Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

29 lipca na gali w Belfaście dojdzie do walki o pas WBO European wagi średniej pomiędzy Conradem Cummingsem (11-1-1, 5 KO) i Robertem Świerzbińskim (18-6-2, 3 KO).

Dla polskiego pięściarza będzie to trzeci tegoroczny występ. Ostatni raz boksował w kwietniu, kiedy to zremisował z Krzysztofem Kopytkiem po bardzo kontrowersyjnym werdykcie sędziowskim. Wcześniej Świerzbiński wygrywał z Artemem Karasiewem i Timo Laine.

Głównym wydarzeniem tej imprezy będzie pojedynek byłego mistrza świata dwóch kategorii wagowych Carla Framptona z Andresem Gutierrezem.

Add a comment

Specjaliści spodziewają się zwycięstwa Tomasza Adamka. Krzysztof Głowacki i Maciej Sulęcki mają wygrać przez nokaut, Mateusz Masternak musi mieć się na baczności.

Czy 40-letni Tomasz Adamek piąty raz w wadze ciężkiej zwycięży przez nokaut? Zdaniem Krzysztofa Włodarczyka, Grzegorza Proksy i Alberta Sosnowskiego – tak. Inni są zdania, że „Góral” raczej nie przewróci o rok starszego Australijczyka, byłego rugbysty Solomona Haumono.

– Wygląda na to, że Tomek jest znowu świetnie przygotowany, na sto procent aktualnych możliwości. Haumono może być niewygodny, lecz jeśli Adamek uniknie groźnych uderzeń, powinien przełamać go w drugiej fazie walki – analizuje Sosnowski.

Krzysztof Zimnoch jako jedyny typuje wygraną „Mastera” przed czasem. Były mistrz Europy wagi średniej Proksa i Andrzej Wawrzyk stawiają na czarnoskórego reprezentanta Ukrainy.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>

Add a comment

- To ja mam więcej do stracenia w tej walce - mówi Robert Talarek (17-12-2, 11 KO), który w sobotę na gali Polsat Boxing Night w Gdańsku zmierzy się z Norbertem Dąbrowskim (20-6-1, 8 KO). Dla 28-latka, który posiada pas IBF East/West wagi średniej będzie to pierwszy tegoroczny występ.

 

Add a comment

Największą gwiazdą Polsat Boxing Night, od pierwszej edycji jest Tomasz Adamek, ale są też tacy, którzy na tej prestiżowej imprezie wyrastali. Należą do nich chociażby Mateusz Masternak i Maciej Sulęcki. "Master" debiutował na PBN 1 w Łodzi, w 2009 roku, walką z Łukaszem Janikiem, którą wygrał w wielkim stylu nokautując go w piątej rundzie.

Galę w Atlas Arenie oglądało wtedy prawie osiem milionów ludzi w otwartym Polsacie, taką siłę przyciągania mieli bowiem Adamek z Andrzejem Gołotą, którzy starli się w walce wieczoru, więc Masternak siłą rzeczy szybko wypłynął na szersze wody.

Kilka lat później został mistrzem Europy, walczył o pas interim WBA w Monte Carlo z Youri Kalengą, bił się też z późniejszymi mistrzami świata WBC w wadze junior ciężkiej, Grigorijem Drozdem i Tonym Bellew na ich terenie. Z tym drugim był bliski sukcesu. Teraz, po ośmiu latach wraca na Polsat Boxing Night 7, i już w najbliższą sobotę w gdańskiej ERGO Arenie zmierzy się z wysoko notowanym, byłym wicemistrzem świata amatorów, Ukraińcem Ismaiłem Siłłachem. To może być jeden z najlepszych pojedynków na tej gali.

Dla Sulęckiego to będzie już trzecia Polsat Boxing Night. Zaczynał w 2013 roku w ERGO Arenie, walką z Robertem Świerzbińskim i zebrał dobre recenzje. Głównym bohaterom, Przemkowi Salecie, który zmierzył się z Gołotą i pokonał go przed czasem, widowiska nie skradł, ale mówiono i pisano o nim w dobrym tonie. Kilkanaście miesięcy później, w mieszczącej 17 tysięcy widzów TAURON Arenie w Krakowie znokautował faworyzowanego Grzegorza Proksę i naprawdę zaczęło być o nim głośno. Teraz stanie w ringu z Argentyńczykiem Damianem Ezequielem Bonellim, który zastąpił kontuzjowanego Australijczyka Rocky Jerkicia i obiecuje, że wygra przez nokaut. "Striczu" nie ukrywa, że chce mierzyć się z najlepszymi w wadze superpółśredniej lub średniej. I ma sporo argumentów, by spełnić te marzenia.

Kolejną, którą urodziła się na PBN, jest Ewa Brodnicka, dziś tymczasowa mistrzyni świata organizacji WBO w wadze superpiórkowej, wcześniej mistrzyni Europy w kategorii lekkiej. Przed PBN 4 w Łodzi znali ją tylko nieliczni. Podobnie jak jej rywalkę Ewę Piątkowską. Dziś już wszyscy wiedzą kim jest "Kleo" i "Tygrysica". Wypromowała je tamta bokserska noc z Polsatem. Wygrała Brodnicka, a werdykt był długo dyskutowany. Wcześniej czy później powinny obie wrócić na PBN i stoczyć rewanżowy pojedynek.

Na razie zobaczymy tylko Brodnicką. Miała walczyć na PBN 5 w Krakowie z Włoszką Anitą Torti, ale w ostatniej chwili zrezygnowała z występu z powodu kontuzji. Teraz jej rywalką będzie Marisol Reyes z Dominikany, która w swojej karierze trzykrotnie biła się o mistrzowskie pasy i tyleż razy przegrywała.

Tych, których dzięki PBN miała okazję bliżej poznać bokserska Polska, jest więcej. Michał Syrowatka wygrywał dwukrotnie w Krakowie na PBN3 i PBN 5. Na tej drugiej gali pokazał się Andrzej Wawrzyk nokautując Marcina Rekowskiego. Dobrze radził sobie Dariusz Sęk, wygrywając w Łodzi i gdańskiej ERGO Arenie, ale jak w wielu innych przypadkach nie przełożyło się to na międzynarodowe sukcesy. Na PBN 3 w Krakowie sensacyjne zwycięstwo w walce z Dawidem Kosteckim odniósł Andrzej Sołdra.

O Szpilce można pisać w innym kontekście. On tak naprawdę wcześniej wypromował się sam, ale dopiero wygraną z Adamkiem na tamtej, PBN 3, otworzył sobie szerzej drzwi do wielkiego, bokserskiego świata, można więc spokojnie jego też zakwalifikować do tych, którzy wyrośli na tej imprezie.

24 czerwca przed taką szansą stanie kilku innych pięściarzy. Dla Krzysztofa Głowackiego, ostatniego polskiego mistrza świata, to kolejna okazja, by pokazać wielką klasę. We wrześniu ubiegłego roku, w tej właśnie hali stracił pas WBO przegrywając ze znakomitym Ukraińcem Ołeksandrem Usykiem. Teraz rywal (Hizni Altunkaya), choć też niepokonany, będzie jednak znacznie słabszy, ale dla "Główki", który wraca po długiej przerwie, jak najbardziej wskazany.

W tej wadze (junior ciężkiej) wielkie sukcesy marzą się 26-letniemu Adamowi Balskiemu. Walka z Łukaszem Janikiem będzie jego debiutem na PBN, a Janik, który osiem lat temu przegrał na tej imprezie z Masternakiem, z pewnością zechce się przypomnieć z lepszej strony, więc powinno być ciekawie.

No i ci z bokserskiego cienia, mało znani, ale ambitni. Łukasz Wierzbicki i Robert Tlatlik, obaj urodzili się w Polsce, ale Tlatlik mieszka w Niemczech, tam wyjechali jego rodzice, gdy był dzieckiem. Oni też zadebiutują na PBN, tak samo jak pracujący w kopalni, jako elektromonter, Robert Talarek, kolejny debiutant. Jego rywal, Norbert Dąbrowski ma już za sobą start na tej imprezie, w tej hali przegrał przecież w ubiegłym roku na PBN 6, po równej walce, z Pawłem Stępniem. Teraz będzie chciał wygrać, ale na jego drodze stanie Talarek, który myśli o tym samym.

O tych, którzy urodzili się na PBN, którzy na niej wyrośli warto szczególnie pamiętać 24 czerwca, obserwując kolejną imprezę z tego cyklu, kto wie, czy nie najciekawszą w całej jej historii.

Add a comment

Dwóch młodych i nadal niepokonanych pięściarzy już 24 czerwca podczas Polsat Boxing Night 7 wejdzie do jednego ringu. Łukasz Wierzbicki (12-0, 6 KO) czy Robert Tlatlik (20-0, 14 KO)? Poznajcie bohaterów drugiej walki PBN 7 - Nowe Rozdanie.

Obaj pięściarze mają polskie korzenie, ale obaj swoje sportowe kariery rozwijali poza granicami naszego kraju. Robert Tlatlik tuż po urodzeniu przeniósł się do niemieckiego Essen i właśnie w Niemczech stoczył swoje wszystkie zawodowe pojedynki. Łukasz Wierzbicki natomiast po dwóch latach studiowania we Wrocławiu postanowił przeprowadzić się do kanadyjskiego Calgary.

Wierzbicki stoczył do tej pory dwanaście pojedynków, a jedenaście z nich właśnie w Kanadzie. Dopiero ostatnim występem z Holendrem Innocentem Anyanwu debiutował na polskiej ziemi, ale już wtedy wiedział, że wystąpi na gali Polsat Boxing Night. Zabawę ze sportami walki rozpoczynał od kickboxingu i zawsze może liczyć na wsparcie swojego brata Wojtka, który kontynuuje przygodę z tą dyscypliną.

W Polsce szybko rozpoczął współpracę z Andrzejem Gmitrukiem. Znany szkoleniowiec komplementował pięściarza od samego początku. - Ten chłopak ma coś w sobie. Przede wszystkim zawsze z uśmiechem wchodzi na salę treningową i nigdy nie narzeka. Zawsze ma ochotę na czerpanie nowej wiedzy - mówi Gmitruk.

Wierzbicki doskonale opanował walkę z kontry i na tym elemencie w połączeniu z refleksem i wyczuciem dystansu opiera swój styl. Wspólnie z Gmitrukiem pracowali nad uaktywnieniem prawej ręki, która przy jego leworęcznej postawie może w kluczowych momentach okazać się elementem decydującym. Walka z Robertem Tlatlikiem będzie największym wyzwaniem w jego karierze, ale Wierzbicki jest świadomy swoich umiejętności i mierzy znacznie wyżej. - Chcę pokonać wszystkich na krajowym podwórku, a później ruszyć dalej – mówi.

O jego rywalu Robercie Tlatliku kibice w Polsce wiedzą niewiele, choć urodził się w Chorzowie. Do Niemiec jego rodzicie przeprowadzili się tuż po jego narodzinach i tam za sprawą starszego brata rozpoczął swoją pięściarską przygodę. Błyskawicznie trafił do juniorskiej kadry, a po kilku latach postanowił przejść na zawodowstwo. Przez sześć lat zwyciężył dwudziestokrotnie i aż czternaście razy posyłał swoich rywali na deskach. Na Polsat Boxing Night będzie miał okazję po raz pierwszy wystąpić w Polsce i w jego opinii 21. zwycięstwo w rekordzie nie będzie nosiło miana niespodzianki. - Będę lepiej przygotowany taktycznie - ocenia Tlatlik.

Tlatlik zdecydowanie bardziej woli atakować niż czekać na atak swoich przeciwników, a to zgoła odmienny styl niż ten, który prezentuje Wierzbicki. Zderzenie dwóch niepokonanych pięściarzy powracających w rodzinne strony jest samo w sobie poręczeniem doskonałego widowiska. Druga walka gali PBN 7 - Nowe Rozdanie odpowie na pytanie, który z pięściarzy w kategorii super lekkiej może rozdawać karty przez najbliższe lata.

 

Add a comment

27-letni Marek Jędrzejewski (11-0, 10 KO) przebojowo rozpoczął swoją przygodę z boksem zawodowym, notując na przestrzeni niespełna dwóch lat 11 zwycięstw, w tym 10 przed czasem. Po raz ostatni mocno bijący pięściarz z Damnicy boksował w listopadzie, efektownie nokautując niepokonanego wcześniej Manuela Buchheita w pojedynku o pas GBU Continental kategorii super piórkowej. Niewiele brakowałoby, aby Jędrzejewski zaprezentował się 24 czerwca na gali Polsat Boxing Night. 

- Dostałem ofertę walki z Tomaszem Królem, ale on podobno się na to nie zgodził - zdradza podopieczny Krzysztofa Jaszczuka z First Punch Boxpromotion. - Nie wiem dlaczego - czy się bał czy z innego powodu. Szkoda, bo ja propozycję przyjąłem od razu, bardzo chciałem się pokazać w Polsce i nie miało dla mnie znaczenia, z kim miałbym boksować. Co prawda mam nokaut za nokautem, fajnie to wygląda, ale jednak cały czas biję się w Niemczech, a ciągnie mnie do Polski.

- Niestety trudno jest o walkę w kraju, bo grupy promotorskie wsadzają na gale swoich zawodników. Teraz było blisko, byłem podekscytowany, że wystąpię na Polsat Boxing Night, wszystkim się tym chwaliłem, ale jednak nic z tego nie wyszło. Szkoda, ale może Tomek Król zgodzi się na walkę na innej gali. Z mojej strony to wygląda tak, że potrzebuję dwóch miesięcy na trening, wchodzę do ringu i go niszczę - zapowiada Jędrzejewski, który cały czas łączy treningi z pracą zawodową. - Trenuję na tyle, na ile mi pozwala mój rozkład zajęć. Jeśli mam wolne, to trenuję, jeśli każą mi zostać w pracy na nadgodziny, to zostaję. Wiadomo, nie mogę odmówić, bo stracę pracę - tłumaczy.

Pytany o to, z kim spośród Polaków, oprócz Tomasza Króla, mógłby się spotkać w ringu, Jędrzejewski odpowiada: - Boksuję w wadze lekkiej, może trochę niżej, mogę boksować z każdym, kto chodzi w tych okolicach. W Polsce niestety dużego wyboru nie ma, jest chyba tylko Damian Wrzesiński i mógłbym z nim stoczyć ciekawą walkę. To na pewno byłaby wojna.

Add a comment

Dzięki sobotniemu zwycięstwu na gali w Anglii nad faworytem gospodarzy Chrisem Heaely boksujący w kategorii ciężkiej Krzysztof Kosela (11-0, 9 KO) awansował do pierwszej setki komputerowego rankingu Boxrec. 

Mierzący dwa metry 29-latek z Iłży przeskoczył o 17 pozycji i aktualnie plasuje się na 90. miejscu. Wśród polskich ciężkich Kosela jest siódmy. Najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem królewskiej dywizji znad Wisły jest aktualnie Mariusz Wach, który wyprzedza Andrzeja Wawrzyka i Krzysztofa Zimnocha (w rankingu ze względu na ponad 12-miesięczną pauzę wypadli Artur Szpilka i Tomasz Adamek, a Adam Kownacki figuruje na Boxrec jako reprezentant USA).

Polacy w rankingu Boxrec wagi ciężkiej: 19. Mariusz Wach, 28. Andrzej Wawrzyk, 51. Krzysztof Zimnoch, 58. Izuagbe Ugonoh, 79. Marcin Siwy, 90. Krzysztof Kosela, 116. Marcin Rekowski, 134. Albert Sosnowski, 175. Kamil Sokołowski, 209. Łukasz Różański.

Add a comment

Boksujący w kategorii ciężkiej Krzysztof Kosela (11-0, 9 KO) pokonał na punkty Chrisa Heaely (7-4, 2 KO) na gali organizowanej w angielskim Dudley.

Po sześciu rundach sędzia punktował 58-56 dla mierzącego 200 cm Polaka. Dla Koseli była to pierwsza walka stoczona poza ojczyzną.

Dla pięściarza z Iłży była to druga tegoroczna wygrana. w Marcu 29-latek znokautował Sedraka Agagulyana.

Add a comment

- Póki co będę stałym bywalcem na polskich galach boksu - mówi Łukasz Wierzbicki (12-0, 6 KO), który 24 czerwca na gali Polsat Boxing Night zmierzy się z Robertem Tlatlikiem (20-0, 14 KO). Dla Wierzbickiego będzie to drugi występ przed polską publicznością.

Do Polsat Boxing Night został niecały miesiąc, jak prezentuje się Twoja forma, z kim sparujesz?
Łukasz Wierzbicki: Czuję się bardzo dobrze. Waga już praktycznie mam zrobioną, sparuje z kilkoma chłopakami z Warszawy oraz standardowo z moim bratem, z którym standardowo toczymy sparingowe wojny na sali.

Co wiesz o Robercie Tlatliku poza tym, że ma dobry rekord?
Ma ładny rekord, ale rekordy nie boksują. Nie ma w rekordzie takiego zawziętego pięściarza jakim ja jestem. Wiem czego chcę i Robert musi być gotowy na to, że będzie musiał wyrwać mi serce żeby zabrać mi zwycięstwo.

Od niedawna masz nowego szkoleniowca. Jakim trenerem jest Andrzej Gmitruk?
Trener Andrzej to bardzo dobry trener, który wbrew niektórym opiniom ma w sobie bardzo dużo pozytywnej energii, co również przekłada się na moje zaangażowanie i chęć do pracy. Dlatego myślę, że dobraliśmy się idealnie. Poza tym trener ma bardzo duże doświadczenie i to procentuje.

Pełna treść artykułu w serwisie wMeritum.pl >> 

 

Add a comment

Znany ze swojego charakterystycznego stylu komentowania i dużej wiedzy pięściarski ekspert Polsatu Sport i Super Expressu Andrzej Kostyra pisze książkę.

'Książka już powstaje. W 90 procentach jest gotowa. Mam nadzieję że pojawi się pod koniec roku." - napisał Kostyra, dodając, że wstępny tytuł pozycji to "Walki Stulecia. Bohaterowie.".

Póki co opowieści Andrzeja Kostyry o boksie słuchać można dzięki specjalnemu videoblogowi publikowanemu na internetowych stronach "Super Expressu" pt. "Bokserskie Grzmoty". Ostatni odcinek poświęcony jest kulisom pamiętnej gali w Chicago, na której Tomasz Adamek sięgnął po pas WBC, a Andrzej Gołota został błyskawicznie znokautowany przez Lamona Brewstera.

Add a comment