view. W przypadku niektórych wydarzeń są one raz blokowane dodatkową opłatą, innym razem transmitowane są w otwartych kanałach telewizyjnych. Przykładem mogą być gale KSW, które już były dostępne wyłącznie w ppv, ale np. najbliższą imprezę 16 marca będzie można obejrzeć w otwartym Polsacie. Dlaczego? - Ciągle jeszcze trwa proces budowania wśród polskich widzów świadomości walorów ppv oraz przekonywania ich, że jest to usługa ekskluzywna. Aby wydarzenie sprzedało się w ppv, potrzebuje gwiazd, a te kreują anteny otwarte o szerokim zasięgu - mówi Olga Zomer, rzeczniczka prasowa Cyfrowego Polsatu. Gwiazd w pojedynkach podczas najbliższej gali KSW nie brakuje - walczyć będą m.in. Jan Błachowicz, Paweł Nastula czy Christos Piliafas, którego wcześniej pokonał Mariusz Pudzianowski. Jak udało nam się dowiedzieć, Cyfrowy Polsat już myśli o kolejnej imprezie sportowej w ppv. - Na pewno w tym roku można się spodziewać dwóch gal KSW i kolejnych widowisk bokserskich w tej formule - mówi Olga Zomer.

Analitycy rynku mediów uważają, że usługa ppv będzie dalej rozwijała się w Polsce, wzorując się na krajach zachodnich. - Spodziewam się dalszego rozwoju pay-per-view. To, co teraz obserwujemy, to pewnego rodzaju testowanie rynku przez właścicieli platform telewizyjnych. Przykładem są chociażby gale KSW, które są raz pokazywane w otwartym Polsacie, innym razem w systemie ppv - mówi Piotr Janik, dyrektor działu analiz w KBC Securities. Jego zdaniem w następnej kolejności można spodziewać się emisji koncertów, festiwali i innych wydarzeń kulturalnych w ramach ppv. Jednak na razie Cyfrowy Polsat ma w swoich planach wyłącznie imprezy sportowe. Koncerty czy festiwale nie są brane pod uwagę - widowiska w wielu krajach Europy Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych są często pokazywane w systemie pay-per-view. Add a comment

Czytaj więcej...